- Katastrofa jest tylko kwestią czasu – grzmi Jarosław Cempel, dyrektor Aeroklubu Ziemi Piotrkowskiej. Grzmi, bo nieco ponad dwa kilometry od pasa startowego piotrkowskiego lotniska powstaje prawie 100-metrowa elektrownia wiatrowa, która jego zdaniem zagrażać będzie bezpieczeństwu lotów.
Dlaczego robi to dopiero teraz, kiedy powstały już fundamenty ogromnego wiatraka? Okazuje się, że żadna z instytucji po kolei wydających opinie i pozwolenia nie dotarła z tą informacją do najbardziej zainteresowanych (mimo że niektóre z nich twierdzą co innego i przerzucają się nawzajem odpowiedzialnością). Kto kręci w sprawie wiatraka? Sprawą już zajęła się prokuratura i - zdaje się - będzie miała co wyjaśniać.
Katastrofa kwestią czasu
W Krzyżanowie (na terenie gminy Wola Krzysztoporska) powstaje elektrownia wiatrowa. I nie byłoby w tym nic bulwersującego, gdyby nie to, że prawie 100-metrowy wiatrak stanąć ma na drodze podejścia do lądowania dla piotrkowskiego lotniska.
- Umiejscowienie 95-metrowego wiatraka niemal w linii podejścia do lądowania lub w linii startu (w kręgu nadlotniskowym) jest absurdem – mówi Jarosław Cempel, dyrektor AZP. - Tuż przed (lub za) wiatrakiem robimy pierwszy zakręt w prawo lub w lewo, podchodząc do lądowania. Urząd Lotnictwa Cywilnego (który wydał pozytywną opinię w sprawie umiejscowienia elektrowni wiatrowej w tym miejscu – przyp. red.) tłumaczy, że 100-metrowy wiatrak nie będzie przeszkadzał, bo piloci w tym miejscu powinni osiągnąć wysokość 150 m. 50 metrów ULC nie przeszkadza. A przecież tu latają 14-, 16-letni uczniowie, który dopiero zaczynają przygodę z lotnictwem. Ale taka minimalna granica błędu dla Urzędu jest w sam raz. Dla ULC jest bezpiecznie – nie bez ironii opowiada Cempel. - Przy przeważających wiatrach zachodnich podejście z prostej do lądowania na kierunek 03 będzie bardzo trudne.
Czy ewentualna budowa wiatraka oznacza dla lotniska koniec? - Jeśli elektrownia wiatrowa jednak powstanie, będziemy działali dalej, będziemy się starali tę przeszkodę omijać, zrobimy wszystko, żeby zapobiec nieszczęściu, ale to jest tylko kwestią czasu, kiedy ktoś się tam zabije – twierdzi Jarosław Cempel. - Pół biedy – jak sam. Gorzej, jeśli spadnie na okoliczne budynki i zabije któregoś z mieszkańców.
Poza tym na piotrkowskim lotnisku działa tzw. Strefa Zrzutu dla skoczków spadochronowych. Czy nadal będzie to możliwe, jeżeli budowla powstanie? - Będzie ciężko, bo nie będzie marginesu na błąd. Skoczków czasami się zbiera z odległości paru kilometrów. Jeśli rzuci skoczka w kierunku wiatraka i go wciągnie albo rotor dmuchnie mu w spadochron od zawietrznej, to mu go złoży - nieszczęście gotowe – tłumaczy dyrektor. I dodaje: - Takie umiejscowienie tej budowli kaleczy lotnisko, ale i cały region, bo my służymy całemu regionowi. Jesteśmy jedynym z prawdziwego zdarzenia lotniskiem aeroklubowym w województwie łódzkim. Tylko Piotrków jest lotniskiem sportowym General Aviation, do szkolenia, do uprawiania wszystkich sportów powietrznych. Tak istotne ograniczenie funkcji lotniska to jest zagrożenie interesu społecznego. Warto też dodać, że my w to lotnisko sporo zainwestowaliśmy. To są pieniądze społeczne. Zbudowaliśmy pas, za ponad 1 mln zł zainstalowaliśmy światła, jakich nie ma na żadnym lotnisku aeroklubowym, specjalnie do lotów nocnych i akurat na prostej do lądowania wiatraczek...
Oficjalnie nikt nie zawiadomił
W całej sprawie najbardziej bulwersujące jest chyba to, że żadna z instytucji pod drodze wydających pozwolenia i opinie dotyczące budowli, nie poinformowała o swoich rozstrzygnięciach najbardziej zainteresowanych.
Kiedy dyrekcja lotniska dowiedziała się o budowie wiatraka? - Oficjalnie nikt nas nie zawiadomił i to jest fatalne w całej tej sprawie. Dowiedzieliśmy się przez przypadek – jeden z naszych pilotów zauważył, że coś tam grzebią w ziemi, zainteresował się tym, powiadomił mnie. Poleciałem tam ponownie. To było w niedzielę. A w poniedziałek zaczęło się już zalewanie betonem fundamentów – mówi Cempel. - Wydaje nam się, że wójt gminy Wola Krzysztoporska, jako nasz sąsiad, powinien nas o tym powiadomić. Przecież także w jego interesie jest, żeby ten wiatrak nie powstał, bo lotnisko służy także jego mieszkańcom.
Co na to Urząd Gminy w Woli Krzysztoporskiej? - W toku postępowania uzyskano wszystkie wymagane uzgodnienia, w tym uzgodnienie Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Należy wspomnieć, że Urząd Lotnictwa Cywilnego nie uzgodnił wniosku w pierwotnej wersji (dla wysokości 170 m n.p.t. – przyp. red.) z uwagi na zbyt dużą wysokość turbiny wskazując, że w przedmiotowej lokalizacji może wynieść ona max 95 m n.p.t. W związku z powyższym inwestor dokonał stosownej korekty we wniosku, deklarując budowę turbiny o wysokości do 95 m n.p.t. Po dokonanej zmianie wysokości elektrowni wiatrowej Urząd Lotnictwa Cywilnego pozytywnie uzgodnił warunki zabudowy – wyjaśnia Marek Ogrodnik, sekretarz gminy. - W związku z powyższym strony postępowania zostały powiadomione o zebranych materiałach i w dniu 24.04.2013 r. została wydana decyzja o ustaleniu warunków zabudowy dla całkowitej wysokości elektrowni wiatrowej nad poziomem terenu nieprzekraczającej 95 m.
Tyle tylko, że najprawdopodobniej Aeroklub Ziemi Piotrkowskiej nie został uznany za “stronę” i o decyzji się nie dowiedział.
- Powinien nas także powiadomić urząd nadzoru budowlanego (Starostwo Powiatowe). Ale nie zrobił tego. Wszyscy tłumaczą się tym, że dla nich stroną jest Urząd Lotnictwa Cywilnego – dodaje dyrektor AZP.
- Starostwo Powiatowe w Piotrkowie wydało pozwolenie na budowę elektrowni wiatrowej 21 listopada 2013 roku na podstawie przepisów ustawy o budownictwie – tłumaczy Aneta Stępień, asystent prasowy w piotrkowskim Starostwie Powiatowym. - Inwestor wystąpił z wnioskiem o wydanie pozwolenia, do którego dołączył decyzję lokalizacyjną i raport o oddziaływaniu na środowisko (wydane przez Urząd Gminy w Woli Krzysztoporskiej) oraz dołączył pozytywne opinie Sił Powietrznych Rzeczypospolitej Polskiej, Urzędu Lotnictwa Cywilnego oraz Aeroklubu Polskiego - dodaje.
W tym przypadku decyzji także nie konsultowano z zarządem piotrkowskiego lotniska. - Nie było potrzeby konsultacji decyzji z Aeroklubem Ziemi Piotrkowskiej, gdyż załączone do wniosku pozytywne opinie zostały wydane przez instytucje zwierzchnie (nadrzędne). Na etapie prowadzonego postępowania administracyjnego nie wniesiono żadnych zastrzeżeń, choć wydanie decyzji poprzedzone było zamieszczeniem informacji w Biuletynie Informacji Publicznej Starostwa Powiatowego w Piotrkowie Trybunalskim w dniu 30 października 2013 roku – dodaje przedstawicielka Starostwa.
Urząd Lotnictwa Cywilnego – na który powołują się urzędnicy, a który dbać powinien o bezpieczeństwo powietrzne - rzeczywiście taką pozytywną decyzję dotyczącą lokalizacji wiatraka wydał.
- Prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego postanowieniem z dnia 21 marca 2013 r. uzgodnił pozytywnie projekt decyzji o warunkach zabudowy dla elektrowni wiatrowej, stwierdzając, że planowana inwestycja nie narusza wyznaczonej powierzchni ograniczającej, określającej maksymalną, dopuszczalną wysokość zabudowy, a tym samym będzie zgodna z § 3 ust. 2 Rozporządzenia ministra infrastruktury z dnia 25 czerwca 2003 roku w sprawie warunków, jakie powinny spełniać obiekty budowlane oraz naturalne w otoczeniu lotniska (DzU nr 130, poz. 1192 z późn. zm.) - informuje Marta Chylińska, rzecznik prasowy ULC.
ULC pozytywna opinię wydał (choć wcześniej dwukrotnie wydawał negatywną), o czym zawsze Aeroklub Ziemi Piotrkowskiej zawiadamiał (!!!). - Mamy wtedy 7 dni na wniesienie sprzeciwu czy odwołania. Tym razem – jedyny raz w historii – tego nie zrobił. Dlaczego? Można się tylko domyślać. Decyzja jest tak głupia, że trudno się było nią chwalić – nie kryje oburzenia dyrektor AZP Jarosław Cempel.
- W ULC był rozpatrywany wniosek dotyczący usytuowania elektrowni wiatrowych w otoczeniu lotniska Piotrków Trybunalski, gdzie Urząd wydał negatywną opinię z uwagi na przekroczenie dopuszczalnej wysokości zabudowy określonej przez powierzchnie ograniczające lotniska Piotrków Trybunalski – potwierdza Chylińska z ULC. Twierdzi jednak, że zawsze, także i w ostatnim przypadku, informacje były wysyłane. - Wszelkie decyzje, postanowienia i opinie prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego dotyczące inwestycji znajdujących się w zasięgu powierzchni ograniczających, wysyłane są do zarządzających lotniskami. W przypadku lotniska Piotrków Trybunalski postanowienie zostało wysłane również do Aeroklubu Polskiego (instytucji nadrzędnej w stosunku do piotrkowskiego aeroklubu – przyp. red) - dodaje.
Zupełnie innego zdania są jednak przedstawiciele Aeroklubu Polskiego.
- Aeroklub Polski nie otrzymał od ULC żadnej informacji w niniejszej sprawie. O budowie elektrowni wiatrowej dowiedzieliśmy się od pana Jarosława Cempela w dniu 8 kwietnia 2014 r., czyli ponad pół roku po wydaniu pozytywnej opinii przez prezesa ULC. Wcześniej żadne informacje do nas nie docierały – twierdzi Mikołaj Doskocz, specjalista ds. prawnych Aeroklubu Polskiego odpowiedzialny za zarządzanie lotniskami aeroklubowymi. - Niezwłocznie po informacji, tj. 9 kwietnia 2014 r. spotkałem się w ULC m.in. z dyrektorem Departamentu Lotnisk panem Piotrem Goździkiem oraz naczelnikiem Wydziału Współpracy z Organami Administracji Publicznej panią Magdaleną Paś w celu wyjaśnienia sprawy oraz próby zablokowania budowy elektrowni. Niestety na tym etapie ULC nie mógł już cofnąć wydanej opinii, wobec czego moje starania pozostały bezskuteczne. Nie znaczy to, że “odpuściliśmy” temat elektrowni, wprost przeciwnie, prowadzimy dalsze działania mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa na lotnisku EPPT – dodaje Doskocz.
Informacja więc była, czy nie? To nie jest ostatnia wątpliwość. Jak informuje Starostwo Powiatowe – inwestor, starając się o pozwolenie na budowę, przedstawił podobno także pozytywną opinię Aeroklubu Polskiego. O takiej opinii przedstawiciel AP Mikołaj Doskocz także nic nie wie. Z przedstawicielem inwestora natomiast – mimo kilku prób – nie udało nam się porozmawiać.
Kto więc kręci w sprawie wiatraka?
Decyzję da się odwrócić?
Czy decyzję w sprawie budowy wiatraka da się jeszcze zmienić, skoro budowla już powstaje? - Mamy taką nadzieję – odpowiada Cempel. - Odwołaliśmy się w tej sprawie do wojewody, powiadomiliśmy też prokuraturę, że istnieje zagrożenie życia i mienia (bo takie ciągłe zagrożenie będzie, jeśli wiatrak powstanie), złożyliśmy także odwołanie do wójta gminy Wola Krzysztoporska (17 kwietnia). Wojewoda wszczął już postępowanie. Z gminy nie mamy jeszcze odpowiedzi. ULC nam osobiście też nie odpowiedział (choć minął już miesiąc od złożenia odwołania) i z tego, co wiem z prasy, tłumaczy się tym, że – o ironio – wydał decyzję zgodnie z prawem. Tu już nic nie można powiedzieć, bo jeśli nawet można dopasować prawo do tak durnej decyzji, to istnieje jeszcze zdrowy rozsądek.
- Starostwo Powiatowe przesłało całą dokumentację do wojewody łódzkiego, który po zapoznaniu się z przebiegiem przeprowadzonego postępowania zdecyduje o tym, czy utrzymać w mocy decyzję o pozwoleniu na budowę wydaną przez piotrkowskie Starostwo, czy też dokument uchylić – dodaje Aneta Stępień z piotrkowskiego Starostwa.
Prokuratura też sprawdzi
Znaków zapytania w sprawie jest wiele. Czy zostało naruszone prawo, czy ktoś zaniedbał obowiązku informowania? Na wiele z nich spróbuje odpowiedzieć piotrkowska prokuratura, do której trafiła sprawa. - 30 kwietnia 2014 r. Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim wszczęła śledztwo w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień, obowiązków przez wójta gminy Wola Krzysztoporska poprzez wydanie decyzji z 24 kwietnia 2013 r. ustalającej warunki zabudowy dla inwestycji w postaci budowy elektrowni wiatrowej o mocy docelowej 1,65 MW oraz wydania w jej następstwie przez starostę powiatowego w Piotrkowie Trybunalskim pozwolenia na tę budowę dnia 21 listopada 2013 r. i działania przez tych urzędników na szkodę interesu publicznego tj. o czyn z art. 231 par. 1 kodeksu karnego oraz po drugie w sprawie ewentualnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym, w przestrzeniach ustalonych przez Polską Agencje Żeglugi Powietrznej, co może stwarzać zagrożenie dla życia lub zdrowia wielu osób lub mienia w wielkich rozmiarach w następstwie realizacji tej budowy, której docelowa wysokość ma przekroczyć dopuszczalną wysokość dla zabudowy w rejonie lotniska Aeroklubu Ziemi Piotrkowskiej, czyli o czyn z art. 274 par. 1 kodeksu karnego – informuje Sławomir Mamrot, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie. - Śledztwo jest w początkowej fazie. Prokuratura i policja skupia się na gromadzeniu dokumentacji z urzędów (Starostwo Powiatowe, Urząd Gminy) oraz informacji od innych wyspecjalizowanych jednostek (Urzędu Lotnictwa Cywilnego, Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej). Dopiero te ustalenia, które poczyni w tym zakresie, i zeznania świadków będą prowadzić do dalszych czynności - dodaje.
Oprócz wątku prawno-karnego, sytuacja badana jest także pod względem ewentualnych działań administracyjnych. - Na razie prokuratura analizuje, czy są przesłanki do podjęcia działań o charakterze administracyjno-prawnym – dodaje Sławomir Mamrot.
A budowa wiatraka, póki co, stanęła. Czy na dobre?
Anna Wiktorowicz