Na miejscu przekonaliśmy się, że rzeczywiście 2 z 3 bram były otwarte na oścież, a ostatnia zamknięta na opaskę zaciskową, bez możliwości jej normalnego użytkowania. O sprawę zapytaliśmy mieszkańców osiedla.
- Problemy zaczęły się tak naprawdę od samego początku, odkąd to ogrodzenie powstało. Psują się notorycznie, a teraz od około roku są otwarte całkowicie. Tak naprawdę wszyscy mogą tu wejść, wszyscy mogą tu zaparkować, więc czemu tak naprawdę ma służyć całe to ogrodzenie? My nie wiemy... Ponieśliśmy koszt, faktycznie sami chcieliśmy to ogrodzenie, ale nie po to, żeby to wyglądało tak jak w tym momencie wygląda – mówi mieszkanka. - W godzinach wieczornych, kiedy wraca się z pracy, nie ma już gdzie auta postawić, bo wszyscy z całej okolicy stawiają swoje samochody na naszym parkingu. Ludzie z całego miasta podjeżdżają tutaj i wyrzucają śmieci z innych posesji, a my za to płacimy... – dodaje inny.
O skomentowanie sytuacji zwróciliśmy się do zarządcy osiedla, Towarzystwa Budownictwa Społecznego. - Muszę potwierdzić, że jest rzeczywiście problem, ponieważ nieumiejętnie są te bramy użytkowane. Dochodzi również do dewastacji i od kilkunastu miesięcy mamy problem, notorycznie je naprawiamy. Natomiast mieszkańcy, muszę tutaj wyprowadzić ich z błędu, płacą czynsz, nie płacą za bramy. W tej chwili szukamy wykonawcy, natomiast w ubiegłym roku nie znaleźliśmy chętnego, który wymieniłby je nam. W tym roku na pewno dokonamy ich naprawy – mówi Elżbieta Sapińska, prezes TBS. - A jeśli chodzi o pojemniki na śmieci, to jest problem w całym mieście. To wynika z ilości śmieci i częstotliwości ich wywozu, więc to na pewno nie jest sprawa naprawy bramy, bo jest to problem szerszy.
Prezes Sapińska mówi, że problem prawdopodobnie wynika z zastosowania nieodpowiednich siłowników w bramach i powinien zostać rozwiązany w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.