Aby zachować jeszcze szanse Piotrkowianin musiał wygrać z Miedzią. Zanosiło się na to tylko przez pierwszy kwadrans. W 14. minucie po bramce Piotra Masłowskiego gospodarze prowadzili 8:7, ale było to ostatnie tego dnia prowadzenie Piotrkowianina. Miedź szybko odrobiła tę niewielką stratę i w 21. minucie wygrywała już 12:9. Wtedy za faul na Adamie Skrabani czerwoną kartkę obejrzał bramkarz Piotr Ner. Do końca spotkania musiał więc bronić już tylko Tomasz Matulski. Grał przyzwoicie, ale nie miał żadnych szans przy mocnych rzutach Władmira Chuziejewa czy technicznych akcjach Pawła Piwko. Legniczanie dowodzeni przez najbardziej doświadczonego polskiego szkoleniowca Edwarda Strząbałę kontrolowali przebieg spotkania w drugiej połowie. Jedynym pozytywnym akcentem końcówki była pierwsza w karierze bramka w meczu Superligi rzucona przez Dawida Biskupa. Wychowanek Piotrkowianina ustalił wynik meczu skutecznie egzekwując rzut karny. Porażką z Miedzią oznacza, że po siedmiu latach występów w najwyższej klasie rozgrywkowej Piotrkowianin zagra w pierwszej lidze. Czy ma szanse na szybki powrót do elity? Trudno obecnie odpowiedzieć na to pytanie.
Piotrkowianin - Miedź Legnica 23:28 (12:15)
Piotrkowianin: Matulski, Ner - Pilitowski 6, Mróz 1, Biskup 1/1, Skalski, Trojanowski, Dankowski, P. Matyjasik, Wuszter, Masłowski 8, Achruk 2/2, M. Matyjasik 4/2, Płócienniczak 1.
Trener: Sławomir Kamiński