metoda sortowania: od najstarszego do najnowszego / najnowszego do najstarszego
blazej26109 ~blazej26109 (Gość)04.07.2009 20:17

Oby 13 listopada ( piątek ) okazał się szczęśliwym dniem na otwarcie tak wielkiej budowy.

00


podpis ~podpis (Gość)04.07.2009 23:37

zamiast sprzedawaac ten plac poprostu nalezalo tam postawic bloki dla piotrkowian...a nie dzis tbs buduje bloki 4 merty przed oknaki innego bloku ktory stoi od 15 lat. Dziadostwo bedzie i tyle. jezlei ktos centrum handllowe uwaza za luksus to jest w moejej ocenie d*.

00


antygalernik ~antygalernik (Gość)05.07.2009 22:21

Do niczego nam jest to nie potrzebne! W Piotrkowie potrzebne są mieszkania i praca, a nie jakiś fokus, w którym owszem będą miejsca pracy, ale... mam nadzieję, że nigdy tam nie będę pracował. Ciekawe ile mieszkań mogłoby powstać przy użyciu tych samych nakładów pracy, materiałów itd. Ale oczywiście w kapitalizmie takie rozważania nia mają żadnego sensu, bo dobre jest nie to, co naprawdę ludziom potrzebne, tylko to, co się dobrze sprzedaje, a utopią jest, że rynek wszystko wyrówna. Jeśli więc jacyś bogacze chcą wystawić galerię, bo uważają, że na tym zarobią to trzeba ich podziwiać, że dochodzą do jeszcze większej fortuny "ciężką pracą", a jeśli ktoś nie jest w odpowiednich układach, albo nie ma tupetu i brzydzi się wszelkim cwaniactwem, to powinien właścicieli takiej galerii całować po rękach, żeby dostać tam pracę. Ja tam mam gdzieś ich "galerię" i chociaż mieszkam blisko wcale się tam nie wybieram!

00


xxxxxxxx ~xxxxxxxx (Gość)06.07.2009 20:07

Jak patrzę na oficjalną listę najemców to widzę że i tak będę musiał jeździć do Łodzi....!!!!!

00


B. ~B. (Gość)08.07.2009 21:11

A ja się cieszę,że coś takiego u nas powstaje. Nie będę musiała jeździć już do Łodzi. Rzeczywiście potrzebne są bloki dla mieszkańców Piotrkowa,ale przecież ciągle budowane są nowe np na ul. Modrzewskiego. Dla mnie głupotą było postawienie dwóch sklepów "ALDI" oraz "PIOTRA I PAWŁA", który powstaje koło mojego bloku (chociaż obok jest Biedronka i Kaufland)... No ale cóż...

00


P51 ~P51 (Gość)09.07.2009 11:56

Antygalernik.
Prezentujesz postawę bardzo popularną...
Proponuję: załóż własną firmę,zatrudnij ludzi i płać im tak,jak oceniasz ich zaangażowanie w pracy.
Ciekawy jestem , jak będą wtedy reagować Twoi "antygalernicy"...

00


klient ~klient (Gość)24.07.2009 14:31

A ja się cieszę. Poproszę o jeszcze jedną galerię na Wyzwolenia a drugą powiedzmy przy Łódzkiej. Trzeba być optymistą, a na forum większość narzeka. Mam dla Was radę - wyprowadźcie się z Piotrkowa.

00


krystyna ~krystyna (Gość)24.07.2009 17:18

"" napisał(a):
A ja się cieszę. Poproszę o jeszcze jedną galerię na Wyzwolenia a drugą powiedzmy przy Łódzkiej. Trzeba być optymistą, a na forum większość narzeka. Mam dla Was radę - wyprowadźcie się z Piotrkowa.


Ja poprosze jedna PRESTIZOWA uczelnie w Piotrkowie zeby takich glabow było mniej.

00


MCpiotrkoooow. ~MCpiotrkoooow. (Gość)24.07.2009 21:48

Patrząc na liste widze tylko sklepy które są mega popularne.
W Łodzi od jakiegoś czasu odnotowuje się spadek takich sklepów naprzykład otwarcie ADIDAS ORGINALS albo ARMANI. Coraz wiecej prestiżu w Piotrkowie nie będzie ZARY , BERSHKA , PULL AND BEAR, GOLDINES, SMYKA, ROSATI.
Do tego TROLL i TOP SECRET jako marki złozyły do sądu wniosek o upadłość. Więc te dwie marki idą do odstrzału

00


k-o ~k-o (Gość)24.07.2009 23:09

A ja mam to centrum w głębokim poważaniu. Pierwsze 18 lat życia spędziłem na ulicy Wojska Polskiego. Na parterze była tzw. mleczarnia, ale w istocie był to sklep spożywczy. Komuna, a wszystko można było kupić! Dziś tam jest fryzjer. W tym jednym, malutkim pomieszczeniu było wszystko. Po mleko schodziło się z aluminiowym garnkiem w ręku i sklepowa nalewała chochlą półtora litra z wielkiej bańki. Towar dostarczała płaska platforma, ciągniona przez konia. Z tym mlekiem do mieszkania i stawiało się je od razu na gazie. Potem daliśmy sobie spokój z mlekiem z mleczarni. Mleko przywoziła tzw. kobieta z gospodarstwa przy ul. Pawłowskiej, idąc piechotą, bo na kierownicy miała z obu stron uwieszone bańki z mlekiem. Wieczorem matka wystawiała garnek pomiędzy tzw. dubeltowe drzwi i raniutko zabierała garnek z mlekiem prosto od krowy. Ser, śmietanę i jajka przynosiła do domu tzw. baba ze wsi, w wiklinowym koszyku.
Trochę dalej, w stronę ul. Mickiewicza był i jest (z nieczynnym od 30 lat, drugim w mieście neonem, bo pierwszy był nad PKO) sklep "Jedynka", kiedyś wizytówka PSS, dziś brudna nora dla okolicznych brudasów i pijaków.
Parę metrów dalej był rzeźnik, gdzie nie było takiego idiotycznego wyboru wędlin, jak dziś, ale po 10 deko szynki, po prostu, szynki (był tylko jeden rodzaj) szedłem sobie nawet po powrocie ze szkoły. Ale nam inna tzw. baba ze wsi przynosiła znów mięso do domu z tzw. nielegalnego uboju. Najbardziej zapadła mi w pamięć tzw. kulka.
Kartofle na zimę przywoził chłop wozem,a wcześniej dostarczał kilogram na spróbowanie. Gatunków kartofli było 3-4, a nie jak teraz - 30! I zawsze były smaczne!
Po przekątnej, u zbiegu Wojska Polskiego i Dąbrowskiego był kolejny, ale już nie tej klasy, co "Jedynka" spory sklep spożywczy.
Na Wojska Polskiego, tuż za Mickiewicza, był kiosk "Ruchu", dalej sklep warzywniczy, a jeszcze dalej - fryzjer. Do lekarza i dentysty też rzut beretem: ul. Wojska Polskiego 77. Po drugiej stronie mojej kamienicy - skup opakowań szklanych, co za wygoda! Przyjmowali wszystko, co ze szkła. Zawsze się te parę groszy na bilet do kina "Hutnik" uciułało. Kino "Czary" - 3 minuty od domu. Kino "Hawana" - 3 minuty od domu. Bar "Kubanka" - 3 minuty od domu. PKO - 3,5 minuty od domu. Optyk - 3 minuty od domu. A prawdziwe zakupy, z pierwszej ręki, od rolników - na hali przy Sienkiewicza, we wtorki i piątki. Od rolników, a nie jak dziś, od handlarzy zaopatrujących się na giełdach i w hurtowniach.
Sporo ciekawych stoisk było w Hali Targowej, teraz "Biedronka" z odrażającymi produktami. Na targowisku było tak jak dziś, tylko majtek i skarpetek tam wtedy nie sprzedawali.
Na zimę - dwie beczki w piwnicy: z kapustą i ogórkami. I się żyło! Jeden program w telewizji i cześć!
Zapomniałem, na parterze był słynny sklep Lufta (motoryzacyjny), a parę metrów dalej - Wiejski Dom Towarowy. Można było życie przeżyć, nie ruszając się poza obręb swojej ulicy. Na diabła komu wtedy był samochód. Luft miał, przedwojennego mercedesa, potem nowiutką warszawę, ale już nie garbusa.
Na jaką cholerę mi ten cały Focus z tym ogłupiającym i otumaniającym wszechobecnym hałasem skomponowanym z sączącej się z każdego miejsca muzyki i ludzkich nawoływań!
A w sobotę - dancing w prestiżowej "Europie". To się już nie wróci!

00


Nowy komentarz
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat