Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski podkreśla co prawda, że rząd widzi dalszą rolę węgla brunatnego w krajowej energetyce i rekomenduje budowę nowych odkrywek, ale pojawiają się i inne głosy. – Budowa odkrywki w Złoczewie jest mało realna. Zniechęcają koszty inwestycji (szacuje się, że budowa samej kopalni może pochłonąć niemal 6 mld zł), duża odległość od elektrowni Bełchatów (węgla brunatnego nie opłaca się przewozić), antywęglowa polityka unijna oraz nasilające się protesty ekologów – czytamy w „Rzeczpospolitej”. Gazeta sugeruje, że może chodzić również o inne kwestie: - Budowa nowych odkrywek może być też nie w smak rządowi, bo węgiel brunatny, który przy dzisiejszych cenach CO2 jest najtańszym paliwem energetycznym, wyparłby z rynku część węgla kamiennego. A wiadomo, że ten ostatni surowiec jest oczkiem w głowie resortu energetyki. Brunatne paliwo mogłoby zostać zastąpione np. atomem, gazem czy odnawialnymi źródłami energii.
W tym kontekście warto przypomnieć, że jakiś czas temu pojawiały się sugestie, że elektrownia w Bełchatowie - zamiast złoczewskim węglem brunatnym - zasilana będzie węglem kamiennym, sprowadzanym... ze Śląska.
W parlamencie działa Zespół ds. inwestycji: "Złoczew - eksploatacja złoża", do którego należą posłowie z okręgu 10 (Piotrków): Antoni Macierewicz, Robert Telus (obaj PiS), Elżbieta Radziszewska (PO) i Małgorzata Janowska (Republikanie). Szczególnie ta ostatnia parlamentarzystka, jako mieszkanka Bełchatowa, mocno zabiega o budowę odkrywki Złoczew.
Przypomnijmy, że oficjalnie nadal nie zrezygnowano z programu dla sektora węgla brunatnego przygotowanego przez Ministerstwo Energii, który zakłada eksploatację co najmniej trzech nowych złóż: Złoczew (woj. łódzkie), Gubin (woj. lubuskie) i Ościsłów (woj. wielkopolskie). Tyle, że – jak podkreśla „Rz” – program ten pokazuje potencjał branży, a nie jest planem inwestycyjnym.
Koniec „Bełchatowa” może oznaczać olbrzymie problemy na rynku pracy w całym regionie, w tym również w Piotrkowie i powiecie piotrkowskim. Wydaje się, że rząd powinien jednoznacznie określić swoje stanowisko, bo węgla brunatnego jest coraz mniej.