- Groźny wypadek przy dworcu PKP w Piotrkowie. Mężczyzna po zderzeniu z volkswagenem wpadł w wiatę autobusową
- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
"Wycinka" w Nadleśnictwie Piotrków
O przyczynach odwołania Piotra Ozgi, których można się domyślać, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych ma wypowiedzieć się dopiero dziś, bo w piątek nie było dyrektora, który decyzję podjął.
Nieprawidłowości w obrocie drewnem, o których szumią piotrkowskie lasy, polegały na tym, że składowane przy leśnych drogach drewno nie trafiało tam, gdzie powinno, choć prawdopodobnie podpisywane przez leśniczych dokumenty mówiły co innego.
Jeszcze głośniej piotrkowskie lasy szumią o ustawionym przetargu na usługi leśne, którego rozstrzygnięcie zaskarżyli Maria i Ryszard Biegańscy - współtwórcy konsorcjum, które do przetargu stanęło i przegrało. Przegrało, bo najbardziej lukratywne zamówienia na obsługę największych leśnictw wygrała firma, która na część z nich... nawet nie złożyła oferty.
Z kolei oferta, którą dostarczyła (prawdopodobnie przez pomyłkę) na inny pakiet usług, była najdroższa.
Tym samym konkurent Biegańskich wygrał świadczenie usług dla Nadleśnictwa Piotrków na terenie 14 z 16 leśnictw. Zawiadomienie o udzieleniu zamówienia z 5 stycznia sygnowane jest nazwiskiem nadleśniczego Piotra Ozgi. Za błędy, jak orzekła Krajowa Izba Odwoławcza przy Urzędzie Zamówień Publicznych, nadleśnictwo musi zapłacić kilkanaście tysięcy złotych. Przetarg trzeba będzie powtórzyć.
Odwołany nadleśniczy do niedawna przebywał na zwolnieniu lekarskim po zawale, jaki przeszedł w lutym.
M. Obszarny, K. Wojna POLSKA Dziennik Łódzki