„Byłby to zupełnie innowacyjny obiekt na terenie naszego miasta, służący szerokiej grupie jego mieszkańców, pozwalający rozwijać ich zainteresowania sportowe i wprowadzający tę nową dyscyplinę olimpijską do Piotrkowa Trybunalskiego" – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Z inicjatywą wyszła Monika Roczek, która w Piotrkowie mieszka od niedawna i od niedawna pasjonuje się wspinaczką. Najbliższa ścianka wspinaczkowa znajduje się w Bełchatowie i to tam zmuszona jest dojeżdżać wraz z 6-letnim synem – bo, trzeba zaznaczyć, Jaś już zdążył połknąć bakcyla. - Mój pomysł spotkał się z bardzo pozytywnym odzewem. Odwiedziłam sporo szkół, by przekonywać do tego pomysłu jak najwięcej osób - tłumaczy pani Monika. Pomysł trafiony pod dwoma względami: po pierwsze, główną grupę docelową projektu stanowią dzieci i młodzież (ścianka, jak czytamy w formularzu zgłoszeniowym, byłaby dostępna już dla dzieci od 5. roku życia); po drugie zaś - w tegorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego zniesiono ograniczenia wiekowe.
Ścianka miałaby zostać zainstalowana na południowej ścianie hali sportowej Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ulicy Belzackiej (około 30 metrów długości i 9 metrów wysokości). - Co ważne, zielone światło na inwestycję dał dyrektor OSiR, jesteśmy po rozmowach - mówi pani Monika. - Przy założeniu, że ścianka rzeczywiście się pojawi, uspokajamy tych, którzy na hali OSiR uprawiają inne sporty - instalacja nie ograniczyłaby funkcjonalności obiektu. - Jako, że wniosek nie został jeszcze zweryfikowany i przegłosowany, nie ma jeszcze projektu. Trudno więc powiedzieć, jak dokładnie ścianka będzie wyglądać - tłumaczy kobieta. - Na pewno będzie wyposażona w niezbędny osprzęt, czyli karabinki, liny, uprzęże czy materace. Opiekę nad wspinającymi się sprawowaliby specjalnie przeszkoleni instruktorzy.
"Ściana wspinaczkowa – wewnętrzny, w pełni profesjonalny obiekt do wspinaczki rekreacyjnej i sportowej w Piotrkowie Trybunalskim" figuruje na liście projektów jako projekt ogólnomiejski. Do wykorzystania w tej puli jest 400 tys. zł
Na uwagę zasługuje także jeden z pierwszych wniosków, który trafił do piotrkowskiego magistratu, czyli "Plac zabaw bez barier". Jak podkreślają pomysłodawcy, projekt ma na celu integrację osób niepełnosprawnych i zapobieganie wykluczeniu społecznemu. W mieście nie ma miejsca, gdzie dzieci na wózkach mogłyby się bawić z innymi. Według założeń projektu, znalazłyby się tam specjalne huśtawki i karuzele dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych dzieci. - Wybrałyśmy wspólnie z Luizą Morawską trzy lokalizacje, które naszym zdaniem mogłyby posłużyć do utworzenia takiego placu zabaw: Plac Zamkowy, park im. ks. Józefa Poniatowskiego lub przy ul. Słowackiego 43. Chcemy, aby było to miejsce przyjazne dzieciom niepełnosprawnym z terenu miasta oraz powiatu. Nasze dzieci są ograniczone. Mam córkę, która porusza się na wózku inwalidzkim. Przygląda się jak inne dzieci się bawią, bo sama nie może do nich dołączyć. Wtedy jest smutek, płacz... Huśtawki są nieprzystosowane, nie ma także karuzeli. Dla nas, rodziców dzieci niepełnosprawnych, jest to problem - mówi Gabriela Rozwandowicz, współtwórczyni projektu "Plac zabaw bez barier".
Mariusz Jaroń/Paweł Kwiatkowski