Tylko przez dziesięć minut piotrkowianki były w stanie dotrzymać kroku zespołowi z Elbląga. Po skutecznym karnym Agaty Wypych był remis 5:5. Już po chwili Start wygrywał jednak trzema trafieniami i jak się później okazało prowadzenia nie oddał już do ostatniej syreny.
W pewnym momencie przewaga Startu wynosiła nawet dziesięć bramek (27:17). W końcówce Piotrcovia popisała się kilkoma udanymi akcjami, a ciężar zdobywania bramek wzięły na siebie, oprócz Wypych, Aleksandra Kucharska i Monika Kopertowska. To dzięki ich trafieniom piotrkowianki przegrały różnicą siedmiu bramek chociaż w pewnym momencie wydawało się, że może dojść do prawdziwego pogromu.
- Przegraliśmy to spotkanie słabą defensywą. Dobrze, że dziewczyny nie zagrały tak dwa miesiące temu kiedy wygraliśmy w sezonie zasadniczym ze Startem. Teraz w zespół wkradło się chyba jakieś rozprężenie. Zaczęliśmy zdobywać bramki wtedy kiedy było już po meczu. Jedziemy oczywiście na rewanż powalczyć, ale odrobić straty będzie niezwykle trudno - powiedział po spotkaniu trener Piotrcovii Sławomir Kamiński.
Piotrcovia – Start Elbląg 27:34 (13:18)
Piotrcovia: Skura, Opelt – Rol, Kucharska 4, Mielczewska, Piecaba, Cieślak 3, Kopertowska 5, Wypych 10/3, Szafnicka, Nowak 2, Olek, Pasternak 3, Tórz.
Trener: Sławomir Kamiński