k-o:
ŚWIETNY TEKST! wspaniale mi się go czytało. niestety jestem na tyle młody, że te czasy pamiętam tylko urywkami:) tak jest! wiejskie prawdziwe jedzenie, pęto kiełbasy od chłopa i bułka chleba... szklanka mleka od poczciwej wiejskiej krasuli a chodziło sie w polskich ciuchach i nie było ludzi (a znam takich) ktorzy nie założą na siebie ciucha bez znaczka najacza czy innego chłamu... ja bym musiał mieć o sobie NAPRAWDĘ NISKĄ samoocene, żeby podbudowywać sie butami za trzy stówy i kilogramem żelu na herach... wale globalizacje i najlepiej zeby wywalilo caly internet to byśmy żyli polską kulturą...
Jak Ci było wtedy tak dobrze to się przeprowadź na Białoruś. Dla mnie są to naiwne i wybiórcze resentymenty za komuną, wygłaszane z perspektywy mieszczucha, który wysoko ceni sobie brak możliwości wyboru (lenistwo lub jakoś dziwnie pojęta sprawiedliwość społeczna) i który nie wspomina o tym jak paranoiczno-upadlający był ten system. Któremu wystarczyły kiełbacha i jaja od "chłopa" i mleko od "baby", żeby nie zauważać, że oni ryzykowali pierdlem dostarczając mu pod nos wiejskie żarcie, czy to jest normalne? Reszty bzdur mi się nie chce komentować bo jest tego za dużo.
k-o ma rację. Za krótko żyjesz synku żeby z tobą dyskutować o tamtych czasach. Poproś tatusia albo mamusię, niech ci o tym opowiedzą.
Macie racje komuszki, należę do pokolenia które miało to szczęście nie żyć w komunie, co nie znaczy, że nie mogę mieć własnego zdania na temat tego, plugawego okresu w historii Polski. Moi rodzice i dziadkowie powiedzieli by wam dokładnie to samo, albo i więcej. Ale ja was trochę rozumiem, im człowiek starszy, tym bardziej czasy młodości wydają się piękniejsze i takie cudowne rzeczy jak: kiełbasa, mleko, kiosk ruchu z trybuną ludu urastają do rangi jakiś mitycznych luksusów i ciężko zauważyć, że dziś są dostępne w każdym zapyziałym sklepiku.
Moi rodzice i dziadkowie tak sam! Chociaż przyznają, że życie było kiedyś wolniejsze i może nawet momentami prostsze to za nic nie chcieliby aby tamte czasy wróciły! Jak ktoś tęskni za komuną to radzę iść właśnie za radą szczepana - wyprowadzka na Białoruś albo do Korei Płn. A że w większości to ludzie tęskniący za "równością społeczną" i "rozbuchanym socjalizmem" to nic po nich w wolnej, kapitalistycznej Polsce bo jedyne co potrafią to ciągnąć z państwowego cyca!
W tamtych czasach nie było tego wszystkiego co jest dzisiaj w sklepach. Nie było komputerów, nie było telewizji cyfrowej ale za to był spokój. Dzieci wyjeżdżały na wakacje i nie było żebraków żebrzących pod kościołem i na ulicy oraz grzebiących w śmietnikach. Ludzie nie zbierali puszek po piwie żeby zarobić na chleb z powodu utraty pracy. Leczenie było bezpłatne a lekarstwa za grosze. Jak jest tak dobrze to dlaczego tyle ludzi wyjeżdża za chlebem na zachód? Za kilka euro na godzinę służą na zmywaku albo w Londynie czy w Irlandii traktowani jak murzyni.
W tym kraju nie wypracujesz prawa do emerytury jak twoi rodzice i dziadkowie. Bo nie miał byś dzisiaj co jeść.
"komuch" nie majacz!Nie było żebraków pod kościołem bo milicja ich przeganiała,nie grzebali w śmietnikach bo były puste.Ludzie nie zbierali puszek bo takowych nie było.Bezrobocie było małe to fakt ale ludzi unikających pracy zamykano do więzienia lub byli zmuszani do pracy(w socjaliżmie nigdy nie było oficialnie bezrobotnych)Komuch powiem Ci jedno,cytat"Po co mówić idiocie że jest idiotom,jak idiota tego i tak nie zrozumie"PS.trybuny już nie poczytasz,zbankrutowała.
Młodzi ludzie z tego forum! Ja nie chwalę, ani nie tęsknię za komuną czy PRL-em. Próbuję tylko ukazać, że ogrom oferowanych teraz dóbr (konsumpcjonizm) człowiekowi do życia nie jest potrzebne. Potrzebne to jest natomiast małemu ułamkowi światowych koncernów, które - nie przebierając w środkach - gonią za jak najwyższymi zyskami.
Jaki ja zdziwiony byłem, kiedy na duńskiej wyspie Bornholm zajrzałem do paru z rzędu marketów. Masło? Jeden rodzaj, w Polsce - ze czterdzieści. Smarowidła (margaryny) może dwie, w Polsce chyba setka. Dwa rodzaje wędlin, dwa rodzaje mięsa. I to im do szczęścia wystarczy. Stoiska mięsne i wędliniarskie w polskich sklepach to istny obłęd. Szynek, które w smaku szynki nie przypinają, ze sto. Za PRL-u była jedna szynka. Prosiło się ileś tam deko szynki. Po prostu, szynki. Teraz sklepowa pyta, ale której? I drapiesz się w głowę, którą szynkę kupić. Jeden kupi szynkę Babuni, a drugi Starowiejską. Ale czemu jeden z drugim takiego akurat wyboru dokonał? I z posypką czy bez posypki? To samo z pieczywem. Był zwykły chleb, chleb razowy, bułki dziabane i kajzerki. Obecnie - szok na stoiskach piekarniczych.
Młodzi ludzie z tego forum! Rację mają tu ci nieliczni, którzy podkreślają, że za PRL-u żyło się, to na pewno, skromniej, bez fajerwerków konsumpcyjnych, ale za to - spokojniej. Bezpieczniej. Nie było w tak przerażającej skali patologii społecznej, przestępczości i wszelakich dewiantów. Nie było kradzieży na taką skalę. Zdarzało się (i było to w razie wykrycia napiętnowane), że jakiś kacyk partyjny wybudował sobie willę przy okazji dużej państwowej budowy. Ale teraz jak kradną, to miliony!
W latach bez komputerów, bez telefonów komórkowych z wodotryskami, nawet bez zwykłych domowych telefonów życie towarzyskie i rodzinne kwitło! Ludzie się spotykali - jak to się teraz mówi - w realu. Bo chcieli spędzać czas w swoim towarzystwie. Co innego rozmowa przy stole przy zakąsce i bułgarskiej Plisce (pseudokoniak, popularny za komuny), a co innego slang przez komórkę czy esemesowanie. Ludzie byli dla siebie ludźmi, sąsiedzi byli dla siebie sąsiadami, szkoła wychowywała, a teraz jest jedno wielkie zbydlęcenie: poczynając od tych w sejmie, senacie i rządzie po rady gminne, po zwykłych zjadaczy chleba i różnej maści zbirów, dresiarzy, karków i ogolonych łbów ze złotymi łańcuchami na podgardlach.
Teraz nawet nauczanie religii jest chore. A to za PRL-u właśnie nauka religii odbywała się poza szkołą, najczęściej w salce katechetycznej przy kościele, na plebanii, a na lekcje religii, czy to w podstawówce, czy to w szkole średniej chodzili ci, którzy tego chcieli. Zwykle - jakieś 3/4 klasy.
Ci co się ze mną nie zgadzacie! Świat oszalał i pędzi na zatracenie. I wy przy okazji daliście się zwariować!
P.S. Poczytajcie, jak wyglądało życie piotrkowian przed wojną, bez tych hiper- i supermarketów, bez galerii Focus. A szło się na wyborne ciastko do cukierni pana Kowalewskiego przy ulicy Kaliskiej (dziś - Słowackiego, a kamienica stała tu, gdzie rząd zbombardowanych kamienic przy obecnej "Krzywdzie".
Nie tak dawno na tym forum bardzo rozpaczaliście o zwolnieniach w Piomie. Narzekaliście że nie ma hut i innych piotrkowskich zakładów pracy. Teraz macie w sklepach wszystko ale nie macie pieniędzy. Ja mam bo wypracowałem w emeryturę na Piomie. Ciężko pracowałem i dojeżdżałem do pracy autobusami komunikacji miejskiej. Moje dzieci w każde wakacje wyjeżdżały na kolonie. Dlaczego teraz nie wyjeżdżają ? Czy za komuny wyrzucano ludzi z mieszkań na bruk? Kto chciał pracować to pracował. Leni nie brakowało i teraz jest podobnie. Ludzie przebierali w ofertach pracy jak w ulęgałkach. I nie wmawiaj mi że było źle. Był spokój i nie bałem się iść z żoną do kina na ostatni seans, że jak będziemy wracać to będą nas zaczepiać. Nie wiem ile masz lat ale pewnie jesteś jeszcze bardzo młody i dlatego nie nazywaj takich jak ja którzy pracowali na to co ten wasz kapitalizm rozszabrował.
Z tego co pamiętam znaczna część, zwłaszcza młodych pisała właśnie, że właściciel ma prawo zrobić ze swoją firmą co chce.
A za komuny miałeś pieniądze a w sklepach nie było niczego. Poza tym gadanie, że ludzie nie mają pieniędzy to jakieś nieporozumienie. Pójdź sobie popołudniem do jakiegokolwiek marketu w Piotrkowie i zobacz ile kupują ludzie, którzy nie mają pieniędzy.
Patrz, a ani ja, ani moje rodzeństwo na kolonie nie wyjeżdżaliśmy, rodzice tak samo - wiesz czemu ? Bo kolonie przysługiwały tylko dzieciom z wielkich państwowych molochów, które posiadały własne ośrodki wczasowe.
Nawet jeśli wyrzucano to się o tym nie dowiadywałeś!
A że była to praca niepotrzebna i niewiele warta to już szczegół, ducha tamtych czasów oddaje słynne powiedzenie "czy się stoi, czy się leży 1000 zł się należy". Nie wiem czy wiesz ale ta gwarantowana praca była częścią gospodarki centralnie planowanej, NAJWIĘKSZEGO gwoździa do trumny tego ścierwa socjalizmu!
A w kinie grali cudowne przeboje nakręcone przez naszych słowiańskich braci i niewiele więcej.
@k-o: doskonale rozumiem Twój punkt widzenia, ale pozwól każdemu osobiście ocenić czy te "dobra" naprawdę są mu do szczęścia potrzebne. Nie możesz mówić w imieniu wszystkich ludzi. Co jeśli dla kogoś pasją są samochody czy komputery, dawniej nie miał nawet możliwości poznać tych rzeczy.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!