- Ostatnie w tym roku paczki żywnościowe rozdane
- Łódzkie. W okresie Wszystkich Świętych 14 wypadków. Bez ofiar
- Policja pamięta o swoim byłym komendancie
- Zabiła swojego ojca, trafiła na 3 miesiące do aresztu
- Nie ma zagrożenia dla budowy ekspresówki z Piotrkowa do Sulejowa
- Wypadł z drogi i uderzył w drzewo
- Rozpoczyna się budowa nowej świetlicy we Włodzimierzowie
- Turniej charytatywny dla Patryka Wysmyka
- Gmina Sulejów inwestuje w bezpieczeństwo strażaków – wymiana butli powietrznych w jednostkach OSP KSRG
Drogie studniówki
- Lokal był dobrze zabezpieczony, więc już rozmawialiśmy, że udział rodziców można ograniczyć z np. 12 do 3 osób, a przez to jeszcze bardziej zejść z kosztów.
Zdanie Mazeranta podzielają i inni dyrektorzy. Adam Bieniek, dyrektor ZSP nr 1, od razu zaznacza, że on zawsze bawi się na studniówce sam. W końcu jest tam służbowo.
- Już na początku mówiłem rodzicom, żeby nie windowali kosztów, a nauczyciele sami zaproponowali, że będą płacić za swoje osoby towarzyszące - podkreśla.
Takie samo rozwiązanie przyjął Zespół Szkół Centrum Kształcenia Ustawicznego w Wolborzu, gdzie dodatkowym obniżeniem wydatków na ubiegłotygodniową studniówkę było samodzielne przygotowanie przez uczniów zaproszeń.
- Już rozmawialiśmy, że w przyszłości te koszty trzeba jeszcze bardziej obniżyć - podkreśla Grzegorz Ku-szewski, dyrektor szkoły, której uczniowie za bal w lokalu poza Piotrkowem, za jedną osobę płacili 110 zł. - To dużo, bo to tylko część opłat.
Samodzielnie przygotowane i wydrukowane zaproszenia na bal studniówkowy wręczali także uczniowie ZSR w Szydłowie (gm. Grabica), gdzie koszt zabawy dla jednej pary wyniesie ok. 360 złotych.
- Dużo, ale za to wygodniej, przyznaje Ewa Grzesiak, wicedyrektor szkoły, której ubiegłoroczni maturzyści, chcąc obniżyć koszty, zdecydowali się na bal w sali OSP poza Piotrkowem. - To dało ledwie kilkadziesiąt złotych różnicy w cenie, ale studniówka w lokalu, organizacyjnie jest mniej kłopotliwa - mówi dyrektor Grzesiak.
Mimo rosnących kosztów, młodzież nie rezygnuje z udziału w studniówkach. Nieobecni stanowią 10 procent wszystkich trzecio- i czwartoklasistów. Choć zdarza się, jak to było na studniówce uczniów ZSP nr 1, że na bal przychodzi tylko połowa klasy. - Ale to klasa, która liczy tylko 11 uczniów - tłumaczy dyrektor Bieniek.
- U nas w klasie nie ma nikogo, kto rezygnuje z powodu kosztów, ale niektórzy idą z kolegą z klasy, wychodzi taniej - mówi maturzystka z II LO. - Za studniówkę z osobą towarzyszącą płacimy 360 zł i uważam, że to dużo. Półmetek był o połowę tańszy, a różnica jest tylko w nazwie...
Karolina Wojna POLSKA Dziennik Łódzki