Tak nie można...ratownicy owszem są ale jadąc na basen osoby dorosłe z dziećmi powinny się opiekować nimi a skoro chłopiec był w głębokim basenie zapewne umiał pływać - w innych informacjach jest podana informacja, ze to dziecko w nim pływał wiec nie był to nagły wypadek jak wpadniecie. Pół godz wcześniej ratownicy wyciągnęli szybko 2-3 latka któremu nic się nie stało. Dla mnie tez było niemożliwe by ktoś utonął na basenie...a jednak jest możliwe i powinna być to przestroga dla innych...
Kasa i tylko to dzisiaj się liczy!!!
Pogoń za minimalizacją kosztów powoduje powierzanie bezpieczeństwa ludzi firmom zewnętrznym - a te oczywiście liczą na zysk.
W wielu miejscach zapomina się, że odpowiedzialna, wykwalifikowana kadra nie będzie zainteresowana pracą "za miskę ryżu" - jaka płaca, taka praca.
Kilka lat temu byłam na basenie w Krakowie. Zjechałam za mężem ze zjeżdżalni, po mnie 18 letnia córka. Wpadłam pod wodę i nie mogłam wypłynąć. Wyciągnęła mnie na powierzchnię córka. Było obok dwóch ratowników, mąż i tłum ludzi. Gdyby nie córka utopiłabym się. Nikt nic nie widział.
Szlak mnie najjaśniejszy trafia. Jak się Pan czuje teraz Panie ratowniku!!!!!!!!!!. Kilka tygodni temu będąc na basenie w Kleszczowie zwracaliśmy uwagę ratownikom którzy odwróceni tyłem do basenu ucinali sobie w najlepsze pogawędkę mając kompletnie w d... to co się dzieje wokół. Kto teraz odpowie za śmierć dziecka? Pseudo ratownicy? a może bałwan który zatrudnił tych ludzi i nie reagował na karygodne zaniedbania?
Czytam te komentarze i dochodzę do wniosku, że wszyscy chcą od siebie odsunąć jakąkolwiek odpowiedzialność. Czy już uważamy, że za nasze nieodpowiedzialne zachowania winni są inni, a nie my sami? Więc się pytam, gdzie był ojciec tego dziecka gdy małolat skakał do wody, przecież razem przyszli na basen, a pewnie wiedzę miał czy dobrze pływa? Osobiście bardzo współczuję temu ojcu ale to niestety niewiele już zmieni.
Niedawno mieliśmy sytuację z pozostawieniem dziecka w samochodzie co dla niego skończyło się tragicznie.
Ludzie, jeśli macie dzieci, to one są najważniejsze, a nie wy! Właśnie na tym polega dojrzałość i odpowiedzialność. Być może ratownicy ponoszą odpowiedzialność za niewłaściwy nadzór, ale to tylko tacy sami mało doskonali ludzie jak my. Zawsze należy kierować się zasadą ograniczonego zaufania i to nie tylko na drodze, a zawsze tam gdzie dotyczy to małych dzieci!
Prawda jest smutna ale ratownicy maja ciepło,bo najłatwiej bedzie na nich zgonic i tak zrobi prokuratura.
Taka praca.
A ja myślę, że ratownik też człowiek i nie jest w stanie wszystkiego wyłapać od razu. Może jest ich zbyt mało.Aby upilnować dziecko oczy trzeba mieć wszędzie najlepiej w około głowy, to żywe srebra szczególnie podczas zabawy dzieciaki dostają małpiego rozumu i nie kontrolują się. Tam gdzie są dzieci ratowników powinno być o wiele więcej. Bardzo współczuje rodzinie tego chłopca.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!