metoda sortowania: od najstarszego do najnowszego / najnowszego do najstarszego
anna ~anna (Gość)17.12.2014 13:25

jaki jedyny doktor??? w Piotrkowie jest mnóstwo doktorów krórzy ucza w szkołach. zejdzcie na ziemie. Przecież zawsze może zmienić szkołe ludzie o czym wy piszecie w budowlance jako wychowawczyni najgorsza na swiecie takiej wychowawczyni ktora nie jest za swoimi uczniami to nie znam

05


AgnieszkaF ~AgnieszkaF (Gość)12.07.2015 22:02

Anno,
jestem absolwentką tej Szkoły. Twój dziki śmiech świadczy o tym, że posiadasz zaburzenia …. Weź się do pracy bo twoja praca jest na żenująco niskim poziomie. Przynosi wstyd uczniom i nauczycielom.
Pani Jarzyńska natomiast prezentuje poziom pod każdym względem bardzo wysoki. Jej praca promuje nie tylko Szkołę, Miasto i całe Województwo ale także przynosi zaszczyt nauczycielom w całej Polsce

40


gość ~gość (Gość)12.07.2015 22:00


Pani Maria jest świetną nauczycielką, która wkłada ogromne poświęcenie w przekazywanie swoich umiejętności.
Dzięki takim ludziom istnieje szkolnictwo. Ja sam jestem przykładem wyedukowanym przez Panią Marię, dzięki jej sugestiom, dodaniu pewności siebie ukończyłem studia inżynierskie.
Jeżeli ktoś szkaluje tak osoby to sam widocznie nie radzi sobie w życiu zawodowym i powinien pomyśleć nad zmianą wykonywanego zawodu, ponieważ przynosi więcej szkód niż pożytku.

90


prawda ~prawda (Gość)06.11.2010 15:01

Gratuluję Pani Doktor i składam życzenia by nigdy nie zabrakło Pani energii i siły ;)))

80


bulk ~bulk (Gość)06.11.2010 21:33

Ażeby więcej nauczycieli uczyło z przekanania i pasji niż z musu. Zwłaszcza przedmiotów ścisłych bo tam najbardziej potrzebne są trafnie zwizualizowane przykłady które z czasem przekładają się na efektywną nauke

70


cumulusik11 ~cumulusik11 (Gość)06.11.2010 22:51

Gratuluję!
Chętnie przeczytałabym tą pracę doktorską. To bardzo ciekawy i ważny temat zwłaszcza w farmacji.

10


Zbuk ~Zbuk (Gość)08.11.2010 00:52

Ciekawy artykuł, ale o ile mi wiadomo pani Maria, nie jest jedyną osobą z doktoratem uczącą w szkole w Piotrkowie, ani tym bardziej pierwszą. Więc żadna sensacja. Pewnie wolałaby się rozwijać kontynuując karierę naukową na uczelni, ale tak to już jest, że zrobienie doktoratu nie gwarantuje automatycznie takiej możliwości - muszą być jeszcze wolne etaty. A prawda, choć brutalna, jest taka, że fizyk o ile nie robi kariery naukowej, może jedynie pracować w szkole, o ile ma to być praca "w zawodzie". W przeciwnym wypadku pozostaje praca w innej branży, poniżej posiadanych kwalifikacji. Mam nadzieję, że pani Maria sama chciała się realizować dydaktycznie w szkole, a nie jest to dla niej życiową koniecznością... Nie będę się nad tą kwestią dłużej rozwodzić, pozwolę sobie natomiast zwrócić uwagę na jej wypowiedź:

Cytuję:
Jednak ze względu na niewielką ilość godzin fizyki w szkole średniej możliwość przekazania wiedzy dotyczącej tej ważnej dziedziny jest niezmiernie ograniczona - mówi Maria Jarzyńska.


Tak się składa, że obecnie przedmioty matematyczno-przyrodnicze (a fizyka jest tym najbardziej ogólnym z przedmiotów przyrodniczych), są traktowane nieco po macoszemu. Liczba godzin przewidzianych w procesie dydaktycznym jest bardzo mała (a program bardzo napięty), co stanowi poważną przeszkodę w przybliżeniu uczniom omawianych zagadnień i ugruntowaniu tej wiedzy. Podobnie jest obecnie z nauką chemii. Z biologią o ile wiem, jest ciut lepiej, ale zajęcia z geografii są również mocno okrojone. A wielka szkoda, gdyż te przedmioty pomagają nam zrozumieć otaczający nas świat, uwrażliwiają na jego piękno i edukują, jak człowiek może świadomie kształtować swoje otoczenie pod kątem potrzeb swoich i ogólnie pojętego dobra środowiska.
Dla porównania wdrażanie religii: 2 godziny lekcyjne tygodniowo w całym cyklu nauczania (od pierwszej klasy podstawówki, aż po ostatnią klasę szkoły średniej; poza tym indoktrynację religijną prowadzi się już w przedszkolu!). Żeby było śmieszniej, po takiej dawce "wiedzy", absolwent-katolik nie ma pojęcia ani o genezie swojej religii, ani o jej źródłach, ani nieścisłościach i jawnych sprzecznościach, jakich pełno w obu Testamentach...
Oświeci mnie ktoś, gdzie w takim podejściu polskiego szkolnictwa sens i logika?!

00


mol molranga09.11.2010 00:22

"Zbuk" napisał(a):
~Zbuk (Gość)
23 godziny temu, 00:52
Ciekawy artykuł, ale o ile mi wiadomo pani Maria, nie jest jedyną osobą z doktoratem uczącą w szkole w Piotrkowie, ani tym bardziej pierwszą. Więc żadna sensacja. Pewnie wolałaby się rozwijać kontynuując karierę naukową na uczelni, ale tak to już jest, że zrobienie doktoratu nie gwarantuje automatycznie takiej możliwości - muszą być jeszcze wolne etaty. A prawda, choć brutalna, jest taka, że fizyk o ile nie robi kariery naukowej, może jedynie pracować w szkole, o ile ma to być praca "w zawodzie". W przeciwnym wypadku pozostaje praca w innej branży, poniżej posiadanych kwalifikacji. Mam nadzieję, że pani Maria sama chciała się realizować dydaktycznie w szkole, a nie jest to dla niej życiową koniecznością... Nie będę się nad tą kwestią dłużej rozwodzić, pozwolę sobie natomiast zwrócić uwagę na jej wypowiedź:
Cytuję:
Jednak ze względu na niewielką ilość godzin fizyki w szkole średniej możliwość przekazania wiedzy dotyczącej tej ważnej dziedziny jest niezmiernie ograniczona - mówi Maria Jarzyńska.
Tak się składa, że obecnie przedmioty matematyczno-przyrodnicze (a fizyka jest tym najbardziej ogólnym z przedmiotów przyrodniczych), są traktowane nieco po macoszemu. Liczba godzin przewidzianych w procesie dydaktycznym jest bardzo mała (a program bardzo napięty), co stanowi poważną przeszkodę w przybliżeniu uczniom omawianych zagadnień i ugruntowaniu tej wiedzy. Podobnie jest obecnie z nauką chemii. Z biologią o ile wiem, jest ciut lepiej, ale zajęcia z geografii są również mocno okrojone. A wielka szkoda, gdyż te przedmioty pomagają nam zrozumieć otaczający nas świat, uwrażliwiają na jego piękno i edukują, jak człowiek może świadomie kształtować swoje otoczenie pod kątem potrzeb swoich i ogólnie pojętego dobra środowiska.
Dla porównania wdrażanie religii: 2 godziny lekcyjne tygodniowo w całym cyklu nauczania (od pierwszej klasy podstawówki, aż po ostatnią klasę szkoły średniej; poza tym indoktrynację religijną prowadzi się już w przedszkolu!). Żeby było śmieszniej, po takiej dawce "wiedzy", absolwent-katolik nie ma pojęcia ani o genezie swojej religii, ani o jej źródłach, ani nieścisłościach i jawnych sprzecznościach, jakich pełno w obu Testamentach...
Oświeci mnie ktoś, gdzie w takim podejściu polskiego szkolnictwa sens i logika?!


Bardzo dobrze napisane. Przestańmy w Piotrkowie kształcić pedagogów i ekonomistów którzy stanowią większość osób bezrobotnych z wykształceniem wyższym. Otwórzmy wyższą szkołę techniczną po której absolwent bez problemu znajdzie pracę na lokalnym rynku pracy.

00


Uczeń Pani Marii ~Uczeń Pani Marii (Gość)11.11.2010 16:20

Jestem już absolwentem budowlanki.
Pani jest najlepszym nauczycielem w Piotrkowie jakiego miałem okazję spotkać. Nigdy nie odmówiła nikomu pomocy, naucza z pasją i chce dla każdego jak najlepiej.
@Mol,
"pierwszym i jedynym nauczycielu fizyki ze stopniem doktora w Piotrkowie", jak widzisz chodziło o fizykę.
W Chrobrym mają jednego doktora, na pewno nie z fizyki ;)

80


uczeń :) ~uczeń :) (Gość)11.11.2010 21:34

może wszystko jest spoko ale wydaje mi się że pani Jarzyńska powinna uczyć w wyższej szkole niż technikum ponieważ pani Maria myśli że my jako ucznie wszystko tak dobrze rozumiemy jak pani ale dla nas jest to trudne i czasem niezrozumiałe to co dla pani łatwe dla nas niezbyt:(
ale wszystko wszystkim i tak gratuluję pani tego tytułu należał się Pani
jeszcze raz GRATULACJE
pytanie dla pani Jarzyńskiej co trzeba zrobić żeby mieć u pani 5 z fizyki :D marzenie nie jednych

50


Nowy komentarz
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat