Niestety nie wiemy, jaki cel przyświecał złodziejowi - czy potrzebne mu było mleko do porannej kawy, czy może zwierzę przeznaczone było na ubój.
- Warte około 4500 złotych zwierzę zniknęło z pastwiska w Gręboszowie (gmina Drużbice). Na gruncie pozostały ślady krowich racic, więc funkcjonariusze podążyli za nimi. Po przebyciu leśnymi ścieżkami i ostępami około pięciu kilometrów, w rejonie wsi Drużbice Kolonia, ścigający dogonili i zatrzymali prowadzącego ukradzioną krowę 54-letniego kleszczowianina. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, natomiast zmęczone wymuszonym „spacerem” zwierzę zwrócono okradzionemu rolnikowi - mówi Sławomir Szymański, oficer prasowy policji w Bełchatowie.
Amator cudzych krów za kradzież odpowie przed sądem.
(Strefa FM)