Kamery na piotrkowskich skrzyżowaniach

Poniedziałek, 11 maja 202061
Nowe fotoradary, wymiana starych, rejestracja odcinkowego i punktowego pomiaru prędkości, a także urządzenia monitorujące skrzyżowania – to wszystko ma zwiększyć nasze bezpieczeństwo na drogach i ulicach. Czy także w Piotrkowie?
Kamery na piotrkowskich skrzyżowaniach

Obecnie na terenie całego kraju działa ponad pół tysiąca fotoradarów, głównie na drogach krajowych. W tym roku ma się to zmienić:  pojawią się także drogach wojewódzkich i powiatowych. 17 lokalizacji z 26 znajduje się w obszarze zabudowanym. Całkowity koszt realizacji projektu wynosi 162 mln zł, z czego 137,7 mln zł pochodzi ze środków unijnych.

 

- To nie tylko same fotoradary – wyjaśniała w radiowym Maglu Monika Niżniak, rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. – Chociaż rzeczywiście ich przybędzie: zamontowanych będzie 111 nowych, a ok. 200 zostanie wymienionych na nowsze technologicznie modele. Ale to również urządzenia rejestrujące odcinkowy i punktowy pomiar prędkości, oraz kamery służące do monitorowania skrzyżowań. Te ostatnie będą dowodem np. kiedy kierowca przejedzie skrzyżowanie na czerwonym świetle.

 

Według wstępnych planów dwie takie kamery staną w Piotrkowie. Jedna na skrzyżowaniu Al. Sikorskiego i Concordii, a druga na Armii Krajowej – Piłsudskiego. Trudno powiedzieć, kiedy to nastąpi, ale jeszcze na początku roku przedstawiciele GITD twierdzili, że w „w czwartym kwartale 2020”.

 

 


Zainteresował temat?

3

1


Zobacz również

reklama

Komentarze (61)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

bombołks ~bombołks (Gość)11.05.2020 17:47

Cyfrowe czipy też nam wszczepią dla naszego bezpieczeństwa.

52


gość ~gość (Gość)11.05.2020 14:28

Dwie to za mało! Na nowym rondzie w Piotrkowie nie obowiązują żadne przepisy ruchu, policji tam nie widać, jeżdżą jak chcą! A może nie potrafią zgodnie z przepisami prawa o ruchu drogowym???

52


j. ~j. (Gość)11.05.2020 13:43

W sprawie radarów zdanie odrębne: Problem – moim zdaniem - nie w samych fotoradarach, lecz w tym, że mamy mnóstwo absurdalnych ograniczeń prędkości (np. "obszar zabudowany", na którym nie widać zabudowań, albo 40-tka 200 metrów przed jakimś zakrętem itp.) Ale z drugiej strony nie rozumiem też tego, dlaczego fotoradar musi być wyraźnie oznakowany, żebyśmy wiedzieli, gdzie mamy zwolnić, a potem... gaz i można ustanawiać “rekordy prędkości”, których pełno można wyczytać w sieci (np.: ile jechaliście na “zakopiance”, bo ja to swoją bryką zaliczyłem 180 km/h.... itp.) Tak, jakby ograniczenia prędkości miały obowiązywać tylko tam, gdzie stoi to dziwne urządzenie. (Ktoś powiedział, że równie dobrze można byłoby żądać wyraźnego oznakowania zasięgu kamer monitoringu w sklepach, żebyśmy wiedzieli, gdzie... nie można kraść!) A więc mamy mnóstwo absurdalnych ograniczeń prędkości. A być może np. w miejscu, gdzie dziś stoi 40-tka (a takie ograniczenie jest zasadne, ale na tzw. "zakręcie śmierci" koło Szklarskiej Poręby), wystarczyłoby postawić 60-tkę, ale za to fotoradar w dziupli (codziennie w innej, żeby żaden wytwórca fotoradarowych aplikacji na smartfona się w tym nie połapał!) i kierowca jadący np. 80 km/h powinien mieć świadomość, że prawdopodobnie zapłaci mandat. Ja mam taki pomysł: fotoradary niech sobie będą gdzie chcą, nawet dokładnie poukrywane, ale ograniczenia prędkości powinny być adekwatne do rzeczywistych zagrożeń na danym odcinku, a nie „na wyrost”, bo dziś mamy np. ograniczenie do 40-tki, prawie nikt się do tego nie stosuje, ale buntujemy się przeciwko fotoradarom. Ja się natomiast buntuję, ale przeciwko nadgorliwości zarządców ruchu, którzy stawiają takie „40-tki” niekiedy bez sensu, a sami być może się do tego oznakowania nie stosują. Ta cała walka z fotoradarami (słynny „Pan Emil” itd...) to moim zdaniem droga, dosłownie i w przenośni, donikąd! Byłem świadkiem, jak ktoś przyjechał z USA i się cieszył, że w Polsce może sobie jechać np. na A-4 160-180 km/h zupełnie bezkarnie, bo jeśli w Stanach na highwayach obowiązuje prędkość np. 80 mil/h, to jak ktoś sobie pozwala jechać szybciej, to nie wiadomo skąd zjawiają się policjanci na motocyklach i nie ma z nimi żartów. Kary są bardzo wysokie, a nawet można stracić prawko. Ale tam jest chyba o wiele większy szacunek dla prawa, bo u nas żyje się według tych parszywych hasełek, które mówią, że: „przepisy są po to, żeby je łamać”, „każdy orze, jak może” albo „Polak potrafi”. Może nowa władza by się bardziej wzięła za tych, którzy „łamią”, „orzą” i „potrafią”?... Kościół też raczej się troszczy o to, żebyśmy nie stosowali antykoncepcji, aniżeli o to, żebyśmy przestali wreszcie „orać”, chociaż to ostatnie jest może bardziej od owej antykoncepcji sprzeczne z duchem Ewangelii... P.S. A już tych, którzy nami rządzą ochraniają immunitety i oni mogą bezczelnie i bezkarnie jeździć i tak, jak chcą!

60


gość ~gość (Gość)11.05.2020 12:12

I skończą się dobre czasy sebiksow w rurkach z ich dzesikami.

150


EP97300 ~EP97300 (Gość)11.05.2020 12:01

Czy te kamery będą rejestrować samochody skręcające w prawo z Al. Piłsudskiego w Al. Armii Krajowej na czerwonym świetle?

71


gość ~gość (Gość)11.05.2020 11:56

No nareszcie

110


gość ~gość (Gość)11.05.2020 11:49

Może te pieniądze przeznaczyć najpierw na remont? Na tych drogach z kraterami ciężko prędkość przekroczyć.

72


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat