- Wykuwamy przeręble w lodzie, by ryby mogły oddychać - powiedział Dariusz Dudar z piotrkowskiego koła wędkarskiego.
- Dzięki kompresorowi przemysłowemu pompującemy powietrze dotleniamy wodę i uwalniamy siarkowodór. Ryby są bardzo wrażliwe na siarkowodór. Robimy wszystko, co możemy w ramach środków, którymi dysponujemy - powiedział Jerzy Kuligowski, członek koła.
Prawdziwym ratunkiem dla ryb byłaby poprawa warunków atmosferycznych, na to jednak na razie się nie zanosi.