PiS zapowiadał likwidację gimnazjów w swoim programie wyborczym. Trzeba było myśleć przed wyborami a nie po wyborach. Takie są prawa demokracji.
Odpowiem na pytanie z tytułu: jak zawsze w przypadku socjalistycznych pomysłów naszych miłościwie nam panujących, koszta poniosą Marsjanie.
.. naiwni nauczyciele, przed wyborami demonstrowali przeciw ,,złej władzy" bo nie daje takich pieniędzy jakie oni chcą, teraz Kaczyński pokazał im do czego są mu potrzebni, odwrotnie niż z lekarstwem, najpierw użyć potem wstrząsnąć.
Przewietrzyć szkoły z nauczycieli, którzy dawno powinni być na emeryturze. Przede wszystkim chodzi nie o młodzież, a o posady w wielu przypadkach po znajomości.
Niektórzy nie powinni pracować z młodzieżą. Niektórzy "nauczyciele" powinni zmienić pracę, bo poziom, który reprezentują i kwalifikacje przez nich posiadane, są poniżej jakiejkolwiek krytyki. Nauczyciele trzymają się gimnazjów, bo boją się o swoją pracę. Boją się, że nie będą już mogli "odbębnić" swojej lekcji - zadać pracę uczniom, i mieć święty spokój. Zostawmy nauczycieli fachowców - którzy potrafią zainteresować ucznia wiedzą oraz mu ją przekazać. Zlikwidujmy gimnazja - wylęgarnię dresiarstwa i łobuzerstwa. Obecnie gimnazjum to instytucja służąca marnowaniu czasu uczniów a nie uczeniu. Później nauczyciele w liceum muszą nadrabiać zaległości absolwentów gimnazjum, a na studiach - absolwentów liceum...
To dobry pomysł. Po reformie niektore przyszłe gimnazjalistki mogłyby posłać do podstawówki swoje dzieci. Mamusia 16 lat a dziecko 6. Znam takie przypadki. A cytowanie GW (Gazetoidu Michnika) i ZNP (lewactwa) pozostawiam bez komantarza. No bo jak można komentować propagandę ??? Polecam niezależne portale dla inteligentnych
Głosowałem bo miało być lepiej a nie że drożej i to z mojej kieszeni. Do tego mam jedno dziecko i na pięć stówek się nie złapie, do bani to wszystko . Przechodzę na Korwina bo ten kukiz to też dał ciała
W roku 1990 chodziłam do zerówki, która mieściła się w S.P. 12. Fakt, mijało się na korytarzach ósmoklasistów,, czasem dostawało się kuksańca, ale większość starszej młodzieży miała do maluchów podejście opiekuńcze. Tym bardziej, że często dzieciaki miały w tej szkole starsze rodzeństwo, więc rodzice nie trzęśli się aż tak o swoje pociechy. No ale to były inne czasy. Do szkoły nie podjeżdżało się samochodem. Klucze nosiło się na szyi. Dzieciaki były bardziej samodzielne niż teraz, a przyjaźnie nawiązane przez 8 lat nauki pozostawały na całe życie. Czy byłoby aż tak bardzo źle, gdyby wrócił stary system? Myślę, ze nie.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!