- To był historyczny dzień niepodległości w gminie Sulejów
- Anna Milczanowska nowym prezesem okręgu piotrkowskiego PIS
- Burmistrz Sulejowa podsumowuje i planuje
- Weź udział w konkursie, dostań dodatkowe punkty
- Kataryniarz Jan i DeLorean DMC-12 w Rynku Trybunalskim. Wyjątkowe wydarzenie w sercu piotrkowskiej Starówki
- Wypadek w Kamockiej Woli
- Niepodległa w Wolborzu
- Groźny wypadek na skrzyżowaniu Słowackiego i Concordii. 2 osoby zostały ranne. Droga była zablokowana
- Autostrada A1 zamknięta - tak pokazują mapy Google
5-miesięczny Łukasz skatowany na śmierć
Szok! Pięciomiesięczny Łukasz zmarł wczoraj w bełchatowskim Szpitalu Wojewódzkim. Dziecko prawdopodobnie zostało skatowane podczas libacji alkoholowej w jednym z domów w wiosce Załuże w gminie Szczerców. Policja zatrzymała do 20-letniego znajomego matki, prawdopodobnie ojca chłopca.
Do dramatycznych wydarzeń doszło wczoraj po północy. Matka pozostawiła niemowlę w pokoju z 20-latkiem, jednym z uczestników trwającej obok libacji, i poszła przygotować synowi posiłek. Gdy wróciła, zobaczyła, że dziecko ma zmasakrowaną twarz ze śladami uderzeń i zadrapań. Było sine. Kobieta natychmiast zawiadomiła pogotowie ratunkowe.
Łukaszek trafił do szpitala. Walka o jego życie trwała pięć godzin. Chłopczyk zmarł koło siódmej rano. Lekarze nie mają wątpliwości, co było przyczyną śmierci.
Łukaszek trafił do szpitala. Walka o jego życie trwała pięć godzin. Chłopczyk zmarł koło siódmej rano. Lekarze nie mają wątpliwości, co było przyczyną śmierci.
- Ślady wskazują ewidentnie na pobicie - mówi Ryszard Siwy, ordynator oddziału ratunkowego Szpitala Wojewódzkiego w Bełchatowie. - Stwierdzono rozległy uraz czaszkowo-mózgowy. Kiedy przywieziono chłopca, miał poważne kłopoty z oddychaniem.
Według ustaleń policji, podejrzanym o pobicie może być 20-letni znajomy matki. Mężczyzna został zatrzymany, miał we krwi 0,67 promila alkoholu. Podczas nieobecności matki przez chwilę został sam z chłopcem. Wówczas mogło dojść do pobicia.
- Zbadane zostaną wszelkie ślady, które pomogą wyjaśnić nam tę sprawę - zapewnia Sławomir Szymański, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji.
Przesłuchana została również matka dziecka, kobieta jest w szoku. Policjanci zabezpieczyli miejsce, w którym doszło do dramatu. Szczegółowe policyjne ekspertyzy, m.in. próbki śladów biologicznych z opuszków palców i paznokci zatrzymanego mężczyzny pomogą rozwiać wszelkie wątpliwości co do okoliczności tragicznego zdarzenia.
Uwierzyć we wstrząsającą historię nie mogą mieszkańcy podbełchatowskiej wioski. - To jest jakiś dramat, nie mam pojęcia, jak mogło do czegoś takiego dojść - mówi Jadwiga Strzelczyk z Załuża. - Nasza wioska jest spokojna, aż się nie chce wierzyć, że to się mogło stać.
Grzegorz Maliszewski POLSKA Dziennik Łódzki