Zgodnie z wytycznymi Głównego Inspektora Sanitarnego w obiektach sportowych, takich jak siłownie i kluby fitness, z powodu pandemii dla zwiększenia bezpieczeństwa obowiązują ograniczenia liczby osób, dystans społeczny i dezynfekcja rąk oraz sprzętu sportowego po każdorazowym jego użyciu. Czy to wystarcza, żeby ludzie ćwiczyli bezpiecznie?
„W profesjonalnych obiektach sportowo-rekreacyjnych, które stosują się do aktualnych wytycznych sanitarnych, znacznie skuteczniej niż w innych miejscach publicznych można zachować ścisłe normy bezpieczeństwa” – zauważa w przesłanej PAP informacji dr hab. n. med. Ernest Kuchar z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jego zdaniem szczególnie ważne jest utrzymanie odpowiedniego dystansu społecznego i troska o dezynfekcję. Namawia on do wysiłku fizycznego, gdyż może zmniejszać ryzyko zakażenia różnymi patogenami, w tym także koronawirusem.
„Badania naukowe – podkreśla - prowadzone w czasie pandemii grypy AH1N1pdm09 w 2009 r. wykazały, że regularny wysiłek fizyczny zmniejsza o około 30 proc. ryzyko zakażeń dróg oddechowych. Osoby uprawiające sport rzadziej umierają na choroby układu oddechowego i zapalenie płuc”. Dodaje też, że regularny ruch jest jednym z niezbędnych składników zdrowia i budowania odporności, także w dobie pandemii.
Zdaniem specjalisty każda sesja treningu o umiarkowanej lub wzmożonej intensywności pobudza układ immunologiczny, a we krwi zwiększa się liczba komórek odpowiedzialnych za odporność na wirusy i bakterie. „W obecnej sytuacji ruch jest z pewnością lepszy dla zdrowia, niż jego brak” – zaznacza.
Dr hab. Ernest Kuchar nawiązuje do niektórych mitów i obaw związanych z wysiłkiem fizycznym w miejscach publicznych w czasie pandemii. Twierdzi na przykład, że koronawirusem nie można zarazić się przez pot ani korzystając z publicznego prysznica.
„Ludzki pot nie przenosi wirusów. W ten sposób nie zarazimy się żadną infekcją układu oddechowego, a nawet HIV czy wirusowym zapaleniem wątroby. Nowy koronawirus przenosi się głównie drogą kropelkową z wydzielinami dróg oddechowych” - wyjaśnia.
Uważa też, że bezpieczne są także publiczne prysznice. „Woda bieżąca nie przenosi koronawirusa. Ponadto wirus nie potrafi pokonać bariery skóry” - przekonuje.
Wiele osób obawia się, że w obiektach sportowo-rekreacyjnych trudno zachować odpowiedni dystans. Zdaniem specjalisty aktualne dowody naukowe nie wykazały skutecznego przenoszenia się wirusa drogą powietrzną na większe odległości, niż zalecany dystans społeczny (1,5 m).
„Kropelki z dróg oddechowych przenoszą się w dystansie 0,8 - 1,2 m. Obecnie wiemy, że jeden chory zakaża średnio 2-3 osoby. W przypadku chorób, które przenoszą się drogą powietrzną, jak ospa wietrzna czy odra, średnia liczba zarażonych przez jednego chorego jest znacznie wyższa, sięga od 15 do 18 osób” - dodaje.
Według specjalisty zakażenia w przypadku COVID-19 występują częściej w przypadku kontaktu z osobą chorą, która ma objawy, niż z osobą zakażoną bezobjawowo. „To również ma znaczenie w kontekście bezpieczeństwa siłowni – zwykle nie chodzimy na trening, gdy czujemy się źle i doskwiera nam jakaś infekcja” - zapewnia.
Czy koronawirusem możemy zarazić się przez dotykanie tych samych powierzchni, z którymi miała kontakt osoba chora? Dr hab. Ernest Kuchar uważa, że choć koronawirusa wykrywano do 4 godzin na powierzchniach metalowych, a nawet do 72 godzin na plastiku - nie oznacza to, że poprzez dotykanie takich powierzchni możemy się zarazić. „O prawdopodobieństwie zakażenia decyduje nie sam fakt obecności wirusa na danej powierzchni, ale dawka, ilość cząsteczek wirusa, które dostaną się do ludzkiego organizmu np. przez ręce, którymi po kontakcie z powierzchnią dotykamy błon śluzowych nosa, gardła czy spojówek” - tłumaczy.
Jego zdaniem na powierzchniach dawka koronawirusa jest zwykle zbyt mała, by wywołać zakażenie. „Wystarczy umyć lub zdezynfekować dłonie, by przerwać drogę transmisji. Dodatkową formą zabezpieczenia są obowiązujące na siłowniach zalecenia dezynfekcji sprzętu sportowego po każdym jego użyciu. Warto o tym pamiętać” – dodaje dr hab. Ernest Kuchar.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i polskie Ministerstwo Zdrowia zachęcają do podejmowania regularnej aktywności fizycznej w czasie pandemii. Według WHO osoby dorosłe powinny podejmować 150 minut umiarkowanej lub 75 minut intensywnej aktywności fizycznej w tygodniu.
Z badania MultiSport Index Pandemia wynika, że przed pandemią z różnego rodzaju obiektów sportowych korzystało 40 proc. dorosłych Polaków, a 79 proc. z nich ćwiczyło tam przynajmniej raz w tygodniu. (PAP)