- O godzinie 11.00 zostaliśmy poinformowani przez osoby, które zwiedzają szopkę, że koza zaczyna rodzić. Zawiadomiony został lekarz weterynarii Zbigniew Skrzek i razem odbieraliśmy koźlątko. Przenieśliśmy je szybko do klasztoru, do ciepła. Następnie do sali św. Franciszka przyprowadziliśmy mamę maleństwa i już byli razem. Później po zwierzęta przyjechał Paweł Kowalski z osady leśnej w Kole i tam obecnie razem przebywają - mówi brat Cherubin Pniewski.
- Co roku udostępniamy zwierzęta z naszych zasobów do bożonarodzeniowej szopki. Kozę odebraliśmy w listopadzie od starszego człowieka, który nie mógł się nią opiekować. Nic nie wskazywało na to, że spodziewa się potomstwa, stąd trafiła do szopki. Najważniejsze, że małe przy tak niskiej temperaturze trafiło do ciepła. Czują się dobrze, w tej chwili zwierzęta są ogrzewane przy użyciu lampy. Oczywiście zostaną w osadzie leśnej w Kole i za rok ponownie trafią do bożonarodzeniowej szopki na dziedzińcu klasztoru - mówi Paweł Kowalski, strażnik leśny Nadleśnictwa Piotrków.