- Pani powiedziała, że na takie kwoty kwitków nie wydają, a przecież petentów przewijają się dziennie w tym wydziale dziesiątki. Rodzi się pytanie, co dzieje się z tymi pieniędzmi, bo przecież bez pokwitowania zaksięgować ich nie sposób? - zwraca uwagę nasz Czytelnik.
Urzędnicy Izby Skarbowej w Łodzi mówią, że nic im do tego, bo pieniądze za usługi urzędu samorządowego są dochodem własnym miasta, gminy czy powiatu. Nie mieści im się jednak w głowie, żeby nie kwitować choćby najdrobniejszej wpłaty. - Jeśli tak się dzieje, to jest to sprzeczne z ustawą o rachunkowości - mówi Agnieszka Pawlak, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Łodzi.
Czyżby więc służby starosty piotrkowskiego działały poza prawem, a pieniądze zamiast zasilać kasę powiatowej jednostki, przeznaczane były na przykład na kawę i ciastka dla urzędniczek? Nic na to jednak nie wskazuje.
Halina Caban, kierownik Powiatowego Zakładu Geodezji i Kartografii w Piotrkowie, który działa jako gospodarstwo pomocnicze starostwa, podkreśla, że urzędnicy przygotowują dzienne zestawienie, zapisując liczbę wykonanych usług w zeszycie. - Ten pan był bardzo niecierpliwy, a tak się złożyło, że ksero obsługuje na ogół jedna osoba, która jest akurat na długotrwałym urlopie. Równie dobrze mogliśmy odesłać kogoś, kto nie dostarczył kompletu dokumentów - tłumaczy kierownik Caban. Twierdzi ponadto, że każdy, kto poprosi, otrzyma pokwitowanie. - To jednak zdarza się bardzo rzadko, bo to dodatkowe utrudnienie dla naszych interesantów. Już bez tego narzekają na kolejki i na to, że aby uiścić jakąś opłatę, muszą biec do kasy znajdującej się na innym piętrze. Robimy więc tak dla wygody - dodaje szefowa zakładu geodezji.
Wpływy z usług ksero zasilają konto Powiatowego Zakładu Geodezji i Kartografii, a - wbrew pozorom - nie są to wcale takie niewielkie pieniądze, bo około 2 tysięcy złotych miesięcznie.
Okazuje się jednak, że co urząd to obyczaj. Urzędnicy w piotrkowskim magistracie - gdzie notabene usługa jest cztery razy tańsza niż w starostwie (10 gr za stronę A4) - uważają bowiem, że usługi kserowania dokumentów nie tylko należy kwitować, ale i odprowadzać od nich VAT do urzędu skarbowego. - Każdy petent dostaje kwitek, bo my prowadzimy czytelną, przezroczystą politykę - podkreśla Błażej Torański, rzecznik Urzędu Miasta w Piotrkowie.
Od 1 stycznia do końca maja kserowanie przyniosło budżetowi Piotrkowa niewiele, bo tylko 440 zł dochodu netto. - Jeśli urząd kseruje dokumenty urzędowe, to taka działalność nie podlega opodatkowaniu, chyba że odbywa się to na zasadzie komercyjnego punktu ksero - wyjaśniają tymczasem w Izbie Skarbowej w Łodzi.
Marek Obszarny POLSKA Dziennik Łódzki