To nie był udany mecz Piotrcovii, za dużo było przestojów, niedokładnych podań i strat, dlatego piotrkowski zespół przegrał z Energą AZS Koszalin 24:30 (13:15).
Aż 40 bramek stracili we wtorkowym meczu z PGE Vive Kielce zawodnicy Piotrkowianina. Do 5. kolejki mistrzowie Polski nie rzucili tylu bramek żadnemu ligowemu rywalowi. Ostatecznie ten mecz zakończył się wynikiem 40:24 (22:15).
Podopieczni trenera Dmytro Zinchuka pokonali reprezentantów MKS Kalisz 33:26 (19:15), odnosząc tym samym pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Tylko na początku beniaminek był w stanie nawiązać wyrównaną walkę z piotrkowskim zespołem.
Trener Rafał Przybylski bardzo się tego meczu obawiał, podkreślając, że to bardzo niewygodny i waleczny rywal, z którym Piotrcovia trzykrotnie w ubiegłym sezonie przegrała, najwyraźniej udało mu się rozpracować ten zespół, ponieważ piotrkowianki wyraźnie pokonały w środę UKS PCM Kościerzyna 34:26 (18:15).
Podobnie jak w podczas meczu z zespołem Azoty Puławy, do wyłonienia zwycięzcy pojedynku pomiędzy Klubem Piłki Ręcznej Legionowo a Piotrkowianinem niezbędny był konkurs rzutów karnych, ostatecznie wygrali go gospodarze 4:3.
Piotrkowskie szczypiornistki poniosły pierwszą porażkę w tym sezonie, MKS Perła Lublin okazał się zbyt wymagającym rywalem i wygrał to spotkanie 36:25 (18:14), choć mniej więcej do 25. minuty tego spotkania to był wyrównany pojedynek.
Drugi mecz i druga wygrana, tym razem piotrkowskie szczypiornistki pokonały na wyjeździe KPR Jelenia Góra 32:21 (16:13), ten zespół co prawda w poprzednim sezonie spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej, ale w związku z tym, że wycofał się z niej AZS Gdańsk, ekipa prowadzona przez byłego trenera Piotrcovii Michała Pastuszkę nadal może występować w Superlidze.
Piotrkowskie szczypiornistki świetnie rozpoczęły kolejny sezon w żeńskiej PGNiG Superlidze, w inauguracyjnym spotkaniu, rozegranym we własnej hali pokonały swoje rywalki z Chorzowa 32:22. Wynik, jakim zakończyła się pierwsza połowa tego spotkania (14:14), nie wskazywał jednak na tak okazałe zwycięstwo gospodyń.
Prawdziwym horrorem uraczyli kibiców piłkarze ręczni Piotrkowianina i Azotów Puławy. Zespół Dmytro Zinchuka nie przestraszył się faworyta i był bliski urwania kompletu punktów drużynie, która walczyła będzie o medale.
W pierwszym meczu nowego sezonu PGNiG Superligi mężczyzn szczypiorniści Piotrkowianina przegrali w Opolu z tamtejszą Gwardią 22:31 (9:18), w pierwszej połowie podopieczni trenera Dmytro Zinchuka zagrali fatalnie, po przerwie próbowali odrobić straty, ale im się to nie udało.