O kompostowni, która powstać miała na terenie osiedla Leśna, mieszkańcy dowiedzieli się dosłownie kilka dni temu. Nie było - jak twierdzą - ani konsultacji społecznych, ani informacji o planach inwestora. W poniedziałek wieczorem spotkali się, aby uzgodnić, co dalej. - Protestowaliśmy przeciwko powstaniu kompostowni odpadów innych niż niebezpieczne, którą firma JUKO chciała usadowić na ul. Wolborskiej. Mamy kilka argumentów. Po pierwsze działka, na której miała powstać inwestycja, znajduje się w otulinie parku krajobrazowego. Po drugie, jest to teren przeznaczony pod budownictwo willowe. Jest to ziemia trzeciej klasy, czyli wysokiej jak na powiat piotrkowski. Po trzecie, w Meszczach nie mamy kanalizacji, nie mamy wodociągu, więc byłoby zagrożenie, że ścieki z melioracji dostałyby się do naszych studni, w efekcie woda przestałaby być zdatna do picia. Obawiamy się smrodu, gryzoni, insektów - mówiła Iwona Gretka, przewodnicząca Rady Osiedla Leśna.
Mieszkańcy twierdzą, że nie dotarła do nich żadna informacja o tym, że toczy się postępowanie w sprawie inwestycji. - Właściwie to o sprawie dowiedzieliśmy się przypadkiem tydzień temu (a postępowanie zaczęło się w maju). Nie było żadnych konsultacji społecznych ani z Radą Osiedla, ani z mieszkańcami. Nie dopuszczono nas, abyśmy byli stroną w postępowaniu. Tydzień temu, jako przewodnicząca Rady Osiedla Leśna, próbowałam umówić się z prezydentem, ale sekretarka nie umówiła mnie. Musiałabym czekać miesiąc albo dwa, takie są terminy - dodała przewodnicząca RO Leśna.
W poniedziałek (26 listopada) mieszkańcy Meszcz dowiedzieli się, że JUKO zrezygnowało z inwestycji przy Wolborskiej. Nadal jednak byli podejrzliwi. - Firma sporządziła raport oddziaływania na środowisko, który kosztował dość duże pieniądze. Uważam, że skoro sporządza się taki dokument, to nie po to, aby z dnia na dzień rezygnować z inwestycji. Doszły nas słuchy, że JUKO próbowało realizować tę inwestycję w różnych innych miejscach, ale mieszkańcy swoimi protestami wystraszyli firmę - mówiła Iwona Gretka.
W spotkaniu uczestniczył też Włodzimierz Pawlak, doradca prezydenta miasta do spraw zagospodarowania odpadów komunalnych. Potwierdził, że do Urzędu Miasta wpłynęło pismo inwestora, z którego wynika, że JUKO rezygnuje z inwestycji. Mieszkańcy wiedzieli swoje. Twierdzą, że inwestor tak łatwo nie odpuści. Emocje starał się ostudzić Pawlak: - Inwestor wymyślił sobie taką lokalizację z tego względu, że te działki są jego własnością, dlatego chciał je wykorzystać. Nie chcieliśmy zaogniać protestu mieszkańców, dlatego jako Urząd podjęliśmy rozmowy z inwestorem - mówił doradca prezydenta.
O komentarz w sprawie poprosiliśmy również przedstawicieli JUKO. Dyrektor firmy Jerzy Szczukocki powiedział nam: - Zrezygnowaliśmy i już. Sprawa zamknięta. Pawlak doradził mieszkańcom osiedla Leśna, aby zgłosili swoim radnym potrzebę opracowania dla tego terenu planu zagospodarowania przestrzennego, aby uniknąć niespodzianek w postaci niechcianych inwestycji. W spotkaniu zorganizowanym w poniedziałek wieczorem nie uczestniczył żaden z radnych wybranych z tego terenu. Dlaczego? - Nie wiemy, którzy radni są nasi, olewają nas - mówią mieszkańcy Meszcz. Jedynym radnym, który sprawą się zainteresował, był Szymon Miazek, reprezentant osiedla... Wronia.
Radni, za co bierzecie diety?
as
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
- Lubisz jazz? Wpadnij na dwa dni do Sulejowa
- Budowa tężni solankowej w Piotrkowie oficjalnie zakończona
- Policja ukarała Antoniego Macierewicza. Czy poseł straci prawo jazdy?
- Jazda elektryczną hulajnogą kosztowała go łącznie 2700 zł. Wszystko przez alkohol
- Od jutra rozpocznie się budowa chodnika. Będą utrudnienia na Wierzejskiej