Elektrycy, spawacze i pielęgniarki bardziej potrzebni niż ekonomiści

PAPKraj Poniedziałek, 17 lutego 202038
W 2020 r. we wszystkich województwach najbardziej poszukiwani pracownicy to spawacze, elektrycy i elektromechanicy - czytamy w analizie Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE). Instytut wskazał na szacunki, z których wynika, że do 2025 r. luka na rynku pracy wyniesie 1,5 mln osób.
Elektrycy, spawacze i pielęgniarki bardziej potrzebni niż ekonomiści

Wyniki tegorocznej edycji badania "Barometr zawodów", zawierającej prognozy w zakresie zapotrzebowania na pracowników poszczególnych zawodów w 2020 r. wskazują, że lista zawodów deficytowych jest pokaźna i z roku na rok nie maleje - podał Instytut.

 

Według PIT, że nie ma w Polsce województwa, w którym na 2020 r. nie prognozowano by deficytu pracowników z branży produkcyjnej, a najbardziej poszukiwani są spawacze, elektrycy, elektromechanicy i elektromonterzy), budowlanej, w tym monterzy instalacji budowlanych, operatorzy i mechanicy sprzętu robót ziemnych. Brak pracowników dotyczy też branży transportowej (kierowcy samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych) oraz gastronomii, w której najbardziej brakuje kucharzy oraz medyczno-opiekuńczej, gdzie brakuje pielęgniarek i położnych.

 

Do zawodów nadwyżkowych zaklasyfikował się jedynie zawód ekonomisty (w tym technika ekonomisty). Eksperci z powiatowych urzędów pracy, którzy wzięli udział w badaniu, prognozują, że jest to zawód nadwyżkowy w 11 województwach - czytamy.

 

Według Instytutu, w zależności od branży niedobory pracowników w poszczególnych zawodach mają różne źródła. W przypadku branży budowlanej, gastronomicznej i medyczno-opiekuńczej są to przede wszystkim niskie zarobki. Praca w zawodach w branży produkcyjnej wymaga z kolei określonych uprawnień, a w branży transportowej - dodatkowo - gotowości do nienormowanego czasu pracy i długotrwałego pobytu poza domem.

Dodano, że brakuje nie tylko osób, które chcą się kształcić w deficytowych obszarach, lecz brakuje też szkół, w których można się kształcić.

 

Jak wskazał PIE, Ministerstwo Edukacji Narodowej regularnie ogłasza prognozy w kwestii zapotrzebowania na poszczególne zawody. Oprócz zapotrzebowania na zawody ze wspomnianych wcześniej branż (produkcyjnych, budowlanych i transportowych), MEN wskazuje też na deficyt programistów. "Co ciekawe eksperci Barometru zawodów ocenili ten zawód jako deficytowy jedynie w dwóch województwach" - czytamy.

Według ekspertów Instytutu, planowane przez MEN zwiększenie subwencji na szkoły kształcące w deficytowych zawodach mogą okazać się niewystarczające.

 

Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank gospodarczy, którego historia sięga 1928 roku. Działa w obszarach: handel zagraniczny, makroekonomia, energetyka i gospodarka cyfrowa. (PAP)

 


Zainteresował temat?

2

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (38)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

stara hala ~stara hala (Gość)17.02.2020 11:05

W jednym z piotrkowskich dużych zakładów spawacz po 30 latach pracy w tym syfie nawet 3 tysięcy nie zarobi. Ludzie dorabiają sobotami i niedzielami żeby 3.000 zarobić i ktoś się dziwi że w Polsce ludzi brakuje?

60


j. ~j. (Gość)18.02.2020 21:00

Nie rozumiem młodych ludzi, którzy za wszelką cenę chcą skończyć JAKIEŚ studia, a więc pchają się na jakieś zarzadzania, politologie, historie itp. nie mając chyba pomysłu, co z tym dyplomem później zrobią. Będą startować w konkursie na jakiegoś młodszego referenta do jakiegoś urzędu? Przecież to bez sensu! Czy nie lepiej po prostu zdobyć dobry zawód, taki, jak chociażby spawacz, który daje możliwość znalezienia dobrze płatnej pracy w kraju i za granicą? No, chyba, że ktoś ma pomysł, predyspozycje i odwagę do prowadzenia własnego biznesu, ale to zawsze będzie droga życiowa dla mniejszości. Większość młodych ludzi powinna zadbać o zdobycie dobrego zawodu, a nie... dyplomu! Na studia, owszem, ale jeżeli ktoś chce zostać adwokatem, prokuratorem, księdzem, lekarzem, albo ma smykałkę do techniki i studia politechniczne dające konkretny zawód. Oczywiście można być też np. humanistą, jeśli ma się takie zdolności, ale trzeba zdać sobie sprawę z tego, że... trudno będzie znaleźć pracę w swoim zawodzie. W każdym razie dobry zawód jest 100 razy lepszy od byle jakiego dyplomu!

20


gość ~gość (Gość)18.02.2020 14:28

Jestem spawaczem i ja zarabiam 15 tysiency miesiencznie

20


gość ~gość (Gość)18.02.2020 12:35

Spawacz szuka pracy. Proszę o oferty pow16 zł. Taki rynek

30


gość ~gość (Gość)17.02.2020 15:05

A mi sie poprostu niechce robić ani szukać roboty bo wszędzie tylko patrzą żeby skroić na kasę.

50


dfgdgdfg ~dfgdgdfg (Gość)18.02.2020 08:53

Jeśli Polski Instytut Ekonomiczny wskazuje, że najmniej pożądani będą ekonomiści to wiedz, że sprawy maja się źle ;-). Szczególnie dla szkoły, która musi kogoś kształcić.

20


spawacz ~spawacz (Gość)18.02.2020 08:20

Spawacze może są poszukiwani ale w naszej okolicy zarabiają ciągle za mało, nikt nie bierze pod uwagę tego że opary które powstają w trakcie ich pracy są szkodliwe (dodatek za pracę w warunkach szkodliwych został zlikwidowany). Może pracodawcy się obudzą jak już wszyscy wyjadą albo się przekwalifikują.

21


gość ~gość (Gość)17.02.2020 18:53

Ja ?robol? pracujący w PGE, a te po studiach w Piotrkowie to mi kanapki w McDonald?s podają za dziesięć jedenasta w nocy jak wracam z pracy, albo ciuchy na kasie w Focusie. Tak im wyszły te studia. Ja zaczynałem od zawodówki, potem skończyłem technikum, zrobiłem maturę, potem studium, kursy doszkalające. Studiów nie mam, ale za to doświadczenie w zawodach których się wyuczyłem dają mi pensję 3500-4000 netto miesięcznie pracując od poniedziałku do piątku.

112


Bolek ~Bolek (Gość)17.02.2020 11:03

Widać jacy są niektórzy intelektualnie sprawni pisąc o sprwanej postkomunistycznej oświecie?, śmiać się chce ?, jak się to ma do dzisiejszych zinformatyzowanych i zautomatyzowanych czasów. W dzisiejszych czasach ludzie są trochę bardziej świadomi i nie chcą być zwykłymi robolami i dziadami jak za komuny, dlatego tak wielu jest chętnych, aby dalej się kształcić choć mogą w w danym kierunku nie znaleźć pracy, o to chodzi, aby był wolny wybór i każdy realizował się wedle pasjii, a nie jak za komuny zawoduwa cukiernik, spawacz, masarz, stolarz, takich zawodów można się nauczyć w 3 miesiące, a nie uczyć się latami i nie każdy chce być tłukiem jak ma wybór. Widać jak niektórzy tesknią do komunistycznego szajsu i bubla choć w tatych czasach nie żyli! Może jkby zamiast wódy napili się octwu to posmakowali by tej komunistycznej łoświaty!

011


gość ~gość (Gość)17.02.2020 21:01

Kilofie nie chwal sie

30


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat