Ten unikatowy mostek powstał w latach 60. ubiegłego wieku i pierwotnie znajdował się w innej lokalizacji. Dopiero po latach został przeniesiony w obecne miejsce. Wybudowali go tutejsi rolnicy. Powstał na ich prywatne potrzeby, a służył jako przeprawa na drugi brzeg rzeki, bo do najbliższego mostu wcale tak blisko nie było i nadal nie jest. Najbliższe mosty drogowe, umożliwiające przeprawę przez rzekę, znajdują się bowiem dopiero w Sulejowie lub w Przedborzu. To sprawia, że opisywany most jest jedyną przeprawą w promieniu 40 kilometrów.
Konstrukcja opiera się na stalowych linach, które podtrzymują zbudowane z desek przejście, wsparte w kilku miejscach wbitymi w dno drewnianymi tyczkami. Nadaje to nieco stabilności, bo choć nie widać tego na pierwszy rzut oka, to całość opiera się na linach i wymaga nie lada skupienia przy łapaniu równowagi. Widniały tu swego czasu ostrzeżenia i zakazy huśtania się na mostku, co miało zapobiec wpadaniu przechodzących do wody. Jednak niektórzy musieli się na własnej skórze przekonać, że bujanie konstrukcją może się skończyć nieplanowaną kąpielą, by uwierzyć w treść przestrogi. Choć z drugiej strony trudno się dziwić. Wszak podobnej konstrukcji próżno szukać w naszym kraju*, a Polak jest przecież mądry po szkodzie. Z kolei sam mostek bardziej przypomina wspomniane już filmowe konstrukcje, więc i doświadczenia w pokonywaniu takich dróg można za wiele nie posiadać. I właśnie ta charakterystyczna technika budowy mostku sprawiła, że z czasem zyskał on zupełnie nową funkcję - modela.
W okolicy często można spotkać amatorów fotografii, bo trzeba przyznać, że „Małpi most” jest wdzięcznym miejscem plenerów ślubnych. Ciekawie prezentuje się też jako element krajobrazu podczas wschodów i zachodów słońca. Można się o tym przekonać przeglądając dołączoną galerię zdjęć Michała Miszteli, prowadzącego na FB fanpage Wyszukany Kadr i Artura Popiołka ze Stowarzyszenia Fotograficznego Kreatywni.
Organizowane są tutaj nie tylko plenery fotograficzne, bo w ostatnich latach coraz częściej pojawiają się w Stobnicy także uczestnicy plenerów malarskich. Na brzegu rzeki ustawiane są sztalugi, a kolejne wizje „Małpiego mostu” pojawiają się na płótnie lub na arkuszach bristolu, tworzone każdą niemal techniką. Od szkiców, poprzez akwarele, aż do obrazów olejnych.
Trzeba tu również zaznaczyć, że mostek urzekł także filmowców, a pierwszym reżyserem, który pokazał to miejsce szerszej publiczności był Jerzy Hoffman. W tych plenerach kręcił jedną ze scen do „Potopu”. Kolejnym filmem, w którym zobaczymy „Małpi most”, jest obraz Łukasza Karwowskiego „Południe-Północ” z 2006 roku, w którym zagrali m.in. Borys Szyc i Agnieszka Grochowska. Grana przez nich dwójka bohaterów pojawia się w jednej ze scen na mostku i przekomarza się na nim przechodząc na drugi brzeg (fot. poniżej). W filmie tym zobaczymy też wiele innych ujęć z regionu, bo sceny kręcono m.in. w Majkowicach, okolicach Bilskiej Woli, Opactwie Cystersów w Sulejowie-Podklasztorzu, a także sulejowskich Wapiennikach.
Miejsce to upodobali sobie także kajakarze, którzy wiele spływów po wodach rzeki Pilicy rozpoczynają właśnie w sąsiedztwie „Małpiego mostu”. Łatwo tu bowiem sprowadzić kajaki na wodę, czy przygotować odprawę dla uczestników spływów. Łatwe zejście do wody przyciąga latem wielu mieszkańców, a zwłaszcza dzieci i młodzież. Czasem pojawiają się także harcerze, którzy przyjeżdżają na obozy do pobliskiej Stanicy Harcerskiej „Trzy Morgi”.
* - porównywalny jest jedynie Most Kłosowski wiszący nad jeziorem Raduń w Wałczu w województwie zachodniopomorskim. Jednak jest on o wiele większy, bo liczy 85 metrów długości, a jego projektowaniem zajmowali się nie rolnicy, lecz inżynierowie.