Na czym polega? Wyobraźmy sobie dwa jadące na równoległych pasach ruchu samochody. Lewy pas się kończy – pojawia się zwężenie. Kierujący pojazdem dojeżdża do końca pasa, a samochód jadący obok go wpuszcza. Jeszcze prościej – jeden wpuszcza jednego.
W tej chwili metoda zamka błyskawicznego nie jest uregulowana prawnie. Owszem, istnieją znaki, które nie figurują w kodeksie drogowym, więc nie obligują, a jedynie sugerują określony sposób jazdy.
Często bywa niestety tak, że jazda na suwak – utożsamiana z zachowaniem wysokiej kultury w ruchu drogowym – ustępuje tzw. drogowemu cwaniactwu. Niejeden z nas spotkał już "szeryfa", czyli kierującego, który umyślnie blokuje pas, uniemożliwiając sąsiadowi płynne włączenie się do ruchu.
Dziennik "Gazeta Prawna" dotarł do informacji, że Ministerstwo Infrastruktury ma w planach nowelizację rozporządzenia o znakach i sygnałach drogowych oraz załącznikiem o szczegółowych warunkach technicznych dla znaków i sygnałów drogowych (tzw. czerwona książeczka). Za sprawą nowelizacji jazda na suwak ma stać się obowiązkowa. Nowe przepisy mają wejść za nieco ponad dwa lata, w czwartym kwartale 2018 roku.
Czy jazda na suwak – Waszym zdaniem – rzeczywiście upłynnia ruch i czy obowiązek jazdy w ten sposób przyniesie pozytywną zmianę?