Były szef interny w Piotrkowie chory na COVID-19. „Wierzcie mi, ten wirus to nie ściema!”

Tydzień Trybunalski Sobota, 08 sierpnia 202050
Najpierw bóle mięśni, pleców i przeczulica skóry, potem było gorzej. Pojawił się kaszel tak silny, że nie można było zasnąć. Mnóstwo leków i miesiąc izolacji. - Nie wiedziałem, czy to już koniec, czy mam wzywać karetkę - mówi były ordynator interny w piotrkowskim szpitalu, który zapewnia, że koronawirus to nie... żadna ściema.
Mariusz Gębski (z lewej) podczas rozmowy z Arturem Wolskim, fot. epiotrkow.pl Mariusz Gębski (z lewej) podczas rozmowy z Arturem Wolskim, fot. epiotrkow.pl

Mariusz Gębski był ordynatorem interny w Powiatowym Centrum Matki i Dziecka w Piotrkowie, później także koordynatorem oddziału wewnętrznego w tomaszowskim szpitalu, dziś szefuje internie w szpitalu w Wieluniu. Tak jak wielu jego kolegów zachorował na COVID-19.

 

Ostatnio ciężko Pan zachorował?


Tak, zaraziłem się SARS-CoV-2, do zakażenia doszło w szpitalu tak jak w przypadku większości moich kolegów. Przechodziłem to bardzo ciężko, choć być może z punktu widzenia sanepidu nie wyglądało to tak źle. W ciągu dnia czułem się naprawdę nieźle, w nocy było o wiele gorzej. Początek choroby był łagodny, objawy takie jak bóle mięśni, pleców, przeczulica skóry. Z każdym dniem było gorzej. Po kilku dniach pojawił się bardzo silny kaszel, który nie dawał mi spać. Kilka dni wyjętych z życia. Nie wiedziałem, co będzie działo się dalej, czy to już koniec choroby, czy za chwilę trzeba będzie wzywać karetkę.

 

Wylądował Pan w szpitalu?


Nie, ostatecznie do tego nie doszło. Leczyłem się sam, brałem bardzo dużo leków, ostatecznie udało mi się to jakoś przetrwać. Dziwi mi dziś to rozluźnienie, które obserwujemy. Ludzie mówią, że koronawirus to jakaś ściema. Zapewniam, że tak nie jest.

 

Zachorował też Pana kolega po fachu?


Tak, lekarz, który pracował również w Piotrkowie. Przeszedł to bardzo ciężko, do tej pory jeszcze nie wrócił do pracy. Ja po miesiącu izolacji wróciłem do pełni zdrowia, tymczasem kolega wciąż bardzo mocno choruje. Człowiek zaledwie kilka lat ode mnie starszy, bez chorób współistniejących, nie mógł wejść na drugie piętro. Zanim zachorował, biegał, pływał, był aktywnym człowiekiem.

 

Dlaczego niektórzy nawet nie wiedzą, że są zakażeni, a inni – niekoniecznie starsi i niekoniecznie schorowani – przechodzą COVID-19 aż tak ciężko?


Niestety nie wiemy tego. Kolega został nawet objęty przez profesora z Białegostoku specjalnym programem, którego wyniki mają pomóc znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego niektórzy przechodzą to aż tak ciężko. Dziś po prostu nie wiemy, dlaczego tak jest. Mnie też wydawało się, że przejdę to bardzo lekko. W dodatku w kwietniu wykonałem sobie tzw. test kasetkowy, okazało się, że mam przeciwciała, nie powinienem więc w ogóle zachorować. Kolejny test (z krwi) również wykazał, że miałem przeciwciała. Musiałem mieć po prostu innego koronawirusa z grupy atakujących nas w okresie jesienno-zimowym. Dziś zastanawiam się, czy to uratowało mi życie. Tego nie wiem.

 

Pojawiają się głosy, że nie ma żadnego koronawirusa, że to „medialna hucpa”. Oczywiście można zrozumieć, że przeciętny Kowalski ma o tym słabe pojęcie, ale podobne opinie wygłaszają – na szczęście nieliczni – naukowcy czy lekarze. Ostatnio amerykański „Washington Times” napisał, że „to media są winne tej panice, że więcej ludzi umiera na grypę niż na COVID-19”. Jak Pan to skomentuje?


Ludzie umierali, umierają i będą umierać, na różne choroby. COVID-19 jest chorobą z podobnym wskaźnikiem śmiertelności jak ebola. 20% zakażonych przechodzi to ciężej. Chodzi o to, by nie obciążyć naszej służby zdrowia. W Piotrkowie i powiecie piotrkowskim mamy ok. 160 tys. mieszkańców, załóżmy, że zachoruje 20%. Jeżeli do szpitala będzie trafiała dziennie ponad setka ludzi, a może więcej… chyba nie muszę opisywać, co by się wtedy działo. Nikt nie byłby w stanie nad tym zapanować.

 

Tyle, że z COVID-19 nikt nie trafia do szpitala w Piotrkowie, co najwyżej do Tomaszowa, Radomska czy Łodzi.


Zmartwię Pana, w Tomaszowie oddział obsługuje tylko trzech lekarzy zakaźników. Byłem świadkiem, kiedy były zachorowania w DPS-ie w Drzewicy, przyjechał autobus ludzi, których przyjmowało się przez całą noc. Proszę sobie wyobrazić, że przy masowych zachorowaniach takich autobusów byłoby kilkanaście czy kilkadziesiąt. Jesteśmy tylko ludźmi i nie jesteśmy w stanie obsłużyć aż takiej masy pacjentów przy masowym zachorowaniu. Dlatego właśnie ważne jest noszenie maseczek i trzymanie dystansu społecznego. Bez tego może być tylko i wyłącznie źle. A jeszcze jeśli nałoży się na to sezonowa grypa, to… nawet nie chcę myśleć.

 

Siedzieliśmy w domach, gospodarka nie funkcjonowała, było 100 – 200 osób chorych na dobę. Teraz mamy 500 – 600, ale jeździmy na urlopy, normalnie pracujemy, chodzimy na wesela, mecze czy do restauracji. Specjaliści wskazują, że ta liczba nie jest duża, tym bardziej, że wykonywanych jest o wiele więcej testów. Jak Pan to skomentuje?


Rzeczywiście powinniśmy robić jak najwięcej testów, bo tak naprawdę tylko dzięki temu jesteśmy w stanie odizolować ludzi zakażonych. 80% przechodzi to bezobjawowo albo ma lekkie objawy, ale... testy, testy i jeszcze raz testy. Wynik powinien być jak najszybciej, bo nie ma co ukrywać, że czasami zbyt długo się na niego czeka. Sam tego doświadczyłem. Miałem pobrany wymaz w sobotę, a wynik był dopiero we wtorek.

 

Jeżeli chorych będzie więcej, to będziemy czekać jeszcze dłużej.


No właśnie, tu może być problem. Choć WHO zmieniła standardy, które mam nadzieję wejdą w życie też u nas. Będzie się liczył czas wystąpienia objawów, bo mówi się, że po 10 dniach (plus 2 – 3 dni) od wystąpienia objawów pacjent nie jest już zakaźny, mimo że w wymazie wychodzi wciąż pozytywny. Przypomnijmy też o sprawności działania sanepidu, tam też pracują tylko ludzie. Muszę pochwalić pracowników naszej stacji sanitarno-epidemiologicznej, zwłaszcza, że miałem do czynienia też z innymi, np. łódzkim sanepidem. Zapewniam, że nasz sprawuje się bardzo dobrze.

 

Wspomniał Pan, że za kilka tygodni rozpocznie się sezon grypowy. Będą dylematy: czy mam zwykła grypę czy koronawirusa. Czy w związku z tym powinniśmy się szczepić na zwykłą grypę?


Tak, powinniśmy się szczepić, szczególnie osoby starsze, tzn. 60+. Młodsi? Również i to bezwzględnie.

 

Rozmawiał Artur Wolski


Zainteresował temat?

0

4


Zobacz również

Komentarze (50)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

ryszard br. mietek ~ryszard br. mietek (Gość)12.11.2020 20:11

znam Pana doktora osobiście i nie sądze żeby Pan doktor opowiadał farmazony.Zasze podchodzi do pracy profesjonalnie i drazy temat do końca do tego profesjonalizm .Ludzie na miłośc boska DDM I bedzie dobrze.

00


97-300 97-300ranga09.08.2020 09:42

A co on tak skacze po tych szpitalach,nigdzie go nie chcą?

94


wnios ~wnios (Gość)09.08.2020 17:55

Na szczęście w Piotrkowie już nie pracuje. radzę omijać internę w Wieluniu.

31


pandemicum debilicum ~pandemicum debilicum (Gość)10.08.2020 21:38

A gdzie się mój komentarz podział?! Komu był nie na rękę?! Zadałem tam parę pytań, i ani bohater wywiadu nie raczył na ŻADNE z nich odpowiedzieć (na co mimo wszystko liczyłem!), ani też żaden z tabunów przekonanych o słuszności restrykcji covidian. Nie mają ani jednego rzeczowego argumentu?!
Niestety, ale pan Gębski WALI ŚCIEMĘ.
Karmicie ludzi jakimiś bzdetami o prywatnych bolączkach pana Gębskiego, tymczasem nikogo czyjeś prywatne bolączki nie interesują, bo czyjeś prywatne bolączki NIE MOGĄ być powodem do ograniczania wolności WSZYSTKIM.
O prawdzie decydują fakty, a fakty są akurat takie, że mamy do czynienia ze ściemą na skalę globalną. I żadne bajania przekupionych polityków i konowałów tego nie zmienią.

00


ciekawska i głupawa ~ciekawska i głupawa (Gość)08.08.2020 13:46

Czy wyizolowano DNA covida, bo chyba nie, to o jakich testach mówimy i na jakiego wirusa?????????

64


stefan ~stefan (Gość)10.08.2020 09:13

Chorób bez objawowychy nie ma!! Była jedna w ZSRR- schizofrenia bezobjawowa, ale zanikła!
Teraz jest grypa bezobjawowa, za chwilę będzie sraczka bezobjawowa. Traktują ludzi jak durni:
http://pospoliteruszenie.org/Jak%20minister%20Szumowski%20z%20korona%20walczy.html

33


ami ~ami (Gość)09.08.2020 20:44

Bezobjawowy wirus czy jelitówkę też można przejść bezobjawowo :)

22


rick ~rick (Gość)09.08.2020 16:04

zgadzam się, to nie jest sciema, to mega ściema która ma na celu przepchnięcie praw które w normalny sposób by przejść nie mogły, zmienić ludzi i ich zachowania, wprowadzić strach oraz nastawić nas przeciwko sobie, jednoczesnie mysląc że jedyna pomoc to rządy, najlepiej rząd światowy. To dopiero początek tego co ma nastać, w przyszłości hańbienie i izolowanie tych którzy maja zdrowy rozsądek i zadaja pytania, kwestionują co się dzieje, by ostatecznie uznać nas za nowych terrorystów nowego porządku, lub jak lubią bić do głowy "nowa normalność"

85


to jest ściema ~to jest ściema (Gość)09.08.2020 17:21

ktoś bardzo walczy, żeby wszyscy uwierzyli, że to jednak nie ściema :))

82


ewelcia ~ewelcia (Gość)09.08.2020 09:43

Czyli lekarz miał kaszel? I ból mięśni jak przy grypie? I wyzdrowiał za 2 dni? Szok. Nigdy takich chorób nie było.
Zaraz będzie opłacany komentarz GOŚĆ lub GOŚĆ5 że: "Ciebie i Twoją rodzine to spotka i w ogole bój sie".

74


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat