Pięć lat więzienia grozi sprzątaczce z jednej z bełchatowskich firm. Policjanci wyjaśnili tajemnicę zniknięcia pieniędzy z konta 40-letniego bełchatowianina. Przed sądem stanie podejrzana o kradzież kobieta, sprzątająca szatnię pracowniczą, w której okradziony pozostawiał kartę bankomatową.
- Pokrzywdzony stracił 3700 złotych. Stanowczo twierdził jednak, że tych kwot nie wypłacał oraz nigdy nie utracił swojej karty bankomatowej. Prowadzący dochodzenie policjanci rozwiązali zagadkę. Zarzut dokonania kradzieży funkcjonariusze postawili 51-letniej sprzątaczce szatni pracowniczej, w której okradziony pozostawiał swoje ubrania, udając się na stanowisko pracy. Podejrzana pod jego nieobecność wykradała kartę, dokonywała wypłat, a następnie przywłaszczywszy pieniądze, odkładała ją na miejsce.- mówi podkom. Sławomir Szymański, oficer prasowy policji w Bełchatowie.
„Przedsiębiorcza” sprzątaczka przyznała się do kradzieży.
(Strefa FM)