23 października policjanci zostali skierowani do miejscowości Janów w gminie Bełchatów, dostali bowiem zgłoszenie o dewastacji przystanku autobusowego. Według zgłoszenia aktu wandalizmu miało dopuścić się dwóch mężczyzn. Na miejscu okazało się, że w wiacie przystankowej wybite są szyby i zerwany rozkład jazdy. Straty wstępnie oszacowano na 4 tys. zł. - Poszukując sprawców, policjanci patrolowali teren w pobliżu miejsca zdarzenia – mówi oficer prasowy komendy policji w Bełchatowie. - Ich uwagę zwrócił mężczyzna, który, jadąc rowerem, zataczał się. Widok radiowozu wyraźnie wywołał w nim niepokój. Cyklista, chcąc uniknąć kontroli, przyspieszył, stracił panowanie nad rowerem i przewrócił się na poboczu. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że 29-latek miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. W czasie rozmowy krzyczał, że to nie on zdemolował przystanek, że zrobił to jego kolega. Policjanci zatrzymali go w związku z uszkodzeniem wiaty przystankowej. W drodze do bełchatowskiej komendy mundurowi zauważyli kolejnego mężczyznę, który na widok radiowozu gwałtownie zmienił kierunek marszu. Kiedy został wylegitymowany stwierdził, że to jego znajomy skopał przystanek. Badanie wykazało, że 36-latek miał w organizmie blisko 3 promile alkoholu.
Obaj mężczyźni trafili do policyjnego aresztu. Policjanci wykonali oględziny miejsca zdarzenia i dotarli do naocznych świadków zdarzenia. Śledczy zgromadzili materiał dowodowy, który pozwolił na przedstawienie zarzutu uszkodzenia mienia 29-letniemu mieszkańcowi gminy Bełchatów.