TERAZ4°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Szkoły Rawity zamknięte

Dziennik Łódzki czw., 20 listopada 2008 09:38
Uczniowie gimnazjum i liceum Rawita w Piotrkowie od wtorku nie chodzą do szkoły. Dyrekcja placówki zawiesiła zajęcia aż do końca tygodnia. Oficjalnym powodem jest rzekoma "naprawa kaloryferów". Wizyta naszych reporterów, którzy sprawę próbowali wyjaśnić na miejscu, w gabinecie dyrektorki, wywołała wyraźne zdenerwowanie.
Zdjęcie

W pomieszczeniu gęsto od dymu papierosowego. Nauczycielki siedzą i grzeją się przy przenośnym piecyku olejowym. Od kiedy nie ma zajęć? - Od wczoraj - odpowiada Agnieszka Krużyńska, założycielka oraz dyrektor gimnazjum i liceum Rawita. Z jakiego powodu? - Bo awarię kaloryferów mamy. Do kiedy szkoła nieczynna? - Tylko do końca tygodnia, od poniedziałku będą już normalne zajęcia.
Zgłaszała to pani do kuratorium? - Nie muszę zgłaszać.

Tak wyglądała rozmowa z dyrekcją, dopóki nie poprosiliśmy o możliwość sfotografowania robotników naprawiających kaloryfery. Wtedy w gabinecie zrobiło się mniej przyjemnie. Podwładna szefowej otworzyła drzwi i kazała opuścić budynek, a sama dyrektorka zaczęła straszyć reporterów telefonem do... dzielnicowego.

W piotrkowskiej delegaturze kuratorium o zamknięciu szkoły nikt nic nie wiedział. Godzinę później w sekretariacie pojawił się jednak goniec z pismem potwierdzającym, że "w związku z awarią ogrzewania" zajęć nie będzie do 21 listopada i zostaną odpracowane w innym terminie. - O zamknięciu szkoły nic nam nie wiadomo, ale nadzorem zajmuje się kuratorium - mówi Marta Skórka, rzecznik prezydenta. Rawita ma uprawnienia szkoły publicznej i otrzymuje za pośrednictwem magistratu dotacje na każdego ucznia. A tych uczy się tu kilkudziesięciu. Ponadto rodzice płacą czesne.

Sprawę obiecało zbadać Kuratorium Oświaty w Łodzi. - Zajęcia można zawiesić, jeśli bezpieczeństwo uczniów jest zagrożone lub temperatura w placówce spada poniżej 15 stopni Celsjusza, ale przecież nie ma mrozów - dziwi się Iwona Jachowicz z KO w Łodzi. - Sprawdzimy ten sygnał, musimy ustalić - co się stało. Cezary Kucharski, właściciel kamienicy, w której mieści się szkoła, nic nie wie o zepsutych kaloryferach. - Mają oddzielny licznik gazu, więc są na własnym rozrachunku - kwituje.

Marek Obszarny POLSKA Dziennik Łódzki

Podsumowanie

    Komentarze 17

    reklama

    Dla Ciebie

    4°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio