Nowy trener Piotrcovii Henryk Rozmiarek obiecywał przed meczem lepszą jakość gry Piotrcovii niż w ostatnich spotkaniach. Początek był jednak fatalny. Nasz zespół zupełnie nie radził sobie w ataku, a kielczanki zdobywały bramkę za bramką skutecznie kończąc kontrataki. W 14. minucie przyjezdne prowadziły różnicą aż ośmiu trafień - 13:5. Piotrcovia obudziła się w drugim kwadransie i zaczęła niwelować straty. W 27. minucie było już tylko 13:16 po bramce Joanny Wagi. Ostatecznie po pierwszej połowie KSS prowadził 18:14, ale gdyby nasz zespół wykorzystał kilka stuprocentowych sytuacji do zdobycia bramek to wynik mógł być nawet remisowy.
Początek drugiej połowy był podobny do tego co działo się na początku meczu. W 40. minucie KSS prowadził 27:20. Wtedy nasz zespół rozpoczął finisz. Na siedem minut przed końcem, po rzucie Agaty Wypych, było 27:30. Kielczanki dowiozły jednak korzystny wynik do ostatniej syreny i wygrały 33:30.
- Mógłbym narzekać na sędziów, ale nie chcę tego robić. Oni po prostu byli na boisku i na tym koniec ich oceny. Obiektywnie mówiąc byliśmy zespołem gorszym od Kielc. Minimalnie, ale jednak gorszy. Szkoda wielu niewykorzystanych sytuacji. Na tym poziomie trzeba z zimną krwią kończyć sytuacje sam na sam z bramkarzem rywala. Nie załamujemy się. Przed nami tydzień ciężkiej pracy i później mecz w Tczewie. Śmieję się, że będzie to spotkanie na szczycie. Zagrają dwie najlepsze drużyny w lidze po odwróceniu tabeli - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Piotrcovii.
PIOTRCOVIA - KSS KIELCE 30:33 (14:18)
PIOTRCOVIA: Jurkowska, Skura - Rol 2, Sobińska 1, Mielczewska 2, Waga 7/2, Cieślak 4, Kopertowska 3, Wypych 5, Szafnicka 6, Olek, Sadowska.
Trener: Henryk Rozmiarek
Kary: 12 min