Jedną z organizatorek wydarzenia była piotrkowska działaczka Klubu Gazety Polskiej Beata Dróżdź, która odpowiadała także za prowadzenie wydarzenia.
Sama manifestacja to wyjątkowe wydarzenie, mimo padającego od rana w Warszawie i małego komfortu, bo na ulicy Wiejskiej jest dość ciasno. Były też kontrmanifestacje w sercu naszej demonstracji. Wydarzenie było pokojowe i wyrażało niezadowolenie z poczynań obecnego rządu. Wiele haseł ludzie ze sobą przywieźli i nie mieliśmy problemów, żeby jakieś transparenty trzeba było usuwać czy prosić policję o interwencję. W trakcie spontanicznego przemarszu pod Kancelarię Premiera były próby wprowadzenia zamieszania, ale te osoby były od razu usuwane sprzed czoła marszu. Poza tym atmosfera wśród Polaków była wyjątkowa. Stojąc na scenie nie obejmowałam wzrokiem całej ulicy Wiejskiej, ale rzeczywiście zgromadzeni ludzi reagowali na każde prośby i sytuacje. Było bardzo ciasno, bo ciągle dochodziły nowe osoby. Było bardzo dużo ludzi, którzy wyrażali swoje niezadowolenie, ale nie było wulgaryzmów - relacjonowała naszemu reporterowi Beata Dróżdż.
Protest został zorganizowany przez działaczy Prawa i Sprawiedliwości, którzy uważają, że wolność wolność mediów w Polsce jest zagrożona. Protestujący sprzeciwiali się także zatrzymaniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.