Zamówiony przez Urząd Miasta w Piotrkowie węgiel w sortymencie "orzech" pochodzi z kopalni Mysłowice-Wesoła. Początkowo sprzedawany był za 1850 złotych za tonę. W ostatnich dniach lipca urzędnicy zdecydowali o obniżce ceny i tona tego paliwa kosztowała 1660 złotych.
Nie pomogło to jednak sprzedać pozostałego zapasu węgla. Na terenie Elektrociepłowni Piotrków, gdzie składowany jest opał zostało 72,5 tony tego paliwa. Sprzedaż po preferencyjnej cenie została już zakończona. Co zatem stanie się z pozostałym opałem?
Obowiązują przepisy, które uniemożliwiają nam dalszą sprzedaż tego węgla. Zastanawialiśmy się, co można z tym zrobić. 31 lipca do urzędu dotarła informacja z Ministerstwa Aktywów Państwowych, w której przedstawiona została wykładnia prawna. Teraz musimy przeanalizować te zapisy i dopiero wtedy podejmiemy decyzję, co zrobimy. Będziemy też śledzić, co dzieje się w polskim ustawodawstwie i jak w takiej sytuacji postępują inne samorządy - wyjaśnia Jarosław Bąkowicz, kierownik biura prasowego Urzędu Miasta w Piotrkowie.
Z takim problemem mierzy się bardzo dużo samorządów w całej Polsce. Przyczyną jest głównie zwiększona dostępność węgla i spadek cen. Z danych Ministerstwa Aktywów Państwowych wynika, że w gminach zalega jeszcze aż 60 tysięcy ton węgla.