Piotrków: Jak nie kolcem go, to sokołem

Tydzień Trybunalski Czwartek, 17 czerwca 2010, aktualizacja 17.06.2010 09:4746
Piotrków nadal szuka sposobu na miejskie gołębie. Uciążliwe dla większości ptaki zamierza odstraszać metodą sokolniczą, ale ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Mocnym narzędziem w walce z miejskim ptactwem ma być również uchwała Rady Miasta o zakazie dokarmiania gołębi. Czy te metody okażą się skuteczne, a przede wszystkim czy są właściwe?
fot. ePiotrkow.plfot. ePiotrkow.pl

Zakaz dokarmiania dziko żyjących gołębi uchwalono na ostatniej sesji Rady Miasta Piotrkowa. Uchwała prawdopodobnie obowiązywać będzie od połowy lipca i pomóc ma w walce z ptakami w centrum miasta. - Jeżeli będą podstawy do karania za dokarmianie gołębi, to będziemy to robić. Prawdopodobnie taki incydent będzie traktowany jak każde inne wykroczenie. Osoba dokarmiająca ptaki naruszałaby przepisy uchwały Rady Miasta, ale podkreślam, że przepisy muszą wejść w życie, a procedura jest długa - zaznacza komendant Straży Miejskiej w Piotrkowie - Jacek Hofman.

 

Gołębie to zmora?

 

- Mieszkam w centrum miasta, przy ul. Słowackiego. Gołębie są moją zmorą. Ludzie je karmią, a one zatruwają życie. Zaadaptowały sobie cały strych w mojej kamienicy. Nie mogę spokojnie wyjść na balkon czy powiesić prania. Otwierając balkon, wiem, że po chwili będę miała cały pokój w piórach i ptasich odchodach. Na klatce, łagodnie mówiąc, śmierdzi tak, że chce się wymiotować. Zimą jeszcze da się wytrzymać, ale teraz to nawet nie chce się do domu wracać - mówi Justyna.

 

Inaczej na zakaz patrzą osoby, którym los dzikiego ptactwa leży na sercu. - Dokarmiam gołębie i nie widzę w tym nic złego. Ptaki przecież muszą coś jeść, same sobie w mieście nie poradzą - twierdzi pani Barbara, mieszkanka tejże samej ulicy Słowackiego. Szkoda, że zakaz będzie wprowadzony. Jak nie będzie można karmić, to aż będzie przykro patrzeć, nie chcę nawet o tym myśleć - dodaje.

 

Jak nie kolcem go, to sokołem

 

Miasto chciało wybrać jak najbardziej humanitarny sposób na gołębie. Ostatecznie zdecydowano, że w przepłoszeniu gołębi z terenu: Słowackiego, Łódzkiej, Wojska Polskiego oraz Starego Miasta może pomóc sokół.

 

Zgodę na umyślne płoszenie i niepokojenie osobników gołębia skalnego w celu ochrony przed zanieczyszczeniami elewacji wydał prezydentowi miasta generalny dyrektor ochrony środowiska - Michał Kiełsznia. Gołąb skalny jest objęty ochroną ścisłą, ale zgodnie z przepisami generalny dyrektor ochrony środowiska może zezwolić na odstępstwa od zakazu płoszenia gatunków objętych ochroną. Można to zrobić w przypadku braku alternatywnych rozwiązań i jeżeli nie spowoduje to zagrożenia dla dziko występujących populacji chronionych gatunków roślin, zwierząt i grzybów oraz jeżeli decyzja taka leży w interesie zdrowia i bezpieczeństwa powszechnego. - Istnieje również możliwość zastosowania rozwiązania alternatywnego do umyślnego płoszenia ptaków, jakim jest montaż kolców. Wykorzystanie ptaków drapieżnych w celu płoszenia ptactwa miejskiego nie wpływa negatywnie na populację chronionych gatunków ptaków - można przeczytać w uzasadnieniu decyzji.

 

Wcześniej zastanawiano się również nad zastosowaniem specjalnego żelu, ale okazało się, że ten pomysł nie jest najlepszy. - Państwowa Rada Ochrony Przyrody wskazuje na niemożliwość określenia w jednoznaczny sposób braku negatywnego wpływu żeli odstraszających na ptaki. Jednocześnie rada zaznacza, że stosowanie żeli powoduje zlepianie i zanieczyszczanie piór ptaków, więc może stanowić zagrożenie dla zwierząt - czytamy w odpowiedzi generalnego dyrektora ochrony środowiska.

 

Bezduszność władz?

 

- A gdzie podzieją się spłoszone gołębie? - pyta zatroskany o ich los pan Henryk, mieszkaniec Piotrkowa. Żenada, bezmyślność, głupota - już nie wiem jak to nazwać - brak mi słów. Na terenie Piotrkowa nie występuje aż takie zagrożenie ze strony dziko żyjących ptaków, żeby je płoszyć. Można wydzielić dla nich specjalny azyl, gdzie dostarczano by im pokarm. A nie wprowadzać całkowity zakaz dokarmiania gołębi, które z mocy prawa są pod ścisłą ochroną.

 

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Łodzi w wydanej pod koniec kwietnia opinii w sprawie dokarmiania ptaków stwierdza, że gołąb miejski jest całkowicie uzależniony od pokarmu dostarczanego przez ludzi. - Dlatego łatwo można zachęcić je do przebywania w wybranych strefach miasta poprzez wykładanie karmy. Takie postępowanie może zmniejszyć uciążliwości związane z występowaniem ptaków, zachować estetykę i higienę miejsc publicznych w mieście oraz uniknąć zarzutów o niehumanitarne traktowanie zwierząt. Obecnie w wielu miastach wprowadzono zakaz dokarmiania gołębi - wyznaczając do tego celu właściwe lokalizacje - czytamy w opinii RDOŚ.

 

Piotrków takiego miejsca, jak na razie, nie wyznaczył. - Zakaz dokarmiania gołębi uchwalono na podstawie regulaminu utrzymania czystości i porządku, w którym znajduje się zakaz dokarmiania gołębi w innych miejscach, niż wskazane przez właścicieli nieruchomości. Trzeba wyraźnie w tym miejscu zaznaczyć, że nie ma całkowitego zakazu dokarmiania gołębi, można je bowiem dokarmiać w miejscach wskazanych przez właścicieli nieruchomości - informuje Jarosław Bąkowicz z zespołu rzecznika prasowego prezydenta miasta.

 

Czy miasto wyznaczy specjalne tereny do dokarmiania gołębi? Zgodnie z uzyskanymi opiniami, w okresie letnim nie powinno się dokarmiać dziko żyjącego ptactwa. Natomiast w przypadku okresów zimowych (jeżeli będzie taka konieczność) miasto wskaże miejsce, na terenie którego będzie można dokarmiać ptactwo - nie tylko gołębie. Jeżeli chodzi o inne metody, generalny dyrektor ochrony środowiska dopuścił do stosowania dwie metody „pozbycia" siê go³êbi. Odstraszanie ptaków przez soko³a oraz monta¿ plastikowych kolców (koszt zamontowania kolców na jednym z budynków przy ulicy S³owackiego to ok. 1800 z³ - przyp. red.). Na razie nie zapad³y jeszcze decyzje, która metoda bêdzie g³ówn¹ stosowan¹ w naszym mieœcie. Je¿eli bêdzie to metoda sokolnicza, w celu wy³onienia wykonawcy zostanie przeprowadzona procedura z zastosowaniem ustawy o zamówieniach publicznych. P³oszenie go³êbi odbywa³oby siê w œcis³ym centrum miasta.

 

 

***

 

Teraz uchwała o zakazie dokarmiania musi być zaopiniowana przez służby prawne wojewody. Jeżeli nikt nie dopatrzy się uchybień, dokarmianie gołębi w Piotrkowie będzie w większości miejsc zabronione. A sokoła, mimo wcześniejszych wypowiedzi, możemy się nad Piotrkowem nie doczekać.

 


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

Komentarze (46)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

bernardo antonio ~bernardo antonio (Gość)17.06.2010 11:06

"maddox" napisał(a):
maddoxranga
10 minut temu, 10:40
Ja się tak zastanawiam, czemuż to gołębie są pod "ścisłą ochroną"? Ktoś mi to wytłumaczy? Nie są ani specjalnie pożyteczne, ani ich populacja nie jest mała, co więc spowodowało, że są pod ścisłą ochroną?


maddox, o większości ludzi można powiedzieć, że nie są specjalnie pożyteczni, a nawet można zaryzykować stwierdzenie, że są szkodnikami patrząc z punktu widzenia "planety Ziemia", populacja też nie jest mała - i co? Może dojdziesz do wniosku, że trzeba część ludzi wytępić???
Człowiek musi nauczyć się koegzystencji. Nie był nigdy - i nie jest - jedyny na świecie. A to, że jest "wyposażony" w nieco większy od innych zwierząt mózg powinno sprawiać, że część swojej energii życiowej poświęci na refleksję i będzie kierował się rozwagą, bo często patrząc na to jak człowiek działa - można człowieka porównać jedynie do wirusa onkogennego.
Pozdro!

00


ewa ~ewa (Gość)17.06.2010 10:52

"Lola" napisał(a):
kanapkę z ręki. Ad


Popieram, dokładnie tak jest. A jak sobie ptaszek sam nie poradzi to wystąpi neutralna selekcja. Silniejszy przetrwa.

00


maddox ~maddox (Gość)17.06.2010 10:40

Ja się tak zastanawiam, czemuż to gołębie są pod "ścisłą ochroną"? Ktoś mi to wytłumaczy? Nie są ani specjalnie pożyteczne, ani ich populacja nie jest mała, co więc spowodowało, że są pod ścisłą ochroną?

00


Przyjaciel zwierząt ~Przyjaciel zwierząt (Gość)17.06.2010 10:35

Cytuję:
- Mieszkam w centrum miasta, przy ul. Słowackiego. Gołębie są moją zmorą. Ludzie je karmią, a one zatruwają życie. Zaadaptowały sobie cały strych w mojej kamienicy. Nie mogę spokojnie wyjść na balkon czy powiesić prania. Otwierając balkon, wiem, że po chwili będę miała cały pokój w piórach i ptasich odchodach. Na klatce, łagodnie mówiąc, śmierdzi tak, że chce się wymiotować. Zimą jeszcze da się wytrzymać, ale teraz to nawet nie chce się do domu wracać - mówi Justyna.


Ja chciałbym zapytać tej pani, czy właściciel kamienicy w której ona mieszka, zrobił cokolwiek żeby te gołębie tam nie brudziły. Czy okolcował gzymsy plastykowymi kolcami i czy zabezpieczył siatką okna na strychu? Gołąb miejski pochodzi od gołębia skalnego, i brudzi tam gdzie gniazduje. Z natury brudzi tam gdzie gniazduje czyli na budynkach.
Przegonienie gołębi przez sokoły nie spowoduje, ze one się wyniosą z miasta na pole czy do lasu. Rozproszą się i przeniosą na inne budynki. A czy czerstwy chleb którym dokarmiane są te ptaki to lepiej wyrzucać na śmietnik? Już jeden przepis skrzywdził piekarza którego zniszczył Urząd Skarbowy, bo nie odprowadzał podatku VAT od chleba który bezpłatnie rozdawał biednym i bezdomnym. Jest wiele innych sposobów ale prezydent Piotrkowa poszedł na łatwiznę. Jeżeli ten wątek będzie kontynuowany napisze więcej. Mnie tylko interesuje, w jaki sposób prezydent miasta przeniesie te gołębie w inne miejsce może im powie żeby się wyniosły albo w jakiś inny sposób, że nie powrócą. Cały świat ma ten problem i tylko ograniczenie rozmnażania się tych ptaków może wpłynąć na zmniejszenie ich liczby. To preparaty antykoncepcyjne zakłócające rozwój gołębich jaj.
Pomysł o karaniu mandatami osób dokarmiających to przykład arogancji władz. Polskie prawo nie przewiduje karania kogokolwiek za dokarmianie ptaków. Pomiędzy zaśmiecaniem a dokarmianiem zachodzi istotna różnica. A psie kupy na trawnikach to co pachną i poprawiają estetykę miasta? Powtórzę za Markiem Kondratem z filmy - Dzień Świra - Czy psie góno jest mniej góniane od ludzkiego? Należy się cieszyć, że krowy nie latają bo wtedy by dopiero było zabrudzone miasto. A tak na poważnie, to ilu jest przeciwników tyke samo zwolenników i nikt nie wymyślił nic lepszego jak stosowanie preparatów. Synogarlica czyli popularna cukrówka gniazduje także na drzewach. A zatem jak prezydent Chojniak i jego następcy !!! przeniosa te miejskie ptaki w miejsca wyznaczone chciałbym wiedzieć. Bo jeżeli zakaz zacznie obowiązywać a ptakli sie nie przeniosą wytedy dopiero się zacznie. Jak sama nazwa wskazuje są to gołębie mkiejskie a zatem nie tylko moje i innych mieszkańców ale również prezydenta miasta i radnych.
Nikt nie ma prawa narażać życia bezbronnych stworzeń na głód i pragnienie bo każde stworzenie tak ptak jak ipies czy kot, a przede wszystkim człowiek, ma prawo do życia.

00


lula ~lula (Gość)17.06.2010 10:14

A to jednak prawdę podawał Dziennik Łódzki, że uchwała jest a byli tacy co sugerowali kłamstwo gazecie! .... widać o tym jak radni czytają uchwały i wiedzą nad czym głosują!!! Brawo rajcy brawo!!!!!

00


Lola ~Lola (Gość)17.06.2010 10:08

Cytuję:
Inaczej na zakaz patrzą osoby,którym los dzikiego ptactwa leży na sercu.- Dokarmiam gołębie i nie widzę w tym nic złego.Ptaki przecież muszą coś jeść,same sobie w mieście nie poradzą-twierdzi pani Barbara, mieszkanka tejże samej ulicy Słowackiego


To jest przykład łamania podstawowych reguł rządzących w przyrodzie. Pani Barbaro, hallo! Niech mi Pani odpowie, jakie jest naturalne środowisko ptactwa? Miasto?! Jak to? Od kiedy?
Może zatem pomagając im przetrwać w dziczy miejskiej powinniśmy zacząć im np. budować mieszkania. Ooo np. takie miniaturowe bloki albo i dzielnice willowe?? Małe toalety na malutkie odchody? Ludzie opamiętajcie się. Dokarmianie ptaków nikomu nie pomaga. A na pewno nie gołębiom, które zatracają swój instynkt naturalny i robią się po prostu wygodne... Żeby kiedyś w żądzy jadła nie powtórzył się scenariusz z Hitchcocka..
Jak zwykle okazuje się, że to ludzki umysł jest kulawy. Plaga gołębi jest efektem właśnie takich klonów umysłowych Barbary.
W podobny sposób działa mechanizm z niedźwiadkami w Tatrach, ktoś je tam kiedyś nauczył łatwego zdobywania pokarmu, a teraz turyści płaczą bo misio chce im wyrwać kanapkę z ręki. Ad absurdum

Komentarz był edytowany przez autora: 17.06.2010 10:22

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat