- Na początku września dostaliśmy informację, że oszczeniła się suczka w hurtowni alkoholi przy ulicy Fabrycznej w Piotrkowie. Szczeniaki już patrzyły na oczy, w związku z tym nie mogliśmy uśpić ich jako ślepy miot. Nie wiadomo, skąd suczka wzięła się w tamtym miejscu. Prawdopodobnie ktoś ją podrzucił, ona się zagnieździła i oszczeniła – opowiada Maria Mrozińska, kierownik piotrkowskiego schroniska.
Suczka dostała imię Kandy. - Póki co broni swoich dzieci, wciąga wszystkie miski do legowiska i każdego głośno obszczekuje, ale jest to tylko kwestia czasu. Kiedy maluchy będą większe, nie będzie się już o nie tak bała. Nie wiemy, kto i dlaczego ją wyrzucił – mówi pani Maria.
Jak dodaje, mała Kandy jest spokojną suczką. - Na razie nie jest wyprowadzana na spacery, wychodzi tylko na korytarz. Za bardzo boi się o swoje małe. Kiedy piesek widzi, że nie robi mu się krzywdy, odzyskuje zaufanie do opiekuna. Dziewczyna, która zajmuje się Kandy, głaszcze ją i suczka nic jej nie robi. Myślę, że jest łagodna i lubi ludzi. Gdy wychodzi na korytarz, spokojnie sobie biega, obwąchuje wszystko i wraca do swoich dzieci – opowiada Mrozińska.
Kogo szuka mała Kandy? Przede wszystkim dobrego i rozsądnego właściciela, który o nią zadba. - W związku z tym, że jest to młode zwierzę, które ma maksymalnie 2 lata, potrzebuje dużo ruchu i częstych spacerów. Na pewno lubi biegać i bawić się z ludźmi – mówi pani Maria.
Kandy czeka na nowego właściciela. - Mam nadzieję, że znajdzie nowy dom. A może ktoś weźmie ją razem ze szczeniakami? - podsumowuje kierownik schroniska.