- Jeżeli projekt zostanie uchwalony to kobiety będą umierać, będą musiały rodzić chore dzieci czy dzieci, które umrą po urodzeniu – powiedziała nam Małgorzata Pingot, która z kilkoma innymi osobami stanęła w kolejce. Protest przebiegał pod hasłem "Odrzuć projekt Godek #Piekłokobiet".
Grupa swój niecodzienny protest prowadziła też w kilku innych miejscach w Piotrkowie m.in. w pobliżu poczty.
Ogólnopolski Strajk Kobiet oraz aktywistki i aktywiści zachęcają w mediach społecznościowych, aby w dobie epidemii swój protest wyrazić m.in. poprzez umieszczenie rysunku błyskawicy na oknach i wywieszanie plakatów.
Z porządku obrad zaplanowanych na 15 i 16 kwietnia wynika, że Sejm miałby się zająć m.in. obywatelskimi projektami, które zmierzają do zaostrzenia prawa antyaborcyjnego, wprowadzenia kar za edukację seksualną dzieci oraz za dopuszczenie do udziału dzieci w polowaniach.
Projekt "Zatrzymaj aborcję" zakłada zniesienie możliwości przerwania ciąży ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. Propozycja zmian, pod którą podpisało się ponad 830 tys. obywateli, została złożona w Sejmie jesienią 2017 r. Do reprezentowania Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej została wskazana Kaja Godek.
Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.