Informacje przekazuje się z ust do ust. Część osób – niby nieświadomie – korzysta z takich “okazji”. Ale żeby one mogły się zdarzyć, wcześniej chłopaki muszą wejść do sklepu i zwinąć to z półek. Kradną zresztą nie tylko oni. Panie nauczycielki, matki z dziećmi w wózkach, ci, co nagle i koniecznie potrzebują czegoś “do spożycia”.
Piotrków. “Biedronka”. Trzech mężczyzn (widać, że mocno spragnionych i czegoś w płynie, i czegoś na zakąskę) zbliża się do automatycznie otwieranych drzwi. Jeden zostaje na zewnątrz. Dwóch wchodzi do środka. Z lady chłodniczej wyjmują duży kawał mięsa (jest akurat w promocji, zafoliowane, jakieś ze 2,5 kg). Z mięsem wracają do drzwi wejściowych. Ten, który został na zewnątrz, robi krok do przodu. Drzwi się otwierają. Koledzy bez problemu opuszczają sklep, omijając kasy.
Na matkę z dzieckiem i “porządnicką”
Patenty na to, jak odwrócić od siebie uwagę i podejrzenia, są różne. - Któregoś popołudnia, w niedzielę weszła do sklepu bardzo elegancko ubrana kobieta. Widać, że zadbana i niebiedna. Za linią kas zatrzymali ją ochroniarze. Okazało się, że ukradła... ptasie mleczko i śmietankę do kawy. Kiedy przyjechała policja, tłumaczyła, że po prostu musi coś ukraść – opowiada były pracownik “Biedronki”.
Miłe popołudnie z ptasim mleczkiem i kawą za darmo? Proszę bardzo. Można do tego dołożyć jeszcze książkę. - Tę panią znaliśmy z widzenia. Była nauczycielką jednej z piotrkowskich szkół, więc nie budziła specjalnych podejrzeń. Oglądała książki dość długo. Wreszcie którąś włożyła do torby i próbowała wyjść bez zapłacenia. Kiedy poprosiliśmy, żeby pokazała, co ma w torbie, oczywiście najpierw się bardzo oburzyła, ale kiedy w takim razie zagroziliśmy, że wzywamy policję, przyznała się, przeprosiła i błagała, żeby tego nie robić. To by był dopiero wstyd, gdyby się w szkole dowiedzieli – opowiada pracownik jednej z piotrkowskich księgarni.
- Tę młodą kobietę dobrze znaliśmy z widzenia. Często robiła u nas zakupy. Zwykle przychodziła z dzieckiem w wózku. A że było lato, gorąco – dziecko zazwyczaj było porozbierane. Aż tu któregoś dnia w wózku kołderka, poduszka puchowa. Nawet zaczęliśmy się zastanawiać, czy się to dziecko nie zgrzeje. Za linią kas matkę z dzieckiem zatrzymali ochroniarze. Pod kołderką i poduszką miała poupychane różne rzeczy – wspomina pracownik dyskontu. - Jesienią z kolei pojawił się pan w długim płaszczu, ale o tej porze roku takie okrycie nie budziło specjalnych podejrzeń. Ochroniarze coś jednak zauważyli. Kiedy go zatrzymali, okazało się, że ten płaszcz był specjalnie przygotowany do kradzieży. Było tam mnóstwo niewielkich kieszonek, a w nich batony, nabiał.
Sposobów wynoszenia rzeczy ze sklepu jest znacznie więcej. - Złodzieje stosują coraz bardziej wyrafinowane metody kradzieży, w zależności od branży, w jakiej działa dana sieć handlowa – mówi Tomasz Kozłowski, menedżer ds. sieci i obiektów handlowych, Impel Security Polska. - Złodzieje często usuwają zabezpieczenia z produktów, np. klipsy czy metki. Niektórzy stosują nawet odzież ze specjalnie przygotowanymi kieszeniami wewnętrznymi wyłożonymi folią aluminiową, w których przemycają skradzione towary przez bramki antykradzieżowe. Do częstych sposobów kradzieży należy zamienianie opakowań, w których znajdują się produkty, lub podmienianie metek na takie z niższą ceną. Coraz częściej spotykamy się również z wykorzystywaniem wózków dziecięcych do ukrycia towaru - dodaje.
Asortyment: od żółtego sera po prezerwatywy
Co można ukraść ze sklepu? Niemal wszystko. W ubiegłym roku bełchatowska policja donosiła o wielu przypadkach. Jeden zwrócił wszak szczególną uwagę. – Prezerwatywy z bełchatowskiego sklepu usiłował bez płacenia wynieść 14-latek. Stanie przed sądem dla nieletnich – pisali bełchatowscy policjanci we wrześniu. - Ochrona jednego ze sklepów przy ulicy Staszica w Bełchatowie ujęła 14-letniego bełchatowianina usiłującego ukraść zawartość trzech opakowań prezerwatyw, wartych łącznie 23,88 złotych. Policjanci przekazali nieletniego pod opiekę rodziców, natomiast materiały w tej sprawie do sądu dla nieletnich.
Ze sklepów spożywczych ginie wszystko: wyjmowane z opakowań pojedyncze torebki ryżu czy kaszy, kawa, alkohol. Ale – jak się okazuje i co potwierdzają międzynarodowe badania – jednym z “liderów” pośród kradzionych produktów jest... żółty ser. - Mieliśmy u nas taką jedną “babcię od żółtych serów”. Kupowała bułeczkę, pasztecik. Płaciła za to, ale za pazuchą zawsze jakiś żółty ser próbowała wynieść – opowiada były pracownik “Biedronki”.
Recydywiści i zorganizowani
Na zamówienie potrafią wynieść ze sklepu wszystko. Jest zamówienie na drogi alkohol – proszę bardzo, sery – nie ma problemu, MP 3 – czemu nie, perfumy konkretnej marki – jak najbardziej. Kradzieżami sklepowymi zaczynają się zajmować zorganizowane grupy, które dobrze wiedzą nie tylko jak wynieść towar, ale i jak go rozdystrybuować. - Coraz częściej spotykamy się też z próbami zastraszenia pracowników ochrony przez zorganizowane grupy przestępcze – mówi Tomasz Kozłowski z firmy Impel Security Polska.
Złodzieje robią się coraz śmielsi. – 8 grudnia piotrkowscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który dokonał kradzieży alkoholu w sklepie. W godzinach popołudniowych kasjer jednego z marketów, widząc jak klient bierze dwie butelki alkoholu i wychodzi ze sklepu, nie płacąc za nie, wybiegł za sprawcą. Złodziej odepchnął pracownika sklepu, przewracając go na ziemię. Przebywający w tym czasie w sklepie funkcjonariusz wydziału kryminalnego piotrkowskiej komendy natychmiast zareagował i udał się w pościg za złodziejem. Mężczyzna podczas ucieczki kilkakrotnie groził policjantowi. Sprawca nie reagował na wezwania mundurowego do zatrzymania się (mimo okazania legitymacji służbowej). Będąc już na ulicy Targowej, mężczyzna w trakcie szamotaniny usiłował uderzyć policjanta butelką skradzionego wcześniej alkoholu. Funkcjonariusz wsparty siłami kolegów z patrolówki zatrzymał 23-letniego piotrkowianina – informowała pod koniec ubiegłego roku piotrkowska policja.
I w Bełchatowie nie brak podobnych przypadków. - Dwukrotnie, tego samego dnia, został zatrzymany na kradzieży towarów ze sklepu 22-letni bełchatowianin. W obydwu przypadkach obiektem pożądania sprawcy był alkohol – informowała bełchatowska policja. Zresztą takich uporczywych jest wielu. - Przeciwko jednemu z takich “recydywistów” kierowaliśmy w roku ubiegłym 9 wniosków o ukaranie, a w tym roku 1 wniosek – mówi podkom. Sławomir Szymański, oficer prasowy KPP w Bełchatowie.
Sklepy tracą miliony
- Straty sieci handlowych w Polsce były równe 1,41% ich przychodów ze sprzedaży – to 20 miejsce na świecie i 8 w Europie jeśli chodzi o wielkość strat detalistów w odniesieniu do obrotów – można przeczytać w opublikowanym w ubiegłym roku Światowym Raporcie o Kradzieży w Handlu Detalicznym. Z raportu wynika również, że Klienci polskich sieci handlowych nadal są jednymi z najuczciwszych w Europie, odpowiadają bowiem za tylko 42,6% strat sieci handlowych. To trzeci wynik na kontynencie, po Słowacji i Rosji (czego nie można powiedzieć o pracownikach, którzy znacznie częściej okradają swoich pracodawców). Mimo że w porównaniu najgorzej nie jest, właściciele sklepów w Polsce tracą rocznie nawet kilka miliardów rocznie. Instalują więc kamery przemysłowe, systemy zabezpieczające, zatrudniają ochroniarzy. Batalię ze złodziejami wciąż jednak przegrywają. Niechętnie jednak i o sposobach walki, i o stratach opowiadają.
- Z uwagi na bezpieczeństwo naszych sklepów nie udzielamy informacji na temat metod wykorzystywanych w walce z osobami nieuczciwymi – kwituje krótko Jarosław Kaduczak, rzecznik prasowy Kaufland Polska. W podobnym tonie odpowiada Biuro Prasowe Jeronimo Martins Polska S.A. (“Biedronka”). Z policyjnych statystyk wynika jednak, że kradzieży nie jest mało. - W 2012 roku policjanci bełchatowscy sporządzili 114 wniosków o ukaranie sprawców kradzieży sklepowych, natomiast w roku bieżącym 24 wnioski – informuje podkom. Sławomir Szymański z bełchatowskiej policji. - Wśród sprawców kradzieży w roku ubiegłym nieletnich było 16, a w bieżącym 3.
Z kolei piotrkowscy mundurowi informują, że od stycznia 2012 do końca lutego 2013 jeśli chodzi o przestępstwo kradzieży (o przestępstwie mówimy, jeżeli ktoś dokonał kradzieży mienia wartości powyżej 250 zł) odnotowano 481 takich przypadków, w tym kradzieży sklepowych około 50 (wśród dorosłych). Kradzież jest zagrożona w kodeksie karnym karą do 5 lat pozbawienia wolności. - Jeżeli jest kradzież do 250 zł, to mamy do czynienia z wykroczeniem z art. 119 kodeksu wykroczeń. W tym samym okresie było takich wykroczeń ogólnie 526 (część z nich to także te dokonywane w sklepach – przyp. red.). Wykroczenie jest zagrożone karą grzywny do 5 tys. zł – informuje sierż. sztab. Ilona Sidorko z piotrkowskiej policji. - Jeśli chodzi o kradzieże nieletnich, było skierowanych łącznie 46 wniosków do sądu. Wnioski do sądu o czyny karalne (kradzieże powyżej 250 zł – przyp. red.) skierowano w przypadku 10 zdarzeń (sprawców 13). Wnioski do sądu o demoralizację i wykroczenia (kradzieże poniżej 250 zł) skierowano w przypadku 36 zdarzeń. 32 nieletnich miało powyżej 13 lat, 12 nieletnich było poniżej 13 roku życia – informuje policja.
Anna Wiktorowicz
- “Całe to skrzyżowanie jest do du.. !”
- Sześciolatki w szkołach. Dla kogo zabraknie miejsca?
- Italiano, co dalej z tobą?
- Unikalne miejsce w piotrkowskim sądzie
- BHT Piotrkowianin JUKO Piotrków Trybunalski – plany na nowy rok
- HARC kręcił teledysk
- Pozytywnie nakręceni – Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci i Młodzieży HARC
- Jak rozpoznać powiat
- Andrzej Poniedzielski – jestem poetą użytkowym