Jeśli nie zauważyłeś to w jednym z tych linków autor również wspomina o takowej zasadzie. Jak wspomniałem, jest ona niepisana więc ciężko będzie znaleźć dowody w postaci innej niż czyjeś słowa. Udowodniłem Ci jedynie, że nie tylko ja o takiej zasadzie słyszałem. Oczywiście Ty dalej nie przyjmujesz tego do wiadomości.

Na naukę czytania ZE ZROZUMIENIEM chyba jeszcze nie jest za późno. O "stalinowcach" i "komuchach" piszę pod cytatem z wypowiedzi użytkowniczki "mika" i w odpowiedzi na jej konkretny post. Oczywiście o zasadzie mówiącej, że tekst poniżej cytowanego fragmentu, dotyczy właśnie jego też zapewne nie słyszałeś, ale w sumie nic dziwnego, gdyż jest ona podobnie umowna do tej, którą wcześniej już przytoczyłem.
Ostatnie zaś słowa, "o pyskówce" odnoszą się do czyichś uwag dotyczących "cenzury" na forum.
Na koniec mam dla Ciebie bardzo użyteczną radę, jeśli czytanie i rozumienie słów rozmówców na forum sprawia Ci trudność to może wyświadcz przysługę sobie i innym i się nie wypowiadaj. Przekręciłeś niemal całą moją wypowiedź tak jak Ci było wygodnie, aby wyjść w dyskusji na tego "sprawiedliwego" i odciągnąć uwagę od tematu o którym między sobą dyskutowaliśmy. W najgorszym wypadku zastosuj się do własnej rady, której tak wielkodusznie udzieliłeś mi, czyli: "Opanuj emocje".

00

Jestem za nazwą "OFIAR KATYNIA"Z Lechem Kaczyńskim to lekka przesada,jak sie tak głębiej zastanowić to czego dokonał nasz prezydent bo w tv nawet nie mówią-tylko,że bardzo kochał żonę-czy to takie wielkie dokonanie i jeszcze ten Wawel-teraz to to jest Wielki Lech Kaczyński,bo z Królami spoczywa.Nasz Wielki Jan Paweł II nie miał takiego pogrzebu a Leszek tak-PRZESADA.

00

Proponuje troche opamietania. Teraz w kazdym miescie bedzie skwer, park, rondo, jakas uliczka im kaczynskiego. To jest niepowazne. Robione na prędce bo taka moda. Pamięc mu sie należy bezwzględnie, ale należy to robic z rozsądkiem, powagą i rozmyslnie. a nie na lapu capu co sie akurat buduje, albo nie ma nazwy to dawaj bo tak robia wszyscy. Byc może zczasem bedzie można tak nazwać jakąś znacząca ulice w piotrkowe, ktora bedzie wyrazem szacunku do pamięci o szanownym prezydencie...a nie byle jakie rondko, bo sie wlasnie buduje.

00

Jeżeli już to rondo im. Marii i Lecha Kaczyńskich a nie ofiar Katynia. Helena ma rację. A może którejś z piotrkowskich placówek oświatowych nadać imię pary prezydenckiej.

00

nie popadajmy w paranoje !!

00

Trzeba było uważniej słuchać albo brać coś na pamięć. Bo dokładnie mówili w tv każdego dnia, czego dokonał prezydent. Wtedy by Pan wiedział, że nie tylko kochał swoją żonę, ale i jeszcze kilkoma innymi "szczegółami" się zaznaczył. Jak sądzę, to jednak jest dla Pana bez znaczenia, bo pisze Pan swoje dyrdymały pod z góry założoną tezę. A z pamięcią to u Pana faktycznie krucho, skoro nie pamięta Pan rzeczy sprzed 5 lat, np. jaki pogrzeb miał wtedy Jan Paweł II. Ale jeżeli 5 lat temu miał Pan może 4-5 lat, to faktycznie, ma Pan prawo nie pamiętać. Kto nie ma nic do powiedzenia albo ma prawić banialuki, niech lepiej milczy.[b]

00

No to skoro tak uważnie słuchałeś, oraz masz tak dobrą pamięć to bez problemu nam przypomnisz co tak wielkiego zrobił Lech Kaczyński dla naszego kraju. Czekamy na listę tych wielkich osiągnięć..

00

Proszę niech Pan napisze jakimi!?!?!?
Ja cały czas słyszałem że nie potrafił dobrać krawatu ani się ubrać, że żona musiała za nim chodzić i go poprawić. Chodził roszczuchrany. Lubił Trylogie i piosenkę o małym żołnierzu. Dbał jak większość osób o pamięć o Katyniu i jak większość chciał muzeum Powstania Warszawskiego.
Kupę kasy władował w Świątyne Opaczności. Zrezygnował czy nie chciał przyjąć honorowego obywatela miasta Kraków.
I do prostych ludzi którzy go pytali mówił cytuje: " spieprzaj dziadu" Był osobą która mie lubiała sprzeciwu - przykład lądowania dość ryzykownego w Gruzji.
Tak go kochali i szanowali że na jego pogrzeb tyle osób nie przyjechało - nawet sam prezydent Czech było oburzony.
Czym był lepszy od Wałęsy Mazowieckiego, ŚP Kuronia, i innych wielkich opozycjonistów z czasu PRL - którzy walczyli o wolną niepodległą Polske.

00

Bezkrytyczne uwielbienie Lecha Kaczyńskiego też nie jest dobre. To co pokazywała TV, to też obłuda. Czemu nie pokazali, filmiku ze słowami "Spieprzaj dziadu" (rozumiem, że to mógł powiedzieć jako człowiek, ale nie jako Prezydent do obywatela RP). Drugie nie znał nawet słów hymnu "z ziemi włoskiej do włoskiej". Był średnim Prezydentem i taka jest prawda. Nie był najlepszy, ani najgorszy. W tej katastrofie zginęły 96 osoby i wszystkim należy oddać hołd. A do tych, którzy tak wielbią Lecha Kaczyńskiego proponuje postawienie sobie ołtarzyków na Jego cześć w domu. Ludzie swój rozum mają i każdy ocenia jak chce.

00

Dwa sprostowania. 1) Słowa hymnu pomyliły się nie prezydentowi, lecz Jarosławowi Kaczyńskiemu. Ja wiem, że bracia byli podobni, ale warto nie powtarzać nieprawdy. Chyba, że i Pan pisze pod z góry założoną tezę. 2) Co do słynnych słów "Spieprzaj, dziadu". No niech Pan przynajmniej nie będzie śmieszny, Panie Świętoszku! Jakiś niezbyt przyjemny koleś czepił się wsiadającego do samochodu Lecha Kaczyńskiego, który przez chwilę - widać to wyraźnie na filmiku - nawet słuchał z uwagą tego warszawianina z reklamówką, ale jak ten kontynuował swoje, to Lech Kaczyński, rzeczywiście, zniecierpliwiony, że koleś w istocie zawraca mu cztery litery, rzucił w jego stronę owe słowa. Konkretnie, za Wikipedią: Spieprzaj, dziadu! - to słowa wypowiedziane przez Lecha Kaczyńskiego tuż po spotkaniu wyborczym na warszawskiej Pradze Północ w 2002 (przed 2. turą wyborów prezydenta miasta stołecznego Warszawy). Pełna wersja wypowiedzi ówczesnego kandydata na prezydenta Warszawy brzmiała: "Panie, spieprzaj Pan! Spieprzaj, dziadu!" ("Rzeczpospolita", 5 listopada 2002).
Słowa "spieprzaj, dziadu" zostały wypowiedziane przy wsiadaniu do samochodu i zakończyły kilkukrotne próby uciszenia uczestnika spotkania, który po jego zakończeniu zarzucał Lechowi Kaczyńskiemu, że politycy uciekają z partii do partii "jak szczury". W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" w dwa dni po zajściu Lech Kaczyński wyjaśniał:
Polityk też ma prawo do obrony godności. Pierwszą serię obelg wytrzymałem, dopiero przy drugiej powiedziałem twardo, ale jak na praską ulicę łagodnie, żeby sobie poszedł.
Część mediów oraz polityków komentujących to zajście opisywała je tak, jakby Kaczyński bez przyczyny zaatakował "bezbronnego wyborcę" - (Bogdan Socha, Samoobrona), "mężczyzn z reklamówkami" - (IDG), "kilku jegomościów z plastikowymi reklamówkami" - ("Gazeta Wyborcza") czy też "pijaczka, który zadawał mu nachalnie jakieś pytania".
Warto nie powielać bzdur: Lech Kaczyński nie był wtedy prezydentem RP. Kandydował wówczas dopiero, ale na prezydenta... Warszawy. Dialog: Mężczyzna w czarnej kurtce: Partie żeście zmienili, pouciekaliście jak szczury. Lech Kaczyński: Panie, spieprzaj, pan! Oto panu powiem. Mężczyzna w czarnej kurtce: "Spieprzaj, pan"? Panie, bo pan się prawdy boisz! Lech Kaczyński: Spieprzaj, dziadu!
Mężczyzna w czarnej kurtce (do dziennikarzy): Ale jak tak się można odzywać: "spieprzaj, pan"? Ja się grzecznie spytałem człowieka__________________________________________
Prawdopodobnie mógłbym się podobnie odezwać. I Pan także. I każdy. Był Pan kiedyś na ulicach warszawskiej Pragi? To szkoda. Takich egzemplarzy tam co krok na pęczki. Cóż w tym takiego dziwnego? Kaczyński, zwykły człowiek. Niech Pan sobie poczyta, co, jak, ile razy i do kogo mówił (oraz robił!) Józef Piłsudski. I na Wawelu leży. Pogrzebmy uczciwie w pamięci, czy zawsze odzywamy się do drugiego nienagannie.

00