Pomysł popierali także przedstawiciele szkół jazdy w tych miastach oraz Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Zawodowych Kierowców.
Krzysztof Szymański z tomaszowskiego AUTOBIS-u uważa, że Piotrków nie powinien być jedynym miastem, w którym sprawdzane są umiejętności potencjalnych kierowców: - Tomaszów, Radomsko czy Bełchatów są takimi samymi miastami powiatowymi jak Piotrków. Jeżeli tylko inżynieria ruchu pozwala na przeniesienie egzaminów, to nie widzę żadnych przeciwwskazań. Kierowcy, którzy w minionych latach zdawali egzaminy w tych miastach, jeżdżą przecież do dziś i nic się z tego powodu nie dzieje.
Z pomysłami tomaszowskich i radomszczańskich samorządowców polemizuje Bronisław Brylski, z-ca dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Piotrkowie: - Jest to zły pomysł. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że jest to kwestia całej infrastruktury: terenu, placów manewrowych spełniających określone standardy, pojazdów na różne kategorie (samochodów osobowych, ciężarowych, autobusu, motocykli), a także jednego dobrze przygotowanego zaplecza technicznego (garaży, myjni, stacji obsługi). To również kwestia zatrudnienia egzaminatorów, których - jak wiadomo - nie ma zbyt wielu. W grę wchodzi również wymiar typowo biznesowy: czy taki ośrodek będzie przynosił straty czy zyski?
Ministerstwo Infrastruktury poparło stanowisko piotrkowskiego WORD-u, przedstawiając swoją negatywną opinię w sprawie rozdrabniania ośrodków egmizanowania. Ostatecznie projekt zmian został odrzucony przez Sejm.