Sprawa referendum za odwołaniem prezydenta Piotrkowa Krzysztofa Chojniaka na razie utknęła w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Przedstawiciele grupy referendalnej postanowili za to wywołać dyskusję o istocie samego referendum.
Całą procedurę rozpoczęliśmy w lutym, a mamy już prawie koniec roku. Wyrok NSA będzie w styczniu, więc my przez rok stoimy w miejscu i nie wiemy co jest grane. Ta demokracja nie jest dla obywatela i my jesteśmy tego przykładem - mówi Mariusz Maciołek z grupy Referendum Piotrków Trybunalski 2023.
W czasie sobotniej debaty rozmawiano przede wszystkim o zmianach w prawie dotyczących referendum.
My bardzo wnikliwie śledziliśmy tę inicjatywę, także ze względów formalnych, które na przykładzie Piotrkowa pokazały, że wiele rzeczy w prawie referendalnym jest niedoskonałych i pewne rzeczy należałoby usprawnić. Obniżka liczby zbieranych podpisów, to jedno. Druga sprawa, to obniżenie albo zlikwidowanie progów referendalnych. Paradoksalnie, byłoby to działanie pro frekwencyjne - mówi ekspert Instytutu Demokracji Bezpośredniej Tomasz Synowiec.
Jak podkreślają organizatorzy, sobotnie wydarzenie miało na celu wzmocnienie świadomości społecznej mieszkańców.
Naszą intencją było przede wszystkim pokazanie mieszkańcom, że wszyscy obywatele mogą korzystać z narzędzi demokracji, np. referendum. Nie jest to narzędzie służące wyłącznie odwoływaniu władzy, ale również dzięki niemu można rozwiązać wiele różnych kwestii, lokalnych i ogólnopolskich. Chcemy także odważyć lokalną społeczność, do podejmowania takich inicjatyw - mówiła Agnieszka Chojnacka z grupy Referendum Piotrków Trybunalski 2023.