Przypomnijmy, w czym jest problem. Budynek przy Sygietyńskiego w Piotrkowie był własnością Fabryki Elementów Wyposażenia Budownictwa "Metalplast", a po upadku tego przedsiębiorstwa stał się własnością Skarbu Państwa, który drogą darowizny przekazał go miastu. Lokatorzy chcą wykupić lokale, w których mieszkają od lat, a które są zarządzane przez piotrkowski TBS. Ich zdaniem prezydent miasta blokuje sprzedaż. Magistraccy urzędnicy podkreślają, że miasto nie może sprzedać mieszkań lokatorom, bo realizuje cel darowizny nałożony przez wojewodę łódzkiego. A ten cel to zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych gminy.
Mieszkańcy czują się ignorowani i kolejny raz apelują do prezydenta o pomoc. W ciągu kilku ostatnich tygodni przed Urzędom Miasta zorganizowali dwie pikiety.
- Nie byłoby problemu, gdyby pan prezydent wystąpił do wojewody (który reprezentuje Skarb Państwa) o zmianę celu darowizny - mówiła w środę podczas sesji Zofia Łopacińska, przedstawicielka lokatorów. - Bylibyśmy najszczęśliwsi, gdybyśmy mogli usiąść do jednego stołu: kilkoro przedstawicieli lokatorów, wojewoda i pan prezydent, by wspólnie znaleźć wyjście z tej sytuacji. Umową są związane dwie strony: Skarb Państwa i władze Piotrkowa, więc za zgodą obu stron wszystko w umowie darowizny można zmienić, również zapis, co do celu darowizny.
Michał Król, adwokat reprezentujący miasto, poinformował radnych, urzędników i mieszkańców, że dyskusja z wojewodą na temat zmiany celu darowizny jest jak najbardziej możliwa.
Podczas sesji nie zostały jednak podjęte żadne decyzje (żadne uchwały).
Nadzwyczajna sesja Rady Miasta została (decyzją większości radnych) przerwana, termin wznowienia obrad został ustalony na 14 listopada na godz. 11.00.