Straż miejska to instytucja podlegająca lokalnemu samorządowi, której celem jest utrzymywanie porządku publicznego i zapewnianie bezpieczeństwa mieszkańców. Strażnicy mają jednak ograniczone uprawnienia względem policji. Najczęściej jest to powodem wielu kontrowersji, czy taka jednostka powinna w ogóle funkcjonować. Czy więcej jest przeciwników, czy zwolenników, tego nie wiadomo. Jednak w razie rozmaitych problemów, piotrkowianie o pomoc zwracają się właśnie do straży miejskiej.
Według danych statystycznych w ubiegłym roku wpłynęło około 13 tysięcy zgłoszeń, próśb oraz informacji od mieszkańców Piotrkowa. Interwencje dotyczyły rozmaitych spraw: ruchu drogowego, porządku publicznego, awarii miejskiej infrastruktury. - Przekrój jest bardzo duży, chyba nie ma takiej dziedziny życia codziennego, w której strażnicy miejscy nie mieliby swojego udziału - tłumaczy Jacek Hofman, komendant Straży Miejskiej w Piotrkowie.
"Jak dobrze mieć sąsiada..."
Okazuje się, że dla naszej Straży Miejskiej najtrudniejsze są sprawy sąsiedzkie, na przykład wieloletnie spory pomiędzy mieszkańcami. Zdarza się, że nie potrafią sami rozwiązać swoich problemów i nawzajem skarżą na siebie, kierując swoje uwagi właśnie do mundurowych. - Strażnicy mają już duże doświadczenie w łagodzeniu takich sporów. Proponują możliwe rozwiązania, czasem musi dojść do kompromisu i któraś ze stron musi ustąpić. Najważniejsze jest to, że nawet wieloletnie spory można zażegnać. Sprawy są przeróżne, dotyczące sposobu życia sąsiadów, zwierząt trzymanych na terenie nieruchomości, gromadzenia przedmiotów, prowadzenia prac remontowych, korzystania z drogi przyległej do nieruchomości - wyjaśnia Jacek Hofman.
Coraz bardziej wyczuleni na smog
Problem smogu powtarza się co roku w okresie zimowym. Straż miejska odnotowuje coraz więcej interwencji związanych z czystością powietrza. Jest to problem ogólnopolski, ale żeby coś w tym temacie zdziałać i poprawić, trzeba działać lokalnie. Piotrkowianie zwracają uwagę na zadymienie okolicy oraz na to, co trafia do pieców w piotrkowskich domach. - Wpływają do nas prośby o kontrole pieców w konkretnych domach, bo mieszkańcy mają podejrzenie, że spalane są tam odpady, które zatruwają środowisko. Po przeprowadzeniu kontroli okazuje się jednak, że zgłoszenia nie potwierdzają się. Może w jednym lub dwóch przypadkach na sto mamy zastrzeżenia, które nawet nie kwalifikują się na mandat karny. Pewne kwestie wynikają po prostu z niewiedzy. Nie można spalać odpadów drewnianych lakierowanych. Nie spotkaliśmy się z przypadkami spalania odpadów plastikowych i gumowych, które najbardziej zanieczyszczają środowisko.
Pożyczają prąd do akumulatora
Piotrkowscy strażnicy miejscy oferują także pomoc kierowcom, którzy mają problemy z odpaleniem silnika samochodu. W ubiegłym roku zakupiono specjalistyczne urządzenie do uruchamiania akumulatorów. - Byliśmy jedną z pierwszych straży w Polsce, która zajmowała się taką usługą dla mieszkańców, zwłaszcza w okresie zimowym, kiedy w nocy są niskie temperatury. Rano, gdy piotrkowianie chcą odwieźć dzieci do szkoły, jechać do pracy, okazuje się, że samochód nie odpala. Kierowcy w każdej chwili mogą się do nas zwrócić o pomoc w każdej chwili, pod numerem telefonu 986 - mówi Jan Sońta, kierownik ds. wykroczeń piotrkowskiej straży miejskiej. Usługa jest całkowicie bezpłatna, a samo uruchomienie silnika trwa zaledwie kilka minut. W tym roku z tej formy pomocy skorzystało już 50 kierowców.
Z alkoholem w tle
Jeśli chodzi o interwencje związane z porządkiem publicznym, najczęściej związane są one z alkoholem. Albo ktoś awanturuje się „pod wpływem”, albo chodzi o picie w miejscu niedozwolonym. - Gdy dochodzi do niszczenia mienia albo zakłócania porządku, to w 99% przypadków przyczyną jest alkohol. 9 marca wejdzie w życie nowelizacja Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Zwiększy się liczba miejsc, gdzie pić alkoholu nie wolno. Ponadto nowelizacja daje samorządom instrumenty prawne, aby ograniczyć dostęp do "napojów wyskokowych" - wyjaśnia komendant.
Pomysłów nie brakuje
Jak podkreśla komendant Hofman, dyżurni odbierają kilkadziesiąt zgłoszeń dziennie. Wśród nich nie brakuje tych zupełnie abstrakcyjnych. - Patrząc z perspektywy doświadczeń, chyba niewiele jest już w stanie zaskoczyć naszych strażników. Najczęściej jest tak, że z punktu widzenia zgłaszającego nie są to sprawy błahe, jest to dla nich jakiś problem, a my musimy się temu przyjrzeć - tłumaczy. W wigilijną noc w 2017 roku, dyżurny Straży Miejskiej obsługujący monitoring zauważył przy szopce w Rynku Trybunalskim kilku mężczyzn. W pewnym momencie jeden z nich zaczął wspinać się po konstrukcji choinki. Wandal zdążył uszkodzić powłokę instalacji i przewody, co spowodowało, że niektóre bombki spadły i zgasła część lampek. I tak miał szczęście, że nie spadł z wysokości na kamienną płytę Rynku. 21-letni piotrkowianin, który jak się okazało był pod wpływem alkoholu, został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. - Najważniejsze jest to, że popełniający wykroczenie ponosi odpowiedzialność za swoje czyny - dodaje Jacek Hofman.