Konferencja odbyła się w siedzibie piotrkowskiego oddziału Kukiz'15 przy ulicy Dąbrowskiego 16. Głównym jej celem było przekonanie obywateli, że postulowane przez Prawo i Sprawiedliwość zmiany będą sprzyjać duopolowi PO-PiS i spowodują "odejście od demokracji na rzecz partiokracji". Koszty przyszłorocznych wyborów, w myśl procedowanych przez PiS zmian, miałyby, zdaniem posła Rzepeckiego, wzrosnąć - z 300 do ponad 600 milionów złotych.
PiS-owi "dostało się" głównie za pomysł zrezygnowania z jednomandatowych okręgów wyborczych i ordynacji większościowej. Poseł Rzepecki zwrócił też uwagę na plan powołania dodatkowych komisarzy wyborczych w powiatach (zamiast 51, jak dotychczas, miałoby być ich aż 380), zmian zasad wyboru członków Państwowej Komisji Wyborczej czy ograniczenia liczby kadencji włodarzy samorządów do dwóch. - Jeśli dwukadencyjność, to z pełną stanowczością mówię, że powinna być także w Sejmie. Nie może być tak, że posłowie stanowią nadzwyczajną kastę, która ma - przepraszam za wyrażenie - leśnych dziadków, siedzących w Sejmie 25 czy 27 lat i oderwanych od rzeczywistości - tłumaczył.
W środę na sejmowej konferencji zjawiło się pół tysiąca działaczy ruchu Kukiz'15, popierających JOW-y. Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka poinformował także o złożeniu własnego projektu ustawy, wprowadzającej jednomandatowe okręgi wyborcze na każdym szczeblu jednostek samorządu terytorialnego. Członkowie stowarzyszenia postulują również, że wszelkie zmiany - jeśli przejdą - powinny wejść w życie dopiero w 2022 roku.
Warto również zaznaczyć, że poseł Łukasz Rzepecki niedługo otworzy biura poselskie w Piotrkowie i Tomaszowie. Ma, jak nam powiedział, "zaopiekować się" okręgiem numer 10 i wspierać piotrkowski zarząd ugrupowania. Gdzie dokładnie biura będą się mieścić? Tego jeszcze nie zdradził.
Przypomnijmy, że Łukasz Rzepecki rozstał się z Prawem i Sprawiedliwością w październiku tego roku. Krytykował już m.in. Dominika Tarczyńskiego i apelował do niego o zrzeczenie się immunitetu poselskiego. Wcześniej głośno zrobiło się o nim, gdy projekt ustawy PiS, dotyczący opłaty paliwowej, nazwał "nieludzkim", "antyobywatelskim" i "złym".