- Niestety akty dewastacji tego obiektu zdarzają się i to dość często – mówi dyrektor OSiR-u Leszek Heinzel (to właśnie Ośrodek jest administratorem obiektu). - Najczęściej uszkodzenia dotyczą elementów z pleksy, które można po prostu potłuc. Zastanawiamy się nawet nad gruntowanym wzmocnieniem tych elementów, które najłatwiej można zepsuć. Nie rozumiem tego, ktoś zadaje sobie aż tyle trudu, żeby coś uszkodzić. Żeby zdemontować metalowe nakrętki, to naprawdę trzeba mieć w palcach sporo pary. Tymczasem my tych nakrętek dokręcamy parę kilogramów rocznie. Po co to komu potrzebne? Nie wiem.
Obiekt jest oczywiście monitorowany, tylko co z tego. Nawet jeśli ktoś odkręci parę nakrętek, to... szkodliwość takiego czynu jest przecież znikoma. - Kilkakrotnie zgłaszaliśmy sprawę na policję, dysponowaliśmy przecież nagraniem monitoringu, ale sprawcy nie zostali wykryci. My jednak musimy to zgłaszać, żeby uzyskać później odszkodowanie od ubezpieczyciela – dodaje L. Heinzel.
Potłuczone zostały nawet lampy ledowe, które oświetlają górkę przy parku linowym. OSiR zastanawia się nad całkowitym wyeliminowaniem tego rodzaju oświetlenia. Zniszczona została też skrzynka energetyczna. - Bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze, więc staramy się naprawiać na bieżąco wszystkie uszkodzenia. Zaglądamy tam i wieczorem, i rano, by sprawdzić, czy wszystko jest w porządku, by dzieciaki nie zrobiły sobie krzywdy. Fajnie by było, gdybyśmy po prostu zwracali uwagę na to, co robią nasi koledzy, znajomi, wszyscy ci, którzy odwiedzają ten obiekt. Warto się odezwać, zwrócić uwagę. Proszę reagować! – apeluje dyrektor Ośrodka.