- Teraz Chrumek już nie pije. Po tamtej wyprawie stał się bardzo spokojny i łagodny - żartuje Paweł Kowalski, opiekun osady. - Najpierw chcieliśmy, aby naszą maskotką była sowa, bo puchacze kojarzą się z powiatem piotrkowskim. Zamieszanie wokół Chrumka sprawiło jednak, że zmieniliśmy decyzję. Maskotki będą u nas dostępne non-profit w ramach promocji osady.
O słynnym wyczynie Chrumka pisaliśmy tutaj.