Do zdarzenia doszło w minioną niedzielę na ulicy Sercańskiej w Bełchatowie. Kobieta była w drodze do kościoła. Wtedy też doszło do ataku.
Pokrzywdzona podała, że agresor zaskoczył ją z tyłu i dwukrotnie uderzył ją pięścią w twarz. Przytrzymując ją, siłą wyrwał jej torebkę, w której miała pieniądze, dokumenty i inne podręczne rzeczy - relacjonuje nadkom. Iwona Kaszewska, oficer prasowy bełchatowskiej policji.
Pokrzywdzona opisała wygląd napastnika. W teren natychmiast ruszyli mundurowi z bełchatowskiej patrolówki. Poszukując sprawcy sprawdzali różne miejsca. Szybko okazało się, że wizerunek podejrzewanego zarejestrowały kamery między innymi stacji benzynowej. Mundurowi trafnie wytypowali kierunek jego ucieczki i chwilę później namierzyli go i zatrzymali, kiedy niczego się nie spodziewając, szedł ulicą Wojska Polskiego. Sprawcą okazał się 20-letni piotrkowianin.
Początkowo wszystkiemu zaprzeczał, jednak później przyznał się. Tłumaczył, że w Bełchatowie był na imprezie i potrzebował pieniędzy, aby wrócić do domu. Wskazał też miejsce gdzie porzucił skradzioną torbę z dokumentami. W chwili zatrzymania był nietrzeźwy, miał ponad promil alkoholu w organizmie - mówi nadkom. Kaszewska.
Piotrkowianin usłyszał zarzut rozboju. Grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.