Jak się okazuje, najstarsze piotrkowskie kościoły tylko w części są zabezpieczone przed pożarami. Czujek przeciwpożarowych nie ma między innymi w kościele św. Jakuba, kościele ewangelickim oraz w najstarszym kościele na Krakowskim Przedmieściu. Za to zabezpieczone przed pożarem są: cerkiew prawosławna, klasztor Bernardynów oraz kościół i Klasztor Panien Dominikanek.
- Bardzo ciężko jednoznacznie odpowiedzieć, czy kościoły są dobrze zabezpieczone. To wiele przedsięwzięć z zakresu ochrony przeciwpożarowej. Te obiekty przez wiele lat były kontrolowane przez służby kontrolno-prewencyjne i ten stan bezpieczeństwa pożarowego został osiągnięty. W bieżącym użytkowaniu zachodzi wiele zmian w obiektach. Są to zmiany związane z przebudową wewnętrznych instalacji elektrycznych oraz zniszczenia elementów infrastruktury tych obiektów na przestrzeni lat - mówi Maciej Dobrakowski, rzecznik prasowy straży pożarnej w Piotrkowie.
Najdłuższa drabina strażacka w mieście ma 37 metrów wysokości, a wieża w kościele farnym ponad 50 metrów, to jednak, jak zapewnia Maciej Dobrakowski, nie powinno stanowić problemu. - Teoretycznie można powiedzieć, że to 37 metrów oraz zasięg rzutu wody pozwala na podjęcie działań gaśniczych. Pozostaje jeszcze kwestia umiejscowienia drabiny. W przypadku Fary są podjęte działania przez proboszcza w celu wyposażenia tego obiektu w system sygnalizacji pożaru. Mam nadzieję, że uda się tam taką instalację założyć – dodaje Dobrakowski.
Wymogi instalacji na obiektach zabytkowych - w tym w kościołach - instalacji przeciwpożarowych nakładają na proboszczów przepisy przeciwpożarowe.
(Strefa FM)