6 lutego wieczorem w okolicach Placu Wolności w Bełchatowie agresywny mężczyzna bez powodu zaatakował dwie przypadkowe kobiety, ugodził je nożem. Pierwszą ofiarą była starsza pani. - Napastnik, zanim zaatakował, pomógł wyrzucić kobiecie śmieci – informuje oficer prasowy komendy policji w Bełchatowie. - Kiedy ofiara wracała już do domu, agresor, grożąc, że ją zabije, zadał cios nożem w klatkę piersiową i uciekł. Po kilku minutach napadł na 40-letnią bełchatowiankę, która wracała z kościoła. Bandyta zaatakował ją od tyłu, raniąc ofiarę w okolice żeber, potem uciekł.
Policjanci, po otrzymaniu informacji o zdarzeniu z Powiatowego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, natychmiast ruszyli w teren. Ustalili okoliczności i przebieg zdarzenia. Przesłuchali pokrzywdzone kobiety, z którymi ustalali rysopis sprawcy. Poszukiwali świadków zdarzenia, rozpytywali okolicznych mieszkańców i osoby pracujące w punktach handlowych w okolicy miejsca przestępstwa. - Wkrótce wytypowali sprawcę. Wizerunek bandyty został okazany pokrzywdzonym, które rozpoznały napastnika – dodaje policjant z bełchatowskiej jednostki. - Kwestią czasu było zatrzymanie 29-latka. Rankiem 7 lutego o godzinie 6.15 kryminalni zatrzymali wcześniej notowanego bełchatowianina w jego miejscu zamieszkania. Podczas przeszukania policjanci odnaleźli nóż.
29-latkowi przedstawiono prokuratorskie zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch kobiet. Czyn ten zagrożony jest karą do 25 lat więzienia. Prokuratura Rejonowa w Bełchatowie złożyła wniosek do sądu o tymczasowy areszt.