W ostatnim czasie w piotrkowskich lasach mieliśmy dwa przypadki niezbyt odpowiedzialnego zachowania.
Dwóch "turystów" opacznie rozumując program "Zanocuj w lesie", usnęło przy rozprzestrzeniającym się ognisku. Straż leśna na szczęście patrolowała to miejsce. Ognisko zgaszono, ludzi odciągnięto i obudzono - informują pracownicy Nadleśnictwa Piotrków.
Bardzo duże zagrożenie pożarem wywołał także jeden z amatorów wiosennego wypalania traw.
Patrol straży leśnej zauważył gesty dym i rozprzestrzeniający się ogień na terenie leśnym. Strażnicy leśni gasili palącą się trawę do przyjazdu straży pożarnych. Robili wszystko, aby nie zajęły się rosnące tam jodły. Wtedy sytuacja mogła być dużo poważniejsza - informuje Nadleśnictwo Piotrków i wylicza, że spaliło się 25 arów pokrywy gleby. - Okazało się, że właściciel chciał tylko wypalić suchą trawę. Został ukarany 1000-złotowym mandatem - dodają.
O zakazie wypalania traw przypomina także Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Wypalanie łąk, pastwisk, ugorów i trzcinowisk jest praktyką niebezpieczną dla życia, zdrowia i mienia, zakazaną, a także nieuzasadnioną agrotechnicznie. Podczas pożaru zniszczona zostaje warstwa życiodajnej próchnicy, giną zwierzęta oraz mikroorganizmy odpowiadające za równowagę biologiczną. Po pożarze gleba staje się jałowa i potrzebuje dużo czasu na regenerację. Zdarza się również, że ogień rozprzestrzenia się w tak niekontrolowany sposób, że zagraża życiu i zdrowiu, dociera do lasów, a także zabudowań gospodarczych, powodując dodatkowe, dotkliwe straty - przekonują urzędnicy.
Wypalania traw zakazują przepisy ustaw o ochronie przyrody i o lasach, a kodeks wykroczeń przewiduje za to karę nagany, aresztu lub grzywny, której wysokość może wynieść nawet 20 tys. zł.