Od początku spotkania Ameri uzyskało dużą przewagę. Zawodnicy GKS-u jednak kontrolowali sytuację, mając zapewne w świadomości, że dwubramkowa zaliczka z pierwszego meczu spowoduje, że nic złego im się nie stanie. Widocznie tak bardzo w to uwierzyli, że zapomnieli, iż przeciwnik również w piłkę grać potrafi.
Z upływem minut gospodarze zaczeli zupełnie dominować na boisku i kwestią czasu było kiedy strzelą bramkę. Z kolejnych opresji wicemistrzów polski wybawiał bramkarz Piotr Lech. Niestety w 41 min. skapitulował. Pod nieobecność Dariusza Pietrasiaka i Marcina Kowalczyka obrona była dziurawa jak "szwajcarski ser", zresztą reszta drużyny prezentowała sie jeszcze gorzej! Nie było żadnego pomysłu na grę.
Ci co liczyli, że po przerwie gra Bełchatowian ulegnie poprawie srodze się rozczarowali już po kilkudziesięciu sekundach drugiej połowy. Gruzini rozmontowali naszą obronę kilkoma podaniami - 2:0 i dwumecz rozpoczynał się od początku. Wprawdzie starał się jak mógł wprowadzony po przerwie Dawid Nowak, ale bez wsparcia drużyny nic nie mógł zrobić. Kolejne bramki dla Ameri wisiały w powietrzu, ale GKS przy ogromnym szcześciu żadnej już nie stracił.
Ponieważ dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia, o awansie do kolejnej rundy musiały zadecydowac rzuty karne. Wydawało się, że Gruzini o wiele lepiej w tym dniu dysponowani wygrają tę psychologiczną bitwę jaką są karne, tym bardziej, że już wcześniej odrobili bramkowe straty z Bełchatowa. Na szczęście nic takiego się nie stało. To GKS wykonywał spokojniej i dokładniej jedenasti i zagra w następnej rundzie.
Już dziś losowanie II rundy eliminacyjnej Pucharu UEFA. Wicemistrz polski może być pewien, że na tak słabego rywala jak Gruzini w tej rundzie już nie trafi. Mamy jednak nadzieję, że gra naszej drużyny będzie wyglądała już o niebo lepiej. Bo prezentując tak beznadziejną grę na europejskich salonach jak w rewanżowym meczu w Tbilsi po prostu nie wypada.
2 sierpnia 2007, Tbilisi
FC Ameri Tbilisi - PGE GKS Bełchatów 2:0 p.d. k. 2:4
Tatanaszwili 41, Dawitaszwili 46
Bełchatów: Lech - Grodzicki ( 104, Marciniak), Cecot, Stolarczyk, Popek - Wrobel, Rachwał, Strąk, Jarzębowski, Ujek (100, Tosik) - Molina (46, Nowak).
żółte kartki: Ujek, Popek, Rachwał, Grodzicki
Rafał Różycki
- 77 bramek w Kielcach. Piotrkowianin przegrał z Industrią Kielce
- Remisy Concordii i Polonii. Koniec rundy jesiennej
- Zmarł Jerzy Noszczak, były trener piłkarek ręcznych Piotrcovii
- Piotrkowianka z medalem mistrzostw świata!
- Porażka piłkarek ręcznych Piotrcovii w Gnieźnie
- ALPN. Kto zagra w I, a kto w II lidze?
- Sukces zapaśników AKS w Wałbrzychu
- Ważna wygrana Polonii z Ceramiką Opoczno
- Trzecie zwycięstwo Piotrcovii w Orlen Superlidze