Spłonął dom sąsiadki. Mieszkańcy os. Pawłowska nie czują się bezpiecznie

Tydzień Trybunalski Niedziela, 21 stycznia 201837
Mieszkańcy osiedla Pawłowska w Piotrkowie nie czują się bezpiecznie. Droga prowadząca do ich posesji jest tak dziurawa, że trudno rozwinąć prędkość większą niż 10 km/h. Mówią, że ulice nie są odpowiednio oznakowane, przez co problemy z dojazdem mają zarówno wozy strażackie, jak i karetki pogotowia. Przekonali się o tym, kiedy na osiedlu doszło do pożaru.

Ładuję galerię...

Pani Grażyna przy ulicy Porazińskiej w Piotrkowie mieszka od 7 lat. Okolica cicha i spokojna, prawie jak na wsi. Ogień w jej domu pojawił się w środę 3 stycznia około godz. 23. - Byliśmy już w łóżkach, przygotowani do spania, nawet telewizor był już wyłączony - opowiada piotrkowianka. - Usłyszeliśmy trzaski, strzelanie. Od strony balkonu było widać płomienie. Zadzwoniliśmy po straż, zbiegliśmy na dół. Po chwili cały taras był w ogniu. Na naszych oczach wystrzeliły szyby i cały ogień wpadł do pokoju. Zdążyłam tylko zabrać ze stolika telefon i dokumenty.

 

Pani Grażyna natychmiast zadzwoniła po straż. Po kilku minutach słychać było syreny. - Straż rzeczywiście miała problem z dojazdem, bo pierwszy samochód nie od razu wjechał w naszą ulicę. Przy wjedzie do nas nie ma ani tabliczki „ulica Porazińskiej” ani „ulica Widok” - mówi kobieta. - Stałam przed domem i patrzyłam jak oni wolniutko jechali po tych dziurach, a dom stał w płomieniach. To było dla mnie przerażające, kiedy podczas akcji strażacy krzyczeli, że nie ma wody, a ja cały czas widziałam płomienie. Później z tych nerwów byłam po prostu nieprzytomna. W ulicy, przy której mieszkamy nie ma hydrantu. - Pytali mnie, gdzie jest najbliższy, ale skąd ja mogłam wiedzieć.

Z moich informacji wynika, że znaleźli w końcu hydrant w okolicach Łódzkiej/Wysokiej – mówi sąsiad pani Grażyny. - Sąsiadujemy z ogródkami działkowymi, gdzie również nie ma żadnego hydrantu. Nie daj Boże, żeby tam się coś stało. Kilkanaście hektarów działek, a nie ma żadnego wjazdu, ani dostępu do wody – dodaje pan Krzysztof.

 

Z punktu widzenia strażaków sytuacja nie wyglądała aż tak dramatycznie. W akcji udział brało 5 zastępów strażackich: 3 z PSP i 2 z OSP, łącznie 25 strażaków. - Kiedy strażacy dojechali na miejsce, pożar był już rozwinięty, ogniem objęty był cały budynek – mówi nam Wojciech Pawlikowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Piotrkowie Trybunalskim. - Akcja trwała ponad 3 godziny. W przypadku tego pożaru zapas wody, który mieliśmy „na samochodach” w zupełności nam wystarczał, tym bardziej, że na miejsce przyjechały jeszcze dwie jednostki OSP (z Moszczenicy i Lubanowa). Dowódca, w pierwszej fazie pożaru, mógł oczywiście przypuszczać, że wody nie wystarczy, stąd lokalizowanie najbliższego hydrantu.

Strażak przyznaje, że rzeczywiście w ul. Porazińskiej nie ma hydrantu, najbliższy zlokalizowany jest w ul. Pawłowskiej przy rondzie Kostromska/Łódzka/Karolinowska/Pawłowska. Strażacy tej nocy rzeczywiście korzystali z hydrantu, ale było to już po zakończeniu akcji gaśniczej. Musieli uzupełnić zapasy wody. - Często spotykamy się z takimi uwagami, że strażacy przyjechali do akcji bez wody, bo od razu szukali hydrantu – wyjaśnia W. Pawlikowski. - Prawda wygląda inaczej. Każdy samochód ratowniczo-gaśniczy ma na sobie od dwóch do nawet 10 metrów sześciennych wody, co pozwala w pierwszej fazie pożaru podjąć działania. A znalezienie hydrantu zabezpiecza nam ciągłość podawania środka gaśniczego przy dużych pożarach.

Rzecznik Komendy przyznaje też, że rzeczywiście 3 stycznia w nocy kierowca pierwszego samochodu jadącego do akcji nie skręcił w ulicę Widok (prowadzącą do Porazińskiej), tylko pojechał dalej, zaraz jednak zawrócił. - Sam swego czasu miałem interwencję na osiedlu Pawłowska. Kluczyliśmy, nie mogliśmy trafić, bo w pewnym momencie droga kończyła się w polu - dodaje.

 

Mieszkańcy ulicy Porazińskiej powiedzieli nam, że od lat zabiegają w Urzędzie Miasta o poprawę stanu nawierzchni drogi. - Odpisują nam, że w miarę posiadanych środków poprawią tę ulicę. Nie chodzi o wybudowanie tego fragmentu ulicy, tylko o utwardzenie, wystarczyłaby warstwa żużla i przejechanie walcem – mówi pan Krzysztof. - Tymczasem oni przyjeżdżają na 20 minut spychaczem, owszem, zakopują dziury, ale kiedy spadnie deszcz, wszystko zostaje wypłukane i znów mamy to samo. To były działania kosmetyczne, bo ja też mogę wyrzucić popiół na ulicę, a deszcz i tak wszystko wypłucze. Mieszkamy przy bocznej ulicy miasta. To jest nowa ulica, raptem kilka posesji, ale jest wielki kłopot z dojazdem. Wielokrotnie interweniował w tej sprawie również nasz radny.

Mieszkaniec osiedla Pawłowska zaznacza, że utwardzenie Porazińskiej nie kosztowałoby wiele, podobnie jak oznakowanie ulic na osiedlu. - To są przecież proste sprawy. Ile kosztuje drogowskaz? 200 – 300 zł? To samo zrobienie hydrantu, który nie musi być przed naszymi domami, ale po prostu w okolicy. Nie winimy straży pożarnej, bo przecież oni wjeżdżają tam, gdzie mogą. Niech ta tragedia, która spotkała panią Grażynę będzie chociaż nauczką – mówi pan Krzysztof.

 

O stanowisko w sprawie problemów mieszkańców z Porazińskiej poprosiliśmy magistrat. Kierownik Biura Prasowego Urzędu Miasta nie ma jednak dobrych wieści. Mówi, że ulica pokryta jest asfaltem tylko w połowie i w najbliższym czasie raczej się to nie zmieni. Dlaczego? - Dwie działki osób prywatnych wchodzą w pas drogowy, a więc kolidują z inwestycją – tłumaczy Jarosław Bąkowicz. - Co gorsza stan prawny tych działek jest nieuregulowany, jest tam kilku spadkobierców. Od dłuższego czasu prowadzimy z tymi osobami korespondencję. Niestety, nie odbierają naszych pism, nie odpisują. Mimo, to nie załamujemy rąk i chcemy wybudować tę drogę do końca. Niestety w obecnej sytuacji nie możemy nawet doprowadzić tam wodociągu. Kolejna rodzina wybudowała sobie dom w tej okolicy, mieszkańcy przychodzą do prezydenta i proszą o wykonanie wodociągu, a my nic nie możemy zrobić, nie mamy którędy poprowadzić sieci. Mamy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości to się zmieni.

Jeśli zaś chodzi o bieżący stan ulicy Porazińskiej, to – jak radzi J. Bąkowicz - mieszkańcy powinni zgłosić sprawę do Zarządu Dróg, który interwencyjnie poprawi stan nawierzchni.


Zainteresował temat?

10

0


Zobacz również

Komentarze (37)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

assa ~assa (Gość)21.01.2018 12:45

Strasznie współczuję rodzinie z tego spalonego domu! Okropne przeżycie pewnie :/

80


loko ~loko (Gość)21.01.2018 12:30

Na ul.Zalesickiej jest spore zagęszczenie hydrantów.Pamięta ktoś dlaczego ??

40


klugen ~klugen (Gość)21.01.2018 09:31

komu jest potrzebne dobre drogi lepiej budować bubloteke jak by jakiś z urzędu mieszkał lub wyżej postawiony droga by była zrobiona ale że szarak mieszka nie ma sily przebicia to jest tak jak jest

172


Piotrkowianin Piotrkowianinranga21.01.2018 12:20

Cytuję:
Rzecznik Komendy przyznaje też, że rzeczywiście 3 stycznia w nocy kierowca pierwszego samochodu jadącego do akcji nie skręcił w ulicę Widok (prowadzącą do Porazińskiej), tylko pojechał dalej, zaraz jednak zawrócił.


Serio? To jak oni jechali? Ulica Widok jest ślepa i nie prowadzi do ul. Porazińskiej:
https://osm.org/go/0OOupQrcg-

20


pieszy ~pieszy (Gość)21.01.2018 09:50

Podziękujcie panu prezydentowi, który zamiast modernizować drogi wymyślił sobie mediatekę i pompuje pieniądze w coś co nie ma najmniejszego sensu...

203


Sama mama ~Sama mama (Gość)21.01.2018 09:48

Ludzie kupuja dzialki buduja domy przeciez widza jaka jest droga w okolicy pozniej marudza tylko drogi i drogi kurcze.

413


Witek ~Witek (Gość)21.01.2018 09:46

Mediateka ważniejsza niż dobro mieszkańców miasta . To co Gierek dla miasta zrobił tak zostało i nawet dziur obecna władza nie potrafi załatać takie mamy rządy po 89 roku dla obcych kasa jest ale na kawałek drogi już nie ma

164


gość ~gość (Gość)21.01.2018 09:24

Wiele ulic potrzebuje remontu drog ;)

140


zorro ~zorro (Gość)21.01.2018 09:19

Czy to normalne żeby zawodowy strażak pytał się cywili o hydrant? Dyżurny powinien udzielić mu tej informacji w ciągu paru sekund. Jeżeli sytuacja taka miała faktycznie miejsce to ręce opadają

192


gość ~gość (Gość)21.01.2018 09:07

Co tam drogi,mediateka ważniejsza!

225


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat